icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polaczek: Przepustowość dróg z viaToll wyższa o 30 procent

Jak system opłat za przejazd autostradami publicznymi i prywatnymi samochodów ciężarowych, sprawdza się w praktyce?

– Narasta niekompatybilność systemów pobierania opłat za przejazd drogami państwowymi, a zarządzanymi przez koncesjonariuszami prywatnymi. Konsekwencją tego są i będą narastające problemy dla kierowców przy wjazdach na odcinki koncesyjne, tam gdzie opłaty pobierane są wyłącznie manualnie – stwierdza w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Polaczek (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury, b. minister transportu.

Przypomina on dalej, że eksperci szacują, iż na odcinku A4 Gliwice-Wrocław, zarządzanym przez GDDKiA, tam, gdzie obowiązuje system viaToll, jego przepustowość jest większa prawie o 30 proc., niż na odcinkach o podobnej długości zarządzanych przez koncesjonariuszy prywatnych, ponieważ ciężarówki przejeżdżają tam, korzystając z wydzielonych tylko dla nich bramek poboru opłat. Tymczasem na odcinkach koncesyjnych ta możliwość obecnie nie funkcjonuje nawet dla ciężarówek, co jest coraz większym absurdem technicznym, jak i finansowym.

– Chciałbym zwrócić uwagę nie tyle na sam system viaToll (nowelizacja ustawy o drogach publicznych wprowadzająca system e-opłat za przejazdy drogami krajowymi pojazdów powyżej 3,5 t została przyjęta jeszcze za rządów PiS) ile na problemy kierowców związane z zatorami na wjazdach na odcinki autostrad zarządzanych przez prywatnych koncesjonariuszy – twierdzi poseł.

Jego zdaniem obecny rząd zupełnie nie promuje dostępu do systemu elektronicznego naliczania opłat dla samochodów osobowych. Swoje działania ogranicza tylko do systemu dla samochodów ciężarowych.

– Rząd nie wywiązał się również z własnych deklaracji z ub. roku – mówi dalej pos. Jerzy Polaczek. – Przypominam, że przy okazji tzw. kryzysu bramkowego z lata ub. roku ówczesny premier Donald Tusk i wicepremier Elżbieta Bieńkowska zapowiadali wprowadzenie docelowych rozwiązań prawnych oraz technicznych funkcjonowania e-myta, tak by nie powstawały niepotrzebne zatory przy bramkach manualnego poboru opłat, do końca września ub.r. I ta sprawa – podobnie jak wiele innych dziesiątków deklaracji i pustych obietnic – pozostała w sferze fikcji.

Jak zaznacza poseł, obecnie mamy początek stycznia i jak na dłoni widać nierealność zapowiedzi władz dotyczących choćby podjęcia współpracy z koncesjonariuszami prywatnymi nad możliwie kompatybilnym systemem opłat za przejazdy.

– Ta kwestia stoi kompletnie odłogiem – uważa b. minister transportu. – Zwracałem również publicznie uwagę, iż za 200 mln zł – czyli tyle, ile kosztuje budowa infrastruktury technicznej dla poboru opłat, dla wspomnianego odcinka Gliwice – Wrocław, można by rozdać kierowcom ok. 5-6 mln bezpłatnych urządzeń. Poprawiałoby to płynność ruchu przynajmniej na odcinkach autostrad wybudowanych przez państwo kończy Jerzy Polaczek.

Jak system opłat za przejazd autostradami publicznymi i prywatnymi samochodów ciężarowych, sprawdza się w praktyce?

– Narasta niekompatybilność systemów pobierania opłat za przejazd drogami państwowymi, a zarządzanymi przez koncesjonariuszami prywatnymi. Konsekwencją tego są i będą narastające problemy dla kierowców przy wjazdach na odcinki koncesyjne, tam gdzie opłaty pobierane są wyłącznie manualnie – stwierdza w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Polaczek (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury, b. minister transportu.

Przypomina on dalej, że eksperci szacują, iż na odcinku A4 Gliwice-Wrocław, zarządzanym przez GDDKiA, tam, gdzie obowiązuje system viaToll, jego przepustowość jest większa prawie o 30 proc., niż na odcinkach o podobnej długości zarządzanych przez koncesjonariuszy prywatnych, ponieważ ciężarówki przejeżdżają tam, korzystając z wydzielonych tylko dla nich bramek poboru opłat. Tymczasem na odcinkach koncesyjnych ta możliwość obecnie nie funkcjonuje nawet dla ciężarówek, co jest coraz większym absurdem technicznym, jak i finansowym.

– Chciałbym zwrócić uwagę nie tyle na sam system viaToll (nowelizacja ustawy o drogach publicznych wprowadzająca system e-opłat za przejazdy drogami krajowymi pojazdów powyżej 3,5 t została przyjęta jeszcze za rządów PiS) ile na problemy kierowców związane z zatorami na wjazdach na odcinki autostrad zarządzanych przez prywatnych koncesjonariuszy – twierdzi poseł.

Jego zdaniem obecny rząd zupełnie nie promuje dostępu do systemu elektronicznego naliczania opłat dla samochodów osobowych. Swoje działania ogranicza tylko do systemu dla samochodów ciężarowych.

– Rząd nie wywiązał się również z własnych deklaracji z ub. roku – mówi dalej pos. Jerzy Polaczek. – Przypominam, że przy okazji tzw. kryzysu bramkowego z lata ub. roku ówczesny premier Donald Tusk i wicepremier Elżbieta Bieńkowska zapowiadali wprowadzenie docelowych rozwiązań prawnych oraz technicznych funkcjonowania e-myta, tak by nie powstawały niepotrzebne zatory przy bramkach manualnego poboru opłat, do końca września ub.r. I ta sprawa – podobnie jak wiele innych dziesiątków deklaracji i pustych obietnic – pozostała w sferze fikcji.

Jak zaznacza poseł, obecnie mamy początek stycznia i jak na dłoni widać nierealność zapowiedzi władz dotyczących choćby podjęcia współpracy z koncesjonariuszami prywatnymi nad możliwie kompatybilnym systemem opłat za przejazdy.

– Ta kwestia stoi kompletnie odłogiem – uważa b. minister transportu. – Zwracałem również publicznie uwagę, iż za 200 mln zł – czyli tyle, ile kosztuje budowa infrastruktury technicznej dla poboru opłat, dla wspomnianego odcinka Gliwice – Wrocław, można by rozdać kierowcom ok. 5-6 mln bezpłatnych urządzeń. Poprawiałoby to płynność ruchu przynajmniej na odcinkach autostrad wybudowanych przez państwo kończy Jerzy Polaczek.

Najnowsze artykuły