Polska Grupa Energetyczna przekonuje, że powołanie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego nie będzie się wiązało z koniecznością notyfikacji w Komisji Europejskiej. Powinna zostać powołana do stycznia 2023 roku.
Cały projekt koordynuje ministerstwo aktywów państwowych a jego autorem jest minister Jacek Sasin. – Jest na to przyzwolenie całego rządu a także premiera Mateusza Morawieckiego. My nie znamy przeszkód ani problemów związanych z powstaniem Agencji. Nie wiemy nic o tym, aby projekt miał być notyfikowany. Transakcja ma być całkowicie rynkowa. Agencja ma działać w formacie spółki skarbu państwa. Spółka będzie całkowicie samowystarczalna i będzie działać na warunkach rynkowych
MAP prowadzi dialog z Komisją Europejską od wielu miesięcy. Z tego co wiemy z komunikatów, które otrzymujemy, jest zrozumienie po stronie Komisji. Jest oczywiście wiele pytań, na które ministerstwo odpowiada w imieniu grup energetycznych. Na razie nie widać zastrzeżeń, które wymagałyby notyfikacji. Jeżeli coś takiego miałoby miejsce, prace by się wydłużyły, ale nie zakładamy takiego scenariusza – powiedział prezes PGE Wojciech Dąbrowski.
– W harmonogramie jest styczeń 2023 roku. To jest deadline w którego kierunku wszystko zmierza. Dialog ze stroną społeczną jest w trakcie i mam nadzieję, że porozumienie nastąpi, a oczekiwania strony społecznej były dostosowane do możliwości, a perspektywa dziesiątków tysięcy miejsc pracy w nadchodzących latach będzie gwarantem, że firma powstanie jak najszybciej – ocenił Dąbrowski.
– Dzisiaj na rynku mamy tyle instrumentów, którymi można z zewnątrz wpływać na powściąganie apetytów największego producenta jak NABE. Jest Towarowa Giełda Energii i połączony rynek europejski. Energia w Polsce nie może kosztować dużo więcej niż w całej Europie. PSE jest regulatorem w cudzysłowie, bo może importować energię – podsumował prezes PGE. Zastrzegł, że temat zostanie zbadany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Wojciech Jakóbik