icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: Przygotowania do budowy atomu w Polsce w przedbiegach

Budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, w kraju którego miks energetyczny w około 70 procentach opiera się na węglu, to niełatwe zadanie. Jednak w tej materii cały czas podejmowane są decyzje i działania, które mają wyeliminować ewentualne problemy i opóźnienia. W Polsce mają być również szkolone specjalne kadry do obsługi takich obiektów.

OZE bez atomu ani rusz

W ostatnich latach Polska mocno inwestuje w OZE, według danych Agencji Rynku Energii w kwietniu 2023 roku moc zainstalowana odnawialnych źródeł energii wzrosła o 5,1 GW rok do roku i sięgnęła w sumie 24,4 GW. Stanowi to blisko 40 procent łącznej mocy zainstalowanej wszystkich źródeł energii elektrycznej w Polsce. Największym źródłem energii ze źródeł odnawialnych pozostaje fotowoltaika, na drugim miejscu są zaś elektrownie wiatrowe na lądzie.

– Wsparciem OZE ma być energetyka jądrowa, coraz mocniej wybijająca się w planach m.in. Polski, Czech czy Słowacji. To dwa różne typy źródeł, ale mogą dobrze koegzystować w miksie, a co więcej, ta koegzystencja wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Co ważne, oba cieszą się poparciem strony społecznej. Badania pokazują, że ponad 80 procent Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych, a o akceptacji OZE świadczy liczba paneli i wiatraków stawianych przy gospodarstwach domowych – pisze Jędrzej Stachura, redaktor BiznesAlert.pl.

– Elektrownie jądrowe, tak jak farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne, mają swoje wady i zalety, jednak tych drugich jest znacznie więcej. Przykłady krajów, takich jak Korea Południowa, Stany Zjednoczone czy Szwecja, pokazują, że atom i OZE mogą być filarami miksu energetycznego, a przy tym są bezpieczne i dają czystą energię – podkreśla,

– Atom i OZE sprawdzą się w duecie, by odpowiadać razem za 74 procent pokrycia zapotrzebowania na energię w Polsce w 2040 roku zgodnie z aktualizacją Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Będzie tak pod warunkiem, że będą się równie szybko rozwijać. Zapadła decyzja zasadnicza rządu o budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu. Teraz czas na kolejne rozstrzygnięcia, które zaprowadzą do wbicia łopaty w ziemię w 2026 roku – podsumowuje Stachura.

Mały atom dla KGHM bliżej zielonego światła w USA i w sześciopaku

7 sierpnia amerykański regulator Nuclear Regulatory Commisssion zatwierdził zaktualizowany wniosek NuScale w sprawie technologii reaktora małej skali 77 MWe, który może zostać wykorzystany przez polski KGHM. Amerykanie chcą oferować sześciopak o łącznej mocy prawie pół gigawata.

Technologia NuScale budzi zainteresowanie w Polsce. KGHM współpracuje z Amerykanami na rzecz wykorzystania reaktorów o mocy 77 MWe. Wniosek NuScale sugeruje, że zaoferują sześciopak także w Polsce.

Warto przypomnieć, że technologia małych reaktorów SMR ma być rozwijana także przez polskie Synthos oraz Orlen, które chcą sięgnąć po bloki BWRX-300 od GE Hitachi o mocy 300 MW każdy. Toczą się także rozmowy o technologii brytyjskiego Rolls-Royce o mocy 470 MWe.

Spór USA i Korei może opóźnić budowę atomu w Polsce

Amerykański Westinghouse i Bechtel wybudują trzy reaktory na Pomorzu do 2033 roku. Z kolei koreański KHNP wraz z PGE i ZE PAK chcą postawić dwa reaktory w Pątnowie do 2036 roku. Jednak obaj dostawcy technologii jądrowej są na etapie sporu sądowego, który może zagrozić lub opóźnić powstanie atomu w Polsce.

– W przypadku Westinghouse’a i KHNP obserwujemy spór technologiczny. Historia pokazuje, że Koreańczycy wzięli technologię od Amerykanów. Stało się to dekady temu, gdy firma Combustion Engineering przekazała Koreańczykom pierwsze technologie jądrowe. Od tego czasu Korea wypracowała własną technologię APR1400, którą teraz oferuje Polakom w Pątnowie – tłumaczy Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Na pewnym etapie Combustion Engineering zostało przejęte przez Westinghouse i to, zdaniem Amerykanów, daje im prawo przejęcia kontroli eksportu. Jest więc tak jak w przypadku niemieckich czołgów, gdy Polska chciała dostarczyć Leopardy na Ukrainę. Polacy musieli wówczas rozmawiać z Niemcami, którzy kontrolują eksport na mocy różnych porozumień. Amerykanie podkreślają, że Korea potrzebuje ich zgody, aby postawić duży atom w Polsce, a Koreańczycy twierdzą, iż nie ma takiego tematu i technologia, którą oferują Polakom, należy do nich – tłumaczy.

