(PGNiG/Wojciech Jakóbik)
Gas Assets Management Sp. z o.o., spółka zależna PGNiG SA, sfinalizowała 16 lipca br. transakcję nabycia 36,17% akcji spółki GAS-TRADING SA od spółki PHZ BARTIMPEX SA.
Grupa Kapitałowa PGNiG posiada obecnie 79,58% akcji spółki GAS-TRADING SA i przejęła nad nią kontrolę (PGNiG 43,41%, Gas Assets Management Sp. z o.o. 36,17%).
Konsekwencją tej transakcji jest również pośrednio kontrola dodatkowych 4% akcji spółki EUROPOL GAZ SA przez GK PGNiG, tak więc GK PGNiG posiada łącznie 52% akcji spółki EUROPOL GAZ SA (nie oznacza to jednak przejęcia kontroli w rozumieniu przepisów K.s.h.).
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał decyzję, w której wyraził zgodę na przejęcie przez GAS Assets Management kontroli nad Przedsiębiorstwem Handlu Zagranicznego Bartimpex, a także przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo i GAS Assets Management nad spółką Gas-Trading – podaje urząd.
Przeprowadzone przez UOKiK postępowanie wykazało, ze transakcja nie doprowadzi do istotnego ograniczenia konkurencji. Przede wszystkim silna pozycja PGNiG na wielu rynkach (m.in. importu, wydobycia, produkcji oraz hurtowej i detalicznej sprzedaży gazu ziemnego) nie zostanie przeniesiona na branże, w których działają Bartimpex oraz Gas-Trading – podaje UOKiK. Ponadto koncentracja nie doprowadzi do zmiany sytuacji w spółce EuRoPol Gaz, będącej właścicielem polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa. Obecnie Gas Trading posiada w niej 4 proc., a po 48 proc. akcji i głosów mają PGNiG i Gazprom.
Może to skłonić Rosjan do większego wykorzystania alternatywnych szlaków jak Nord Stream lub bardziej ugodowej pozycji w negocjacjach z PGNiG. To ważne w kontekście zgłoszonego do sądu arbitrażowego sporu cenowego, a także nieuzasadnionych, niskich opłat tranzytowych za wykorzystanie utrzymywanych przez Polaków rur jakie płaci Gazprom.
Zmiany w zarządzie i kluczowe decyzje są podejmowane w EuRoPol Gazie za zgodą 80 procent akcjonariuszy i za porozumieniem Gazpromu z PGNiG. Ten relikt w polskim sektorze gazowym może usunąć Bruksela. Dalsze starania o usunięcie rosyjskich wpływów w polskim odcinku gazociągu powinna ułatwić Komisja Europejska, która w śledztwie antymonopolowym zakwestionowała nieuprawniony wpływ Gazpromu na infrastrukturę przesyłową w Europie. Wykorzystywał go do realizacji swoje dyskryminującej polityki.
– Wstępna ocena jest taka, że Gazprom używa strategii podziału rynków w Europie Środkowej i Wschodniej poprzez blokowanie możliwości reeksportu surowca między jego klientami. To pozwoliło firmie na oferowanie nieuczciwych cen niektórym krajom, jak Bułgaria. Gazprom mógł także wykorzystać swoją pozycję poprzez osiągnięcie niezwiązanych ze sprzedażą ustępstw w sprawie gazociągów, jako warunek dostaw w Bułgarii i w Polsce – powiedziała portalowi EurActiv.com unijna komisarz. ds. konkurencji Margrethe Vestager odnosząc się do zarzutów Komisji Europejskiej wobec Gazpromu przedstawionych w ramach śledztwa antymonopolowego.
Wypowiedź dla wspomnianego portalu sugeruje, że w umowie gazowej Polski i Rosji znalazły się zapisy na temat infrastruktury gazowej. Potencjalnie otrzymujemy zatem odpowiedź, dlaczego pomimo formalnego zwierzchnictwa Gaz-Systemu nad Gazociągiem Jamalskim, właścicielami pozostawały dotąd Gazprom, PGNiG i pośrednik Gas-Trading (48,48 i 4 procent).
Więcej na ten temat: Kontraktami w infrastrukturę. Co zapisano w polsko-rosyjskiej umowie gazowej?