PISM: Polska w sprawie Nord Stream 2 musi znaleźć sojuszników

3 listopada 2015, 08:28 Energetyka

Największe spółki energetyczne, za przyzwoleniem wpływowych państw UE i ze wsparciem Rosji, planują budowę Nord Stream 2 – pisze w „Rzeczpospolitej” analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Zuzanna Nowak.

Nord Stream. Grafika: Gazprom

W Europie trwa batalia o to czy powstanie omijający Polskę i Ukrainę gazociąg Nord Stream 2. Chcą tego przede wszystkim Niemcy, Polska natomiast jest zdecydowanie przeciwna. Analityczka PISM twierdzi, że musimy znaleźć sojuszników w Europie, żeby nasz głos był słyszalny i to „nie tylko w ramach instytucji [Komisji Europejskiej – przyp.red.], lecz też z poszczególnymi rządami (np. ze Słowacją) oraz organizacjami pozarządowymi (np. z estońskim Ruchem Zielonych). Każdy dodatkowy głos, wywodzący się czy to z krajów, które mają podobne cele jak Polska, czyli realną dywersyfikację i zwiększenie bezpieczeństwa, czy z innych stron, będzie miał duże znaczenie dla odparcia wpływów lobby konsorcjum Nord Stream 2″.

Autorka analizy wskazuje też, że budowa Nord Stream 2 podważyłaby europejską zasadę solidarności i unię energetyczną. Komisja Europejska już nie raz według niej pokazała, że potrafi zainterweniować w podobnej sprawie.

– Z punktu widzenia Europy Zachodniej, wobec zmniejszania się rodzimej produkcji gazu i nadal ograniczonych możliwości reorientacji importu, Nord Stream 2 może szybko poprawić bezpieczeństwo dostaw, a także umożliwić zwiększenie importu europejskim spółkom. To istotne, zwłaszcza dla ugruntowania znaczenia gazu jako paliwa „przejściowego” w europejskim miksie energetycznym przed grudniowymi negocjacjami klimatycznymi w Paryżu – pisze Zuzanna Nowak.

Co do korzyści samych Niemiec, to nowy gazociąg wzmocniłby pozycję tego kraju, z uwagi na to, że płynęło by przez niego 80 proc. gazu wysyłanego do Europy, jednak jak wskazuje analityczka, w obecnej sytuacji międzynarodowej, przy sankcjach jakie Unia nałożyła na Rosję, nawet jeżeli nie dotyczą tej branży, negocjacje w tej sprawie są niestosowne.

Jednak ważniejszą dla analityk PISM sprawą jest to, że „wbrew początkowym założeniom uruchomienie Nord Stream 2 prawdopodobnie nie doprowadzi do szybkiego i całkowitego wyłączenia Ukrainy z przesyłu gazu z Rosji do Europy. Rosja deklaruje zamiar renegocjacji tej umowy, by opiewała na mniejsze objętości gazu, oraz dąży do zmiany stawek tranzytowych. W rzeczywistości potrzebuje ok. 35 mld m sześc. dodatkowej zdolności przesyłowej, by uniezależnić się od ukraińskiego tranzytu i podtrzymać eksport do Europy na dotychczasowym poziomie. W tym sensie Nord Stream 2 byłby wystarczający”.

Pod znakiem zapytania staje też opłacalność takiej inwestycji, a także jej prawomocność. Komisja Europejska pozostaje wobec niej sceptyczna i „zastanawia się nad możliwością ingerencji prawnej w inwestycję”.

Źródło: „Rzeczpospolita”