icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

PGZ planuje ekspansję na rynki w Azji i Skandynawii (WIDEO)

Krajowy przemysł obronny liczy na sukcesy eksportowe. Firmy wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej chcą zwiększać swoją obecność za granicą. Perspektywiczne są dla nich rynki skandynawskie oraz azjatyckie. Chcą je zawojować m.in. wozami artyleryjskimi Rak czy armatohaubicami Krab. Hitem eksportowym mogą się okazać testowane właśnie przez GROM karabinki MSBS.

– Nasze produkty są konkurencyjne i niedługo sukcesy eksportowe to pokażą – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Lew-Mirski, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – W pierwszej kolejności musieliśmy poświęcić czas na wyczyszczenie pewnych złogów, które zalegały, załatwienie pewnych kwestii, niezapłaconych kar, niezrealizowanych postanowień offsetowych. Dziś poszliśmy do przodu, mamy zielone światło.

PGZ chce wykorzystać fakt, że państwa na całym świecie zwiększają wydatki na zbrojenia. Z raportu szwedzkiego Instytutu Badań nad Pokojem wynika, że w ubiegłym roku odnotowano wzrost nakładów o 1 proc. względem 2014 roku. To wprawdzie niewiele, ale jednocześnie jest to pierwszy wzrost od czterech lat. Liderem w rankingu wydatków pozostają Stany Zjednoczone i Chiny.

Jak podkreśla członek zarządu PGZ, myśląc o ekspansji zagranicznej, grupa stawia m.in. na Europę.

– W Danii startujemy z armatohaubicą KRAB. Cała Skandynawia jest interesująca – to jest bardzo duży rynek dla nas zarówno jeżeli chodzi o wyposażenie osobiste żołnierza, jak i o modernizację Leopardów. Te kraje użytkują ten sam model czołgów, który my mamy. Nawet jeżeli nie będziemy mogli przejąć ich całkowitej modernizacji, to chcielibyśmy, aby tak unikatowy produkt jak kamera Asteria był w pakiecie modernizacyjnym. O to się staramy i o to walczymy – zapowiada Lew-Mirski.

Drugim perspektywicznym kierunkiem jest Azja. Grupa prowadzi tam intensywne działania, choć dotychczasowe doświadczenia, m.in. z kontraktem indyjskim czy malezyjskim, nie są najlepsze. W tym roku Grupa zrealizowała kontrakt na wyprodukowanie i dostarczenie 40 transporterów Rosomak do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

– Z jednej strony rozwiązujemy problemy z przeszłości i chcemy je rozwiązać pakietowo, z drugiej – chcemy wejść z nową ofertą do Azji, ale bez Bliskiego Wschodu – mówi Maciej Lew-Mirski. – Dzisiaj możemy tam oferować przeciwlotnicze systemy GROM, samobieżne rakietowe zestawy przeciwlotnicze POPRAD, mosty towarzyszące DAGLEZJA czy drony E-310. To absolutna nowość, produkt, którym interesuje się bardzo wiele krajów, w tym krajów również europejskich.

MSBS, wyprodukowany przez radomski Łucznik to karabin modułowy, który składa się z elementów zdatnych do dalszej konfiguracji. W ciągu kilkunastu sekund żołnierz może zdemontować kolbę albo zmienić lufę, czyniąc z MSBS całkiem inny rodzaj broni. Karabin wkrótce ma wejść do masowej produkcji.

– W tej chwili jest on testowany przez najlepszych żołnierzy w polskiej armii. Grom to marka sama w sobie. Fakt, że ci żołnierze podjęli się tego zadania, sprawi, że to będzie najlepszy produkt na świecie – mówi członek zarządu PGZ. – To pokazuje, że synergia pomiędzy nami, Ministerstwem Obrony Narodowej a armią jest rzeczywista. Chcemy współpracować, chcemy kooperować nawet na tak podstawowym poziomie jak testowanie naszych produktów, jak przekazywanie nam uwag tak, abyśmy ten finalny produkt, który będziemy dostarczali i do polskiego, i do zagranicznego klienta, mieli jak najbardziej dopracowany. To są światowe standardy.

PGZ w zdobywaniu kontraktów chce korzystać ze wsparcia MON i innych instytucji państwa.

