Już od paru tygodni toczą się dyskusje eksperckie wokół ewentualnego przejęcia gazociągów Nord Stream przez amerykańskiego inwestora. Ale Amerykanie mogą być także zainteresowani innymi aktywami w Niemczech, które należą do rosyjskich koncernów. Udziały w niemieckich rafineriach PCK w Schwedt, MIRO w Karlsruhe in Bayernoil posiada nadal rosyjskich Rosnieft.
Obecnie uwaga niemieckich polityków i ekspertów skoncentrowana jest zakulisowych rozmowach miedzy Rosja i USA w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie. Niemcy obawiają się, że decyzje będą podejmowane nad ich głowami, a będą dotyczyły ich przyszłości energetycznej. Języczkiem u wagi jest zagadnienie, na jakich warunkach ropa i gaz mogłyby ponownie zostać dostarczane do Niemiec i Europy po ewentualnym zakończeniu wojny na Ukrainie lub po zawieszeniu broni. Negocjacje dotyczą też przyszłości gazociągów Nord Stream 1 i 2 oraz własności rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft w niemieckich rafineriach.
Obawy Niemiec podsycane są także przez relacje w mediach. Według Financial Times ta inicjatywa, która polegałaby na amerykańskich inwestycjach w infrastrukturę w Niemczech, może wpłynąć na stosunki amerykańsko-rosyjskie w obliczu zmieniającej się dynamiki geopolitycznej. Gazeta podała nawet, że w tych rozmowach bierze udział były agent i bliski współpracownik rosyjskiego Władimira Putina z czasu jego pracy dla KGB w niemieckim Dresden, Matthias Warnig. Niemiec dorastający w NRD w 1974 roku, w wieku 19 lat, wstąpił do Ministerium für Staatssicherheit (Stasi). Należał nawet do elitarnego pułku „Feliks Dzierżyński”, który podlegał bezpośrednio Ministerstwu Bezpieczeństwa Państwowego (MfS).
Były agent, obecny biznesmen
Niemiec ma obecnie blisko 70 lat i wiele sukcesów biznesowych i politycznych na koncie. W 2012 roku otrzymał nawet z rąk samego Władimira Putina rosyjski „Znak Honoru” za zasługi dla współpracy rosyjsko-niemieckiej. Były agent wschodnioniemieckiego Stasi wie absolutnie wszystko o Nord Stream 2, bo był do 2023 roku dyrektorem zarządzającym Nord Stream 2 AG, spółki obsługującej projekt gazociągu kontrolowanego przez rosyjskiego giganta energetycznego Gazprom.
Warnig ma podobno wypracowywać pomysł, na stworzenie dla USA roli pośrednika dla rosyjskiego gazu, mocy rafineryjnych oraz dostaw ropy i innych surowców do Europy, ale głównie do Niemiec. Konieczne jest, aby zrobić to podobnie do tego, co zrobiono niegdyś w przypadku Nord Stream. Rząd USA nie może być bezpośrednio zaangażowany w transakcję, handel i kontrakty surowcowe, ale amerykańscy inwestorzy mogliby czerpać korzyści finansowe, a jednocześnie mieć wpływ regulacyjny na wszystkie dostawy z Rosji do Europy. Rosja miała ze swojej strony sygnalizować akceptacje tego pomysłu. Władimir Putin miał powiedzieć, że jest otwarty na ewentualną umowę gazową. Wielokrotnie podkreślał, że USA mogą odnieść korzyści gospodarcze. Prezydent Rosji wskazał nawet, że wybrane firmy już prowadzą rozmowy o handlu międzynarodowym z udziałem USA.
Czy rosyjskie aktywa trafią do USA?
W kontekście niemieckich rafinerii, które są częściowo własnością Rosnieftu, mają się już nawet toczyć konkretne rozmowy na temat przejęcia tych aktywów przez firmy amerykańskie. Amerykanie zyskaliby nawet większościowy pakiet udziałów w rafinerii w Schwedt, przy polskiej granicy, i tym samym zdominowaliby dostawy paliw w północnej części Niemiec wschodnich oraz samego miasta stołecznego Niemiec Berlina. Niemiecka grupa dziennikarzy śledczych Correctiv uważa nawet, że w rozmowy zaangażowane są Urząd Kanclerza Federalnego oraz Federalne Ministerstwo Gospodarki. Dziennikarze podają, że ustalili, że amerykańska agentura, celowo ogranicza wpływ Niemiec na te pertraktacje do minimum.
Correctiv podejrzewa administracje Trumpa o celowe działania skierowane na obarczenie Niemiec kosztami, które negatywnie wpłyną na konkurencyjność ich przemysłu. Amerykanie chcą razem z Rosją zarabiać na dostawach surowców do Niemiec, które będą za nie musiały znacznie więcej zapłacić niż wcześniej.
Sam Warnig powiedział jednak w rozmowie z niemieckim medium Zeit Online, że nie jest zaangażowany w takie rozmowy. — Jestem emerytem – dementował były szpieg.
Aleksandra Fedorska
Rafineria Schwedt ma milionowe straty. Zagrożone są miejsca pracy