Sawicki: PKN Orlen szuka alternatywy dla ropy z Rosji i Iranu. Czas na Afrykę?

3 lipca 2019, 07:30 Energetyka

PKN Orlen w ubiegłym roku poszukiwał nowych kierunków dostaw ropy naftowej. Po tym jak USA ponownie objęły Iran sankcjami, europejskie koncerny musiały szukać alternatywy, aby dywersyfikować portfele zakupowe. W ubiegłym roku i na początku bieżącego PKN Orlen sprowadził pojedyncze ładunki ropy naftowej m.in. z Nigerii i z Angoli. Wczoraj prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek odwiedził Luandę, stolicę Angoli, gdzie przeprowadził rozmowy z tamtejszą branżą naftową i administracją rządową. Czy po spotach z Afryki możliwy jest kontrakt terminowy? – zastanawia się nad tym Bartłomiej Sawicki, redaktor portalu BiznesAlert.pl.

Przedstawiciele PKN Orlen podczas wizyty w Angoli. Fot. PKN Orlen
Przedstawiciele PKN Orlen podczas wizyty w Angoli. Fot. PKN Orlen

Nie ma Iranu jest Afryka

Ropa z Iranu jeszcze rok temu była rozpatrywana jako szansa na dywersyfikację dostaw surowca, by otrzymywać go z kierunków innych niż Rosja. Ostatni raz przypłynęła do Gdańska w kwietniu 2018 roku. Jednak już wówczas Waszyngton sygnalizował możliwość przywrócenia sankcji nałożonych na Iran za – zdaniem USA – nieprzestrzeganie  przez Teheran porozumienia nuklearnego. Prezydent USA, Donald Trump spełnił te zapowiedzi w maju tego roku. Sankcje objęły głównie handel ropą z Iranem. Sojusznicy Stanów Zjednoczonych mieli ok. 6 miesięcy na dostosowanie się do nowej sytuacji i wycofanie się z zakupów irańskiego surowca. Kraje europejskie, które rozpatrywały Iran, jako alternatywę wobec dostaw ropy z Rosji, musiały szukać innego kierunku. Pod koniec 2018 roku i na początku tego roku PKN Orlen rozpoczął jej dostawy spotowe kolejno z Nigerii i z Angoli.

Orlen odbierze ropę z Angoli

Kolejne ładunki z tych krajów trafiły także do Polski w ciągu tego roku. PKN Orlen dzięki tym dostawom zaczął badać, czy produkty naftowe pochodzące z ropy typu Bonny Light z Nigerii i typu Nemba z Angoli mają odpowiednią jakość. Okazała się ona na tyle dobra, że koncern postanowił rozwinąć współpracę z dostawcami z Afryki Zachodniej.

PKN Orlen odbierze w styczniu ropę z Nigerii

O ile Nigeria to znany kierunek dostaw ropy naftowej do Europy, o tyle Angola jawi się jako nowy i nieznany jej afrykański dostawca. To jednak właśnie tam PKN Orlen widzi potencjał do pogłębienia współpracy i podpisywania kolejnych umów na dostawy surowca. Koncern sprowadził do tej pory z Angoli dwa ładunki ropy naftowej po 130 tys. ton każdy, które uzupełniły realizowane dostawy spotowe. W sierpniu i we wrześniu tego roku do naftoportu w Gdańsku zostaną dostarczone kolejne dwa ładunki surowca typu Cabinda i Girassol, po ok. 130 tys. ton każdy. Kolejne dostawy i badania następnych gatunków ropy to efekt wizyty delegacji PKN Orlen z prezesem Danielem Obajtkiem na czele w Luandzie. Orlen spotkał się tam 2 lipca z zarządem narodowego koncernu naftowego Angoli Sonangol, a także z przedstawicielami Ministerstwa ds. Surowców Naturalnych i Ropy Naftowej oraz przedstawicielami Krajowej Agencji ds. Ropy, Gazu i Biopaliw, kluczowej dla handlu surowcami instytucji w Angoli.

PKN Orlen chce sprowadzać więcej ropy z Afryki, w tym z Angoli

Kontrakt terminowy? Najpierw zaufanie

Daniel Obajtek powiedział, że w ciągu ostatniego roku Orlen poszerzył listę krajów, z których sprowadza ropę. – Angola jest pod tym względem obiecującym rynkiem. Wierzę, że nasze rozmowy z producentem zaowocują zacieśnieniem relacji biznesowych i handlowych, co będzie korzystne dla obydwu stron. W ten sposób będziemy mogli jeszcze bardziej elastycznie reagować w przypadku jakichkolwiek zakłóceń w dostawach ropy, a co za tym idzie zwiększy się bezpieczeństwo energetyczne Polski – powiedział Obajtek. Już teraz bowiem koncern sprowadza 50 procent przerabianego surowca w płockiej rafinerii z kierunku innego niż rosyjski. Biorąc pod uwagę rafinerie na Litwie i w Czechach to już 30 procent w przypadku całej grupy. Angola ma pomóc utrzymać ten trend.

Czyżewski: Benzyna niedługo może być tańsza (ROZMOWA)

W majowym wywiadzie z portalem BiznesAlert.pl, główny ekonomista PKN Orlen, Adam Czyżewski powiedział, że to, co decyduje o zakupie ropy na spocie (na takich warunkach sprowadzano dotychczas ładunki z Afryki Zachodniej) to jakość ropy i jej cena, Wówczas nie ma znaczenia czy na pokładzie jest ropa z Arabii Saudyjskiej czy z Afryki. Co jednak musi się stać, aby z umów spotowych przejść na kontrakty terminowe? Konieczne jest zaufanie do danego dostawcy, że dostarczy ropę dobrej jakości i że trafi ona do Polski na czas. A zatem taki kraj jak Angola musi konkurować z dotychczasowymi dostawcami, oferując lepsze warunki. Czyżewski przekonywał, że umowy terminowe z krajami Afryki są teoretycznie możliwe. Jednak na razie budują one swoją wiarygodność jako solidni dostawcy. Orlen stara się to wykorzystać ściągając kolejne gatunki ropy i badając ich przydatność. Angola zaś buduje swoją wiarygodność. Wczorajsza wizyta kierownictwa PKN Orlen w Angoli jest dowodem na to, że Polska i Angola chcą tę współpracę rozwijać. Na umowę terminową jest jednak jeszcze za wcześnie. Orlen nie przebadał dotychczas wszystkich gatunków ropy z tego kraju. Niewątpliwie jednak trwająca 46 dni przerwa w dostawach surowca z Rosji poprzez ropociąg Przyjaźń sprzyja klimatowi rozmów o nowych kierunkach dostaw. Spotkania takie jak wczoraj to przygotowanie gruntu pod kolejne dostawy, a w przyszłości i pod kontrakt terminowy.

 

PKN Orlen sprowadzi kolejne dostawy ropy z Angoli