icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nord Stream 2 zagrozi NATO? Dyskusja na EKG 2018 (RELACJA)

Na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach odbył się panel pt.: „Geopolityka, bezpieczeństwo, gospodarka”. Uczestnicy zastanawiali się, w którym kierunku ewoluować będą najważniejsze pola napięć na geopolitycznej mapie świata.

Czy Zachód kiedykolwiek był jednością?

Jako pierwszy głos zabrał Ian Brzezinski, ekspert ds. polityki zagranicznej i spraw wojskowych. – Proliferacja broni masowego rażenia i destabilizacja polityczna jest wyzwaniem dla wspólnoty demokracji Zachodu. Jeśli nie będziemy współdziałać, przegramy – zaczął gość z USA. – Polaryzacja Zachodu, szczególnie na linii Unia Europejska-USA jest zagrożeniem dla stabilności politycznej, ale wynikają z różnic natury politycznej. – przyznał Książę Michael von Liechtenstein, prezes zarządu Geopolitical Information Service AG.

– Utrzymanie jedności transatlantyckiej było fundamentem bezpieczeństwa już za czasów zimnej wojny, ale w NATO zawsze odbywały się gorące dyskusje między sojusznikami. Dzisiaj jednoczą nas zagrożenia, ale nie ma zgody co do tego, jak im przeciwdziałać. Z kolei mało kto zaprzecza, że głównym zagrożeniem jest Rosja – powiedziała dr hab. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Game changers

Według Jacka Bartosiaka z Fundacji Pułaskiego, na świecie dokonuje się obecnie zmiana porządku politycznego, który istniał od czasów Krzysztofa Kolumba. Dotychczas w globalnej polityce prym wiodły państwa Europy Zachodniej oraz USA, teraz coraz większą rolę odgrywają Chiny, których potencjał gospodarczy i polityczny przewyższa potencjał „starych” mocarstw.

Ian Brzezinski zauważył, że czynnikiem zmieniającym stan gry w przyszłości będzie sztuczna inteligencja, a Chiny stają się w tej dziedzinie liderem. Zgodziła się z tym dr hab. Legucka, która dodała, że linia podziału w geopolityce przebiega między tymi, którzy są zadowoleni z obecnego rozwoju spraw, jak Chiny, a tymi, którzy się temu sprzeciwiają, czyli Rosji i USA.

– W Polsce przyzwyczailiśmy się do myśli, że Zachód jest jednolity, chociaż wprawdzie nigdy taki nie był – powiedział Bartosiak. – Teraz wracamy do klasycznej geopolityki, w której Niemcy są chętne do samodzielnej ekspansji gospodarczej, z czego Stany Zjednoczone nie są zadowolone.

Ukraińska lekcja

Głos zabrał również Wołodymyr Stawniuk, dyrektor ukraińskiej Państwowej Innowacyjnej Instytucji Kredytowo-Finansowej, który zaproponował kilka wniosków dla Europy po konflikcie ukraińsko-rosyjskim. – Ukraina straciła 10 procent swojego terytorium i znaczną część swojej gospodarki bez faktycznego wypowiedzenia wojny. Znaczy to, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, która stwarza ryzyko nawet dla tych krajów, które chroni parasol NATO. Gdyby do podobnej sytuacji doszło w państwach NATO, Sojusz byłby bezradny, ponieważ musiałby uznać, że jest to sytuacja wewnętrzna państwa członkowskiego. Zmusza to nas do zadania pytania: czym jest dzisiaj wojna? – pytał Stawniuk. Zaapelował też do polskich władz o znalezienie sposobu finansowania ukraińskiego biznesu i do inwestowania na Ukrainie.

