icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: Potrzeba faktów zamiast propagandy klimatycznej (FELIETON)

BiznesAlert.pl zachował się odpowiedzialnie. Odmówił publikacji propagandy klimatycznej zapraszając do publikacji faktów i argumentów. Tak powinny zachowywać się niezależne media – pisze prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Jak odejść od węgla?

Dyskusje o polityce klimatycznej z konferencji (Szczytów Klimatycznych – COP) przeniosły się na ulicę, a zwolennicy „ratowania” klimatu domagają się publikacji informacji o charakterze propagandowym, w szczególności „niepodważalnych prawd naukowych” publikowanych przez Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Dominuje hasło „Dekarbonizacja”, która powinna prowadzić do eliminacji energetyki węglowej do roku 2050 lub 2040, a nawet 2030 w zależności od grupy wysuwających takie postulaty. Za hasłem „dekarbonizacji” nie idą już fakty, eksperckie analizy czy argumenty pokazujące jak zapewnimy ciągłe dostawy energii elektrycznej dla społeczeństwa i gospodarki przez 8760 godzin w roku niezależnie od warunków pogodowych.

Jeżeli przyjąć do dyskusji postulat likwidacji elektrowni węglowych do określonej daty, to trzeba odpowiedzieć na pytanie jak będzie działał wtedy system elektroenergetyczny. Czy będą spełnione bilanse mocy i energii, które nie są żadną „prawdą naukową”, tylko matematyczną formą praw fizyki, które działają niezależnie od polityki czy ideologii. Jaki będzie tzw. „Mix Energetyczny” i jakie technologie produkcji energii elektrycznej zastąpią zlikwidowane elektrownie węglowe. Ile będzie kosztowała realizacja tych postulatów i z czego zrezygnujemy przeznaczając środki na tzw. „transformację energetyczną”. Brak konkretnych danych, analiz i argumentów czyni z postulatu „dekarbonizacji” puste hasło propagandowe.

Na tle tych haseł wyróżnia się program Polityka energetyczna 2040 przygotowany przez Ministerstwo Energii. I nie dlatego, że jest to program możliwy do realizacji od strony technicznej czy ekonomicznej, bo taki nie jest. Jednak Polityka energetyczna 2040 została skonstruowana przy zachowaniu podstawowych praw fizyki: bilansów mocy i energii elektrycznej, bez spełnienie których system elektroenergetyczny nie może działać (rysunek).

Polityka energetyczna Polski do 2040 roku. Grafika: Władysław Mielczarski

Zgodnie z propozycjami Polityki energetycznej sumaryczna moc zainstalowana elektrowni konwencjonalnych (atom, gaz, węgiel), które są w pełni dyspozycyjne niezależnie od warunków atmosferycznych, zapewnia pokrycie największego zapotrzebowania w 107%, co pozwala zapewnić ciągłość dostaw energii elektrycznej – bezpieczeństwo energetyczne. Dodatkowo przewiduje się, że moc zainstalowana w odnawialnych źródłach energii (OZE) wyniesie 103% maksymalnego zapotrzebowania. Wielkość mocy OZE ponad moce w elektrowniach konwencjonalnych nie ma znaczenia dla bilansu mocy, ale bardzo wpływa na warunki techniczne pracy sieci i może spowodować ich destabilizację. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Anglii w dniu 9 sierpnia 2019 r., kiedy samo wyłączenie się paneli PV pociągnęło za sobą wyłączenie morskiej farmy wiatrowej, a następnie elektrowni gazowej wprowadzając system w stan black-out – awarii systemowej i odłączenia ponad 1 100 000 odbiorców od sieci, w tym lotniska czy szpitali, a także kolei.

Bilans energii jest bardziej elastyczny od bilansu mocy i do bilansu energii elektrycznej można zaliczyć również technologie OZE. Zgodnie z założeniami Polityki energetycznej instalacje OZE w sumarycznej mocy 103% największego zapotrzebowania wyprodukują 33% potrzebnej energii, podczas gdy elektrownie konwencjonalne wyprodukują tylko 67% niezbędnej energii elektrycznej. Elektrownie konwencjonalne mogłyby wyprodukować nawet 100% potrzebnej energii, ale ich praca jest ograniczana, tak aby dać priorytet odnawialnym źródłom energii. Jest to kosztowne i wymaga subsydiów dla elektrowni konwencjonalnych (węglowych).

Potrzebne są liczby

Niezależnie jak bardzo możliwa jest do realizacji Polityka energetyczna, daje ona punkt odniesienia do dyskusji. Postulujemy „dekarbonizację”. Dobrze, ale co to konkretnie znaczy? Jakie będą bilanse mocy i energii elektrycznej? Jak zapewnimy ciągłość dostaw energii: 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu niezależnie od pory roku i warunków atmosferycznych?