– Niezależnie od sporu, patrząc na opóźnienia projektów jądrowych są prawdopodobne i nie jest to nic niezwykłego. Termin oddania reaktorów w latach 2033-36 może być zagrożony, ale to nie zmienia faktu, że nadal będziemy potrzebowali energii jądrowej i będzie uzupełniać lukę po węglu – podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Przygotowania idą pełną parą

Budowa elektrowni jądrowej to niezwykle skomplikowany proces. Na etapie planowania koniczne są przygotowania, aby uniknąć opóźnień, ale PEJ zapewnia, że wszystko idzie zgodnie z planem.

– Przedsięwzięcia tego typu są największymi zadaniami infrastrukturalnymi, jakie można sobie wyobrazić. Pamiętajmy, że projektowanie elektrowni jądrowej jest bardziej skomplikowane niż uruchomienie jakiegokolwiek innego, konwencjonalnego zakładu wytwarzania energii. Budowa trzech reaktorów w technologii AP1000 wiąże się z ogromnym nakładem pracy, chociażby związanej z powstaniem dokumentacji liczącej ponad 10 milionów dokumentów dotyczących nie tylko projektowania, ale też budowy czy kontroli i jakości – mówi Philippe Bordarier, dyrektor ds. jądrowych Polskich Elektrowniach Jądrowych, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Wszystkie projekty jądrowe pokazują, że obsługa ryzyka związanego z łańcuchem dostaw, jakością sprzętu i produkcji lub budowy samego obiektu, jest bardzo istotna. My ze swojej strony zapewnimy liczne kontrole jakości i analizy bezpieczeństwa, które docelowo zapewnią ich najwyższy poziom. Wobec tego, obecnie opracowujemy wszystkie procedury niezbędne do tego, aby zabezpieczyć nasze przedsięwzięcie w Polsce, pod każdym względem. Nieustannie pracujemy też nad tym, aby wzmocnić nasze zaplecze kadrowe. Posiadanie silnego zespołu oraz kadry zarządzającej jest kluczowe, aby osiągnąć cel, jakim jest budowa pierwszej w Polce elektrowni jądrowej – podkreśla.

– Elektrownia jądrowa w Polsce jest przedsięwzięciem, które będzie miało duży wpływ na lokalne otoczenie. W trakcie eksploatacji elektrowni jądrowej będą tam zatrudnieni polscy pracownicy. Równocześnie potrzebujemy też osób, które były zaangażowane w inne tego rodzaju przedsięwzięcia i będą mogły podzielić się swoim doświadczeniem. Dlatego też w naszym projekcie już teraz uczestniczą międzynarodowi eksperci – wskazuje.

– Przygotowania do budowy pierwszej elektrowni jądrowej to złożony proces. Szczerze mówiąc, nie widzę aktualnie w Polsce przeszkód, które miałyby uniemożliwić nam realizację naszego projektu – podsumowuje Bordarier.

Polska zamierza kształcić własne kadry

Budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce to wielkie wyzwanie technologiczne, organizacyjne i prawne. W 2026 roku ma rozpocząć się budowa pierwszego reaktora, ale w przyszłości będzie konieczne wykształcenie polskich specjalistów i kadr do zarządzenia elektrownią. Jednak z pomocą ma przyjść Politechnika Warszawska.

7 sierpnia w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej odbyła się uroczystość podpisania umowy określającej zasady współpracy między Polskimi Elektrowniami Jądrowymi (PEJ) i uczelnią w obszarze współpracy i kształcenia kadr dla sektora jądrowego w Polsce, która obejmie wymianę doświadczeń, opracowanie wspólnych programów stypendialnych i stażów dla najlepszych studentów.

– To jest wielki moment przy zmianie polskiego miksu energetycznego. Polska musi mieć w przyszłości tanią i stabilną energię elektryczną. Jednak bez dobrze wykształconych fachowców energetyka jądrowa nie będzie dobrze funkcjonować – mówi Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury przesyłowej.

–Ważne jest dla nas wykształcenie polskich kadr, które będą aktywnie uczestniczyły w procesie budowy i eksploatacji elektrowni jądrowych w naszym kraju, dlatego już dziś PEJ podpisuje umowę o współpracy z kluczową uczelnią techniczną w Polsce – Politechniką Warszawską – dodaje.

– Liczymy, że Politechnika Warszawska pomoże w realizacji tego zadania. Będziemy potrzebować nie tylko fizyków i specjalistów od IT, ale także prawników, ekonomistów itd. Zakończyliśmy bardzo trudne konsultacje transgraniczne z wieloma krajami – podkreśla p.o. prezes zarządu Polskich Elektrowni Jądrowych Łukasz Młynarkiewicz.

Należy wspomnieć, że Polska planuje mieć pierwszy reaktor AP1000 w 2033 roku i 6-9 GW w 2043 roku. Wybrała Amerykanów do współpracy przy pierwszej elektrowni na Pomorzu i rozmawia z potencjalnymi partnerami drugiej lokalizacji w programie rządowym. Równolegle trwają rozmowy o projekcie „prywatnym” Polskiej Grupy Energetycznej, ZE PAK i koreańskiego KHNP w Pątnowie w Wielkopolsce w technologii APR1400, który mógłby stanąć w 2035 roku.