Zależność energetyczna

Ian Brzezinski postawił tezę, że NATO stawia Rosji nieadekwatną odpowiedź. – NATO potrzebowało trzech lat, by wysłać cztery tysiące żołnierzy do państw bałtyckich. Jest to odpowiedź na inwazję na Krym, potem na Donbas. Rosja jest wielokrotnie mniejszą gospodarką od Europy i USA, a jej stan jest w dużej mierze zależny od cen ropy i gazu. W tym kontekście tak ważna jest dywersyfikacja źródeł dostaw surowców energetycznych. Rosja dokonuje stopniowej agresji na swojego głównego fundatora –

Podczas dyskusji poruszony został również wątek kontrowersyjnego projektu gazociągu Nord Stream 2, biegnącego z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. – Jeśli Nord Stream 2 powstanie, a tranzyt gazu przez Ukrainę na Zachód zostanie porzucony, Europa Zachodnia stanie się w dużej mierze zależna od dostaw gazu z Rosji. W tej sytuacji trudniej będzie zdecydować się na zastosowanie artykułu 5. NATO w stosunku do Rosji – powiedziała Agnieszka Legucka z PISM.

Trump nie taki zły?

Zapytany o wpływ amerykańskich wyborów w 2016 roku na stosunki Europy z USA, Ian Brzezinski uspokajał, że nie ze strony Stanów Zjednoczonych nie ma powodów do paniki. – Nie przeceniajmy destrukcyjnego wpływu Trumpa na stosunki transatlantyckie. Patrząc na administrację Trumpa, widać wiele złych stron, jak agresywny język, błędy w polityce zagranicznej, jego stosunek do polityki klimatycznej. Jednak patrząc na jego rząd, widać, że dominują w nim zwolennicy sojuszu transatlantyckiego. Amerykański rząd opowiada się za zwiększeniem obecności wojskowej w Europie i zwiększeniem jej bezpieczeństwa – mówił.

Książę Michael von Liechtenstein powiedział, że problemy na linii Europa-USA wynikają również z niejasnego podejścia Europejczyków do tych stosunków. – Prawdziwymi graczami w Europie są Niemcy, Francja i Wielka Brytania, a stosunki ze Stanami Zjednoczonymi nie powinny ograniczać się do oczekiwań Europejczyków w stosunku do Amerykanów – powiedział.

Na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach odbył się panel pt.: „Geopolityka, bezpieczeństwo, gospodarka”. Uczestnicy zastanawiali się, w którym kierunku ewoluować będą najważniejsze pola napięć na geopolitycznej mapie świata.

Czy Zachód kiedykolwiek był jednością?

Jako pierwszy głos zabrał Ian Brzezinski, ekspert ds. polityki zagranicznej i spraw wojskowych. – Proliferacja broni masowego rażenia i destabilizacja polityczna jest wyzwaniem dla wspólnoty demokracji Zachodu. Jeśli nie będziemy współdziałać, przegramy – zaczął gość z USA. – Polaryzacja Zachodu, szczególnie na linii Unia Europejska-USA jest zagrożeniem dla stabilności politycznej, ale wynikają z różnic natury politycznej. – przyznał Książę Michael von Liechtenstein, prezes zarządu Geopolitical Information Service AG.

– Utrzymanie jedności transatlantyckiej było fundamentem bezpieczeństwa już za czasów zimnej wojny, ale w NATO zawsze odbywały się gorące dyskusje między sojusznikami. Dzisiaj jednoczą nas zagrożenia, ale nie ma zgody co do tego, jak im przeciwdziałać. Z kolei mało kto zaprzecza, że głównym zagrożeniem jest Rosja – powiedziała dr hab. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Game changers

Według Jacka Bartosiaka z Fundacji Pułaskiego, na świecie dokonuje się obecnie zmiana porządku politycznego, który istniał od czasów Krzysztofa Kolumba. Dotychczas w globalnej polityce prym wiodły państwa Europy Zachodniej oraz USA, teraz coraz większą rolę odgrywają Chiny, których potencjał gospodarczy i polityczny przewyższa potencjał „starych” mocarstw.