Źródło: Newseria.pl

Krajowy przemysł obronny liczy na sukcesy eksportowe. Firmy wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej chcą zwiększać swoją obecność za granicą. Perspektywiczne są dla nich rynki skandynawskie oraz azjatyckie. Chcą je zawojować m.in. wozami artyleryjskimi Rak czy armatohaubicami Krab. Hitem eksportowym mogą się okazać testowane właśnie przez GROM karabinki MSBS.

– Nasze produkty są konkurencyjne i niedługo sukcesy eksportowe to pokażą – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Lew-Mirski, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – W pierwszej kolejności musieliśmy poświęcić czas na wyczyszczenie pewnych złogów, które zalegały, załatwienie pewnych kwestii, niezapłaconych kar, niezrealizowanych postanowień offsetowych. Dziś poszliśmy do przodu, mamy zielone światło.

PGZ chce wykorzystać fakt, że państwa na całym świecie zwiększają wydatki na zbrojenia. Z raportu szwedzkiego Instytutu Badań nad Pokojem wynika, że w ubiegłym roku odnotowano wzrost nakładów o 1 proc. względem 2014 roku. To wprawdzie niewiele, ale jednocześnie jest to pierwszy wzrost od czterech lat. Liderem w rankingu wydatków pozostają Stany Zjednoczone i Chiny.

Jak podkreśla członek zarządu PGZ, myśląc o ekspansji zagranicznej, grupa stawia m.in. na Europę.

– W Danii startujemy z armatohaubicą KRAB. Cała Skandynawia jest interesująca – to jest bardzo duży rynek dla nas zarówno jeżeli chodzi o wyposażenie osobiste żołnierza, jak i o modernizację Leopardów. Te kraje użytkują ten sam model czołgów, który my mamy. Nawet jeżeli nie będziemy mogli przejąć ich całkowitej modernizacji, to chcielibyśmy, aby tak unikatowy produkt jak kamera Asteria był w pakiecie modernizacyjnym. O to się staramy i o to walczymy – zapowiada Lew-Mirski.

Drugim perspektywicznym kierunkiem jest Azja. Grupa prowadzi tam intensywne działania, choć dotychczasowe doświadczenia, m.in. z kontraktem indyjskim czy malezyjskim, nie są najlepsze. W tym roku Grupa zrealizowała kontrakt na wyprodukowanie i dostarczenie 40 transporterów Rosomak do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

– Z jednej strony rozwiązujemy problemy z przeszłości i chcemy je rozwiązać pakietowo, z drugiej – chcemy wejść z nową ofertą do Azji, ale bez Bliskiego Wschodu – mówi Maciej Lew-Mirski. – Dzisiaj możemy tam oferować przeciwlotnicze systemy GROM, samobieżne rakietowe zestawy przeciwlotnicze POPRAD, mosty towarzyszące DAGLEZJA czy drony E-310. To absolutna nowość, produkt, którym interesuje się bardzo wiele krajów, w tym krajów również europejskich.

MSBS, wyprodukowany przez radomski Łucznik to karabin modułowy, który składa się z elementów zdatnych do dalszej konfiguracji. W ciągu kilkunastu sekund żołnierz może zdemontować kolbę albo zmienić lufę, czyniąc z MSBS całkiem inny rodzaj broni. Karabin wkrótce ma wejść do masowej produkcji.

– W tej chwili jest on testowany przez najlepszych żołnierzy w polskiej armii. Grom to marka sama w sobie. Fakt, że ci żołnierze podjęli się tego zadania, sprawi, że to będzie najlepszy produkt na świecie – mówi członek zarządu PGZ. – To pokazuje, że synergia pomiędzy nami, Ministerstwem Obrony Narodowej a armią jest rzeczywista. Chcemy współpracować, chcemy kooperować nawet na tak podstawowym poziomie jak testowanie naszych produktów, jak przekazywanie nam uwag tak, abyśmy ten finalny produkt, który będziemy dostarczali i do polskiego, i do zagranicznego klienta, mieli jak najbardziej dopracowany. To są światowe standardy.

PGZ w zdobywaniu kontraktów chce korzystać ze wsparcia MON i innych instytucji państwa.

Źródło: Newseria.pl

Najnowsze artykuły