Polski Instytut Ekonomiczny obliczył dlaczego Polska nie musi się obawiać problemów przez ewentualne embargo unijne na gaz, ropę i węgiel z Rosji. Unia Europejska rozważa pójście w tej sprawie w ślad USA, Kanady i Wielkiej Brytanii w odpowiedzi na atak Rosji na Ukrainę.
– Unia Europejska w 25 procent jest uzależniona od dostaw ropy, paliw stałych i gazu z Rosji* . Odejście od importu paliw kopalnych z tego kraju jest możliwe, ale kluczowa w tym procesie będzie solidarność energetyczna krajów unijnych – głosi Polski Instytut Ekonomiczny w najnowszym raporcie.
– Stopniowego odchodzenia od dostaw rosyjskich surowców można dokonać za sprawą: dywersyfikacji kierunków dostaw, rozbudowy infrastruktury wewnątrz Unii, stworzenia strategicznych zapasów, zwiększania rodzimej produkcji surowców, redukcji popytu i zastępowania surowców rosyjskich innymi nośnikami energii. Te działania zapewnią krajom UE bezpieczeństwo energetyczne – czytamy w dokumencie. – Poza dywersyfikacją dostaw surowców UE może redukować popyt na energię przez zmiany w zachowaniach konsumentów. Do najprostszych działań należy zmniejszenie temperatury w pomieszczeniach o 1 stopień w okresie grzewczym i ograniczenie o 2 stopnie wykorzystania klimatyzacji w okresie letnim. Istotne przy tym jest wdrażanie programów wymiany źródeł ciepła i termomodernizacji budynków. W transporcie z kolei warto upowszechniać środki komunikacji zbiorowej i zmianę stylu jazdy kierowców na bardziej wydajną pod względem zużycia paliwa.
– Dywersyfikacja dostaw ropy nie wymaga znacznych inwestycji infrastrukturalnych. Już dzisiaj większość importu do UE odbywa się z wykorzystaniem transportu morskiego. W minionym roku nie wykorzystano nawet połowy przepustowości polskiego Naftoportu. Możliwości odbioru dostaw ropy naftowej, jakie ma Polska, gwarantują bezpieczeństwo w kraju i w regionie (kraje bałtyckie i Czechy – przekonuje PIE.
PIE przypomina, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przeprowadziło w 2017 roku test naftoportu. – . Raport z ćwiczeń kryzysowych LIBERO z 2017 roku wykazał, że przepustowość Naftoportu w Gdańsku wystarczy do zaspokojenia zapotrzebowania na ropę naftową w Polsce – czytamy dalej.
– Natychmiastowe wstrzymanie dostaw gazu z Rosji nie wiązałoby się ze znacznymi utrudnieniami w funkcjonowaniu państw członkowskich. Z powodu małych zapasów w magazynach i niskiej przepustowości z krajami sąsiadującymi, najbardziej narażona na ryzyko redukcji popytu na gaz jest Finlandia. Znacznym wyzwaniem – w szczególności dla Czech, Słowacji, Węgier, Austrii, Słowenii, Łotwy, Estonii, Finlandii i Irlandii – byłaby zima 2022/2023, w związku z potencjalnymi trudnościami w zatłoczeniu europejskich magazynów przed kolejnym sezonem grzewczym – ocenia PIE.
– . Rosyjski węgiel jest stosunkowo tani, dlatego w kilku państwach wzrastał jego import. Niska podaż na światowych rynkach ogranicza alternatywy dla rosyjskich dostaw. Potencjalne kierunki zwiększenia importu to USA, Australia czy RPA. W Polsce zwiększenie wydobycia węgla kamiennego w krótkim czasie nie jest możliwe – czytamy w analizie PIE.
Wojciech Jakóbik