Ian Brzezinski zauważył, że czynnikiem zmieniającym stan gry w przyszłości będzie sztuczna inteligencja, a Chiny stają się w tej dziedzinie liderem. Zgodziła się z tym dr hab. Legucka, która dodała, że linia podziału w geopolityce przebiega między tymi, którzy są zadowoleni z obecnego rozwoju spraw, jak Chiny, a tymi, którzy się temu sprzeciwiają, czyli Rosji i USA.

– W Polsce przyzwyczailiśmy się do myśli, że Zachód jest jednolity, chociaż wprawdzie nigdy taki nie był – powiedział Bartosiak. – Teraz wracamy do klasycznej geopolityki, w której Niemcy są chętne do samodzielnej ekspansji gospodarczej, z czego Stany Zjednoczone nie są zadowolone.

Ukraińska lekcja

Głos zabrał również Wołodymyr Stawniuk, dyrektor ukraińskiej Państwowej Innowacyjnej Instytucji Kredytowo-Finansowej, który zaproponował kilka wniosków dla Europy po konflikcie ukraińsko-rosyjskim. – Ukraina straciła 10 procent swojego terytorium i znaczną część swojej gospodarki bez faktycznego wypowiedzenia wojny. Znaczy to, że mamy do czynienia z wojną hybrydową, która stwarza ryzyko nawet dla tych krajów, które chroni parasol NATO. Gdyby do podobnej sytuacji doszło w państwach NATO, Sojusz byłby bezradny, ponieważ musiałby uznać, że jest to sytuacja wewnętrzna państwa członkowskiego. Zmusza to nas do zadania pytania: czym jest dzisiaj wojna? – pytał Stawniuk. Zaapelował też do polskich władz o znalezienie sposobu finansowania ukraińskiego biznesu i do inwestowania na Ukrainie.

Zależność energetyczna

Ian Brzezinski postawił tezę, że NATO stawia Rosji nieadekwatną odpowiedź. – NATO potrzebowało trzech lat, by wysłać cztery tysiące żołnierzy do państw bałtyckich. Jest to odpowiedź na inwazję na Krym, potem na Donbas. Rosja jest wielokrotnie mniejszą gospodarką od Europy i USA, a jej stan jest w dużej mierze zależny od cen ropy i gazu. W tym kontekście tak ważna jest dywersyfikacja źródeł dostaw surowców energetycznych. Rosja dokonuje stopniowej agresji na swojego głównego fundatora –

Podczas dyskusji poruszony został również wątek kontrowersyjnego projektu gazociągu Nord Stream 2, biegnącego z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego. – Jeśli Nord Stream 2 powstanie, a tranzyt gazu przez Ukrainę na Zachód zostanie porzucony, Europa Zachodnia stanie się w dużej mierze zależna od dostaw gazu z Rosji. W tej sytuacji trudniej będzie zdecydować się na zastosowanie artykułu 5. NATO w stosunku do Rosji – powiedziała Agnieszka Legucka z PISM.

Trump nie taki zły?

Zapytany o wpływ amerykańskich wyborów w 2016 roku na stosunki Europy z USA, Ian Brzezinski uspokajał, że nie ze strony Stanów Zjednoczonych nie ma powodów do paniki. – Nie przeceniajmy destrukcyjnego wpływu Trumpa na stosunki transatlantyckie. Patrząc na administrację Trumpa, widać wiele złych stron, jak agresywny język, błędy w polityce zagranicznej, jego stosunek do polityki klimatycznej. Jednak patrząc na jego rząd, widać, że dominują w nim zwolennicy sojuszu transatlantyckiego. Amerykański rząd opowiada się za zwiększeniem obecności wojskowej w Europie i zwiększeniem jej bezpieczeństwa – mówił.

Książę Michael von Liechtenstein powiedział, że problemy na linii Europa-USA wynikają również z niejasnego podejścia Europejczyków do tych stosunków. – Prawdziwymi graczami w Europie są Niemcy, Francja i Wielka Brytania, a stosunki ze Stanami Zjednoczonymi nie powinny ograniczać się do oczekiwań Europejczyków w stosunku do Amerykanów – powiedział.

Najnowsze artykuły