Plamy oleistej substancji, o wielkości od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów kwadratowych, zauważono w ubiegłym tygodniu na Wiśle w rejonie sąsiadującej z rzeką ul. Grabówka w peryferyjnej dzielnicy Płocka – tam właśnie na dnie rzeki biegnie rurociąg PERN. Wspólne działania podjęły wówczas zakładowa straż pożarna PERN i PKN Orlen oraz Państwowa Straż Pożarna (PSP). Na rzece rozstawiono zapory absorpcyjne wychwytujące plamy paliwa.
W związku z zaistniałą sytuacją, w miniony czwartek biegnąca po dnie Wisły w rejonie Płocka część rurociągu PERN została odcięta zasuwami po obu stronach Wisły. Oznacza to, że od tego czasu paliwo nie płynie tam już z innych odcinków magistrali. W sobotę przystąpiono do wpompowywania paliwa z rurociągu.
Zarówno PERN, jak i prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, informowali wcześniej, że plamy oleistej substancji na Wiśle nie zagrażają środowisku i mieszkańcom miasta. „Najważniejsze, że awaria nie zagraża ujęciu wody dla mieszkańców miasta” – mówił Nowakowski w piątek po obradach sztabu kryzysowego, który zebrał się wówczas w płockim Urzędzie Miasta.
Inspektorzy płockiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Warszawie przeprowadzili kilkukrotne oględziny wraz z poborem próbek wody z Wisły. Według WIOŚ „ze wstępnych ustaleń wynika, że nastąpiło rozszczelnienie rezerwowego rurociągu paliwowego ułożonego pod dnem Wisły, należącego do PERN”. Jak zapewniał wcześniej WIOŚ w komunikacie, „stan rzeki Wisły w rejonie zdarzenia jest monitorowany całodobowo” przez Komendę Miejską PSP w Płocku oraz zakładową straż pożarną PERN.
W maju i czerwcu 2015 r. PERN prowadził prace zabezpieczające rurociągi biegnące po dnie Wisły w Płocku przed nurtem – dodatkowa osłona miała zwiększyć ochronę magistrali przed ewentualnym uszkodzeniem. Spółka podawała wówczas, że prace miały charakter prewencyjny i były związane z nanoszeniem przez wodę gruntu przykrywającego rurociągi. Wykorzystano wtedy m.in. worki z piaskiem i materace faszynowe z geowłókniny, które zostały dociążone kamiennym narzutem.
Wykonana w ten sposób w 2015 r. osłona miała stabilizować dno Wisły nad rurociągami – rzeka w tym miejscu ma do 8 metrów głębokości, zależnie od stanu wody. PERN informował wówczas, że to standardowe działania, wynikające z rygorystycznych procedur stosownych przez spółkę, których celem jest zagwarantowanie maksymalnie dużego bezpieczeństwa eksploatacji magistrali.
Wcześniej, od lat 60. do lat 80. XX wieku, rurociągi PERN przekraczające Wisłę w Płocku były zawieszone na specjalnej konstrukcji mostowej – ze względów bezpieczeństwa, w tym z uwagi na powtarzające się zagrożenie powodziowe, zdecydowano jednak o przeniesieniu magistrali pod dno rzeki.