PERN przygotowuje się do wypompowania paliwa z części rurociągu biegnącego na dnie Wisły w Płocku. Operacja związana jest podejrzeniem, iż doszło do rozszczelnienia magistrali, gdyż na rzece pojawiają się plamy oleistej substancji.
W związku z zaistniałą sytuacją, jeszcze w czwartek biegnący na dnie rzeki rurociąg PERN został odcięty zasuwami na nabrzeżach, co oznacza, że od tego czasu paliwo nie napływa już z innych odcinków magistrali.”Na stacjach zasuw jest montowana instalacja, która umożliwi operację wypompowania paliwa z zamkniętego rurociągu. Obecnie to priorytet prowadzonych działań” – powiedziała w piątek PAP rzeczniczka PERN Katarzyna Krasińska. Jak dodała, instalacje są montowane na stacjach zasuw magistrali, które znajdują się na obu brzegach Wisły – na wysokości ul. Grabówka w peryferyjnej dzielnicy Płocka oraz po przeciwnej stronie rzeki w Tokarach.
W związku z pojawiającymi się na Wiśle plamami substancji oleistej w rejonie, gdzie na dnie rzeki przebiega rurociąg PERN, w płockim Urzędzie Miasta obradował w piątek sztab kryzysowy, m.in. z udziałem przedstawicieli spółki.”Na dzisiaj PERN deklaruje, że sytuacja jest stabilna. Najważniejsze, że awaria nie zagraża ujęciu wody dla mieszkańców miasta” – powiedział PAP prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.
Zaznaczył, że sytuacja na Wiśle i przy ujęciu wody dla miasta jest stale monitorowana, a plamy substancji, które pojawiają się na wodzie, są na bieżąco neutralizowane.”Mamy deklarację ze strony PERN, że w ciągu 48 godzin uporają się z tą awarią. Sytuacja jest skomplikowana, bo dotyczy rurociągu, który był układany na dnie Wisły i wzmocniony zabezpieczeniami, ale od tego czasu przybyło tam co najmniej kilka metrów mułu i różnego rodzaju osadów dennych” – dodał Nowakowski.
Plamy oleistej substancji zlokalizowano na Wiśle w rejonie sąsiadującej z rzeką ul. Grabówka w peryferyjnej dzielnicy Płocka w miejscu, gdzie biegnie rurociąg PERN. Są to niezbyt duże rozlewiska – od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów kwadratowych, które co pewien czas wypływają na powierzchnię wody. Na miejscu zdarzenia działania prowadzi zakładowa straż pożarna PERN oraz Państwowa Straż Pożarna. Plamy są wychwytywane przy pomocy zapór absorpcyjnych.
Jak zapowiadał wcześniej PERN, niezależnie od prowadzonych bieżących działań, „planowane jest włączenie do akcji ratowniczej specjalistycznej firmy nurkowej i specjalistycznej firmy dysponującej barkami i sprzętem do prac wodno-czerpalnym” – spółka podawała, że ma się to stać w piątek.W maju i czerwcu 2015 r. PERN prowadził prace związane z zabezpieczeniem rurociągów biegnących na dnie Wisły w Płocku przed nurtem rzeki – dodatkowa osłona miała zwiększyć ochronę magistrali przed ewentualnym uszkodzeniem. Jak informowała wówczas spółka, prace miały charakter prewencyjny i związane były z działaniem nurtu Wisły, który znosi grunt przykrywający rurociągi.
Do zabezpieczenia magistrali PERN wykorzystano wtedy m.in. worki z piaskiem i materace faszynowe z geowłókniny, które zostały dociążone kamiennym narzutem. Wykonana w ten sposób osłona miała za zadanie stabilizować dno Wisły nad rurociągami. Rzeka w tym miejscu ma głębokość do 8 metrów w zależności od bieżącego stanu wody. PERN informował w 2015 r., że zabezpieczenie rurociągów przechodzących dnem Wisły w Płocku to standardowe działania, wynikające z rygorystycznych procedur stosownych przez tę spółkę, których celem jest zagwarantowanie maksymalnie wysokiego poziomu bezpieczeństwa eksploatacji magistrali.
Wcześniej, od lat 60. do lat 80. XX wieku, rurociągi PERN przekraczające Wisłę w Płocku były zawieszone na specjalnej konstrukcji mostowej – ze względów bezpieczeństwa, w tym z uwagi na powtarzające się zagrożenia powodziowe, podjęto wówczas decyzję o przeniesieniu magistrali pod dno rzeki.
Polska Agencja Prasowa