PISM: Otwarcie Europy na amerykański gaz i ropę

26 marca 2015, 09:28 Energetyka

Czy w ramach negocjacji TTIP, ekonomicznego zbliżania USA i państw europejskich nie powinna zostać szerzej uwzględniona także współpraca w dziedzinie energetyki?

Tankowiec LNG Coral Energy. Fot. Wikimedia Commons
Tankowiec LNG Coral Energy. Fot. Wikimedia Commons

Podpisanie umowy o wolnym handlu miedzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską oznacza, że firmy zza Wielkiej Wody nie będą potrzebowały licencji rządowych, aby eksportować tanią ropę i gaz do państw europejskich.  W obecnej sytuacji zagrożenia przerwami dostaw z Rosji byłby to krok ze wszech miar pożądany. Byłby korzystny także z uwagi na budowanie unii energetycznej wymagającej m.in. dywersyfikacji kierunków dostaw gazu.

Odpowiedź na postawione pytanie zależy w dużym stopniu od tego, jak obszerny miałby być rozdział TTIP dotyczący energetyki.  Największy potencjał w odniesieniu do rynku europejskiego miałby spadek cen i dywersyfikacja kierunków dostaw. Ten drugi efekt zwiększyłby bezpieczeństwo energetyczne. Unia Europejska i jej państwa członkowskie zyskałaby rzetelnego i solidnego partnera-dostawcę. Dzięki temu „energetyczna” część TTIP odegrałaby ważna rolę w budowaniu europejskiego wewnętrznego rynku energii.

O tej szerokiej perspektywie dla europejskiej energetyki powiedzieli dziennikarzowi portalu BiznesAlert.pl analitycy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Lidia Puka i Damian Wnukowski.

– Obecnie Unia Europejska jest w dużym stopniu uzależniona od importu surowców energetycznych – aż 70 proc. zapotrzebowania na gaz i 85 proc. na ropę naftową zaspokajają zakupy spoza UE. Z Rosji pochodzi ok. 30 proc. gazu i 35 proc. ropy zużywanej w Unii. Niepewność, jaką wprowadził konflikt rosyjsko-ukraiński w relacjach Rosji z Unią Europejska spowodowała, że UE stawia sobie, jako jeden z głównych celów polityki energetycznej dywersyfikację źródeł pozyskiwania surowców – ocenili przedstawiciele organizacji.

W tym kontekście – stwierdzili zgodnie eksperci – ewentualne uwzględnienie kwestii energetycznych w TTIP i wprowadzenie ułatwień w sprowadzaniu surowców energetycznych, głównie amerykańskiego gazu pozyskiwanego z łupków, może stać się istotnym elementem strategii dywersyfikacji źródeł dostaw do państw UE. Obecnie amerykańscy dostawcy gazu ziemnego muszą każdorazowo występować do władz federalnych o zezwolenie na sprzedaż surowca za granicę – zgoda zależy od tego, czy władze uznają, że jest to zgodne z szeroko pojętym „interesem publicznym”. Jednak w przypadku dostaw dla partnerów posiadających z USA umowę o wolnym handlu, (TTIP ma jej cechy) – procedury te są realizowane znacznie sprawniej. Tym samym TTIP mógłby spowodować szersze otwarcie rynków energii dla firm amerykańskich. Poziom wymiany handlowej zależeć jednak będzie od światowych cen surowców.

Ograniczeniem dla handlu gazem skroplonym – eksport z USA to właśnie LNG – może być brak infrastruktury regazyfikacyjnej w niektórych częściach Europy i niski stopień połączeń krajowych rynków gazu, np. w Europie Wschodniej. Na razie jednak brak jest zgody odnośnie uwzględnienia w TTIP osobnego rozdziału dotyczącego kwestii energetycznych.

Ósma runda negocjacji TTIP odbyła się 2 – 6 lutego.  Prace są kontynuowane. 20 marca w Brukseli z unijną komisarz ds. handlu Cecilią Malmström spotkał się Michael Froman, główny negocjator TTIP ze strony amerykańskiej, przedstawiciel USA ds. Handlu. Rozmowy miały charakter techniczny, ale z pewnością mogą przyczynić do przyspieszenia właściwych negocjacji. Głównym tematem rozmów było podsumowanie dotychczasowych ustaleń. Negocjacje w sprawie TTIP trwają już prawie dwa lata. Udało się zakończyć początkową fazę rozmów, ale trwające obecnie dyskusje napotykają wiele przeszkód. Spór dotyczy między innymi mechanizmu rozwiązywania sporów na linii inwestor-państwo (ISDS, Investor-State Dispute Settlement).  Z kolei obserwatorzy w USA obawiają się, że dla strony amerykańskiej obecnie ważniejsza stała się umowa o wolnym handlu z państwami Azji (Transpacific Trade Partnership).

Jednakże przebywający w Polsce od ub. środy amerykański ambasador przy WTO Michael Punke, (który pełni też funkcję wiceszefa Biura Przedstawiciela ds. Handlu (USTR) – amerykańskiej agencji rządowej w randze ministerstwa), powiedział na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie, że negocjowane obecnie TTIP z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego „jest kluczowe dla obu stron”. Dodał, że choć to UE zaproponowała, by znalazł się w umowie osobny rozdział poświęcony energii, jednak również administracja amerykańska uważa, że TTIP może przynieść „poprawę bezpieczeństwa energetycznego Europie, a firmom w USA duży rynek zbytu na ropę i gaz z łupków”. Taki scenariusz byłby niekorzystny dla Rosji, dlatego należy się spodziewać, że dostępnymi kanałami będzie ona próbować zniechęcić Europejczyków do TTIP, tak jak robi to z gazem łupkowym.