Jakóbik: Należy pisać o kryzysie klimatycznym, ale co? (FELIETON)

BiznesAlert.pl zachował się odpowiedzialnie. Odmówił publikacji propagandy klimatycznej zapraszając do publikacji faktów i argumentów. Tak powinny zachowywać się niezależne media – pisze prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Jak odejść od węgla?

Dyskusje o polityce klimatycznej z konferencji (Szczytów Klimatycznych – COP) przeniosły się na ulicę, a zwolennicy „ratowania” klimatu domagają się publikacji informacji o charakterze propagandowym, w szczególności „niepodważalnych prawd naukowych” publikowanych przez Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Dominuje hasło „Dekarbonizacja”, która powinna prowadzić do eliminacji energetyki węglowej do roku 2050 lub 2040, a nawet 2030 w zależności od grupy wysuwających takie postulaty. Za hasłem „dekarbonizacji” nie idą już fakty, eksperckie analizy czy argumenty pokazujące jak zapewnimy ciągłe dostawy energii elektrycznej dla społeczeństwa i gospodarki przez 8760 godzin w roku niezależnie od warunków pogodowych.

Jeżeli przyjąć do dyskusji postulat likwidacji elektrowni węglowych do określonej daty, to trzeba odpowiedzieć na pytanie jak będzie działał wtedy system elektroenergetyczny. Czy będą spełnione bilanse mocy i energii, które nie są żadną „prawdą naukową”, tylko matematyczną formą praw fizyki, które działają niezależnie od polityki czy ideologii. Jaki będzie tzw. „Mix Energetyczny” i jakie technologie produkcji energii elektrycznej zastąpią zlikwidowane elektrownie węglowe. Ile będzie kosztowała realizacja tych postulatów i z czego zrezygnujemy przeznaczając środki na tzw. „transformację energetyczną”. Brak konkretnych danych, analiz i argumentów czyni z postulatu „dekarbonizacji” puste hasło propagandowe.

Na tle tych haseł wyróżnia się program Polityka energetyczna 2040 przygotowany przez Ministerstwo Energii. I nie dlatego, że jest to program możliwy do realizacji od strony technicznej czy ekonomicznej, bo taki nie jest. Jednak Polityka energetyczna 2040 została skonstruowana przy zachowaniu podstawowych praw fizyki: bilansów mocy i energii elektrycznej, bez spełnienie których system elektroenergetyczny nie może działać (rysunek).

Polityka energetyczna Polski do 2040 roku. Grafika: Władysław Mielczarski

Zgodnie z propozycjami Polityki energetycznej sumaryczna moc zainstalowana elektrowni konwencjonalnych (atom, gaz, węgiel), które są w pełni dyspozycyjne niezależnie od warunków atmosferycznych, zapewnia pokrycie największego zapotrzebowania w 107%, co pozwala zapewnić ciągłość dostaw energii elektrycznej – bezpieczeństwo energetyczne. Dodatkowo przewiduje się, że moc zainstalowana w odnawialnych źródłach energii (OZE) wyniesie 103% maksymalnego zapotrzebowania. Wielkość mocy OZE ponad moce w elektrowniach konwencjonalnych nie ma znaczenia dla bilansu mocy, ale bardzo wpływa na warunki techniczne pracy sieci i może spowodować ich destabilizację. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Anglii w dniu 9 sierpnia 2019 r., kiedy samo wyłączenie się paneli PV pociągnęło za sobą wyłączenie morskiej farmy wiatrowej, a następnie elektrowni gazowej wprowadzając system w stan black-out – awarii systemowej i odłączenia ponad 1 100 000 odbiorców od sieci, w tym lotniska czy szpitali, a także kolei.

Bilans energii jest bardziej elastyczny od bilansu mocy i do bilansu energii elektrycznej można zaliczyć również technologie OZE. Zgodnie z założeniami Polityki energetycznej instalacje OZE w sumarycznej mocy 103% największego zapotrzebowania wyprodukują 33% potrzebnej energii, podczas gdy elektrownie konwencjonalne wyprodukują tylko 67% niezbędnej energii elektrycznej. Elektrownie konwencjonalne mogłyby wyprodukować nawet 100% potrzebnej energii, ale ich praca jest ograniczana, tak aby dać priorytet odnawialnym źródłom energii. Jest to kosztowne i wymaga subsydiów dla elektrowni konwencjonalnych (węglowych).

Potrzebne są liczby

Niezależnie jak bardzo możliwa jest do realizacji Polityka energetyczna, daje ona punkt odniesienia do dyskusji. Postulujemy „dekarbonizację”. Dobrze, ale co to konkretnie znaczy? Jakie będą bilanse mocy i energii elektrycznej? Jak zapewnimy ciągłość dostaw energii: 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu niezależnie od pory roku i warunków atmosferycznych?

Jakóbik: Należy pisać o kryzysie klimatycznym, ale co? (FELIETON)

Najnowsze artykuły