Opracował Jacek Perzyński

Budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, w kraju którego miks energetyczny w około 70 procentach opiera się na węglu, to niełatwe zadanie. Jednak w tej materii cały czas podejmowane są decyzje i działania, które mają wyeliminować ewentualne problemy i opóźnienia. W Polsce mają być również szkolone specjalne kadry do obsługi takich obiektów.

OZE bez atomu ani rusz

W ostatnich latach Polska mocno inwestuje w OZE, według danych Agencji Rynku Energii w kwietniu 2023 roku moc zainstalowana odnawialnych źródeł energii wzrosła o 5,1 GW rok do roku i sięgnęła w sumie 24,4 GW. Stanowi to blisko 40 procent łącznej mocy zainstalowanej wszystkich źródeł energii elektrycznej w Polsce. Największym źródłem energii ze źródeł odnawialnych pozostaje fotowoltaika, na drugim miejscu są zaś elektrownie wiatrowe na lądzie.

– Wsparciem OZE ma być energetyka jądrowa, coraz mocniej wybijająca się w planach m.in. Polski, Czech czy Słowacji. To dwa różne typy źródeł, ale mogą dobrze koegzystować w miksie, a co więcej, ta koegzystencja wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Co ważne, oba cieszą się poparciem strony społecznej. Badania pokazują, że ponad 80 procent Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych, a o akceptacji OZE świadczy liczba paneli i wiatraków stawianych przy gospodarstwach domowych – pisze Jędrzej Stachura, redaktor BiznesAlert.pl.

– Elektrownie jądrowe, tak jak farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne, mają swoje wady i zalety, jednak tych drugich jest znacznie więcej. Przykłady krajów, takich jak Korea Południowa, Stany Zjednoczone czy Szwecja, pokazują, że atom i OZE mogą być filarami miksu energetycznego, a przy tym są bezpieczne i dają czystą energię – podkreśla,

– Atom i OZE sprawdzą się w duecie, by odpowiadać razem za 74 procent pokrycia zapotrzebowania na energię w Polsce w 2040 roku zgodnie z aktualizacją Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku. Będzie tak pod warunkiem, że będą się równie szybko rozwijać. Zapadła decyzja zasadnicza rządu o budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu. Teraz czas na kolejne rozstrzygnięcia, które zaprowadzą do wbicia łopaty w ziemię w 2026 roku – podsumowuje Stachura.

Mały atom dla KGHM bliżej zielonego światła w USA i w sześciopaku

7 sierpnia amerykański regulator Nuclear Regulatory Commisssion zatwierdził zaktualizowany wniosek NuScale w sprawie technologii reaktora małej skali 77 MWe, który może zostać wykorzystany przez polski KGHM. Amerykanie chcą oferować sześciopak o łącznej mocy prawie pół gigawata.

Technologia NuScale budzi zainteresowanie w Polsce. KGHM współpracuje z Amerykanami na rzecz wykorzystania reaktorów o mocy 77 MWe. Wniosek NuScale sugeruje, że zaoferują sześciopak także w Polsce.

Warto przypomnieć, że technologia małych reaktorów SMR ma być rozwijana także przez polskie Synthos oraz Orlen, które chcą sięgnąć po bloki BWRX-300 od GE Hitachi o mocy 300 MW każdy. Toczą się także rozmowy o technologii brytyjskiego Rolls-Royce o mocy 470 MWe.

Spór USA i Korei może opóźnić budowę atomu w Polsce

Amerykański Westinghouse i Bechtel wybudują trzy reaktory na Pomorzu do 2033 roku. Z kolei koreański KHNP wraz z PGE i ZE PAK chcą postawić dwa reaktory w Pątnowie do 2036 roku. Jednak obaj dostawcy technologii jądrowej są na etapie sporu sądowego, który może zagrozić lub opóźnić powstanie atomu w Polsce.

– W przypadku Westinghouse’a i KHNP obserwujemy spór technologiczny. Historia pokazuje, że Koreańczycy wzięli technologię od Amerykanów. Stało się to dekady temu, gdy firma Combustion Engineering przekazała Koreańczykom pierwsze technologie jądrowe. Od tego czasu Korea wypracowała własną technologię APR1400, którą teraz oferuje Polakom w Pątnowie – tłumaczy Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Na pewnym etapie Combustion Engineering zostało przejęte przez Westinghouse i to, zdaniem Amerykanów, daje im prawo przejęcia kontroli eksportu. Jest więc tak jak w przypadku niemieckich czołgów, gdy Polska chciała dostarczyć Leopardy na Ukrainę. Polacy musieli wówczas rozmawiać z Niemcami, którzy kontrolują eksport na mocy różnych porozumień. Amerykanie podkreślają, że Korea potrzebuje ich zgody, aby postawić duży atom w Polsce, a Koreańczycy twierdzą, iż nie ma takiego tematu i technologia, którą oferują Polakom, należy do nich – tłumaczy.

– Niezależnie od sporu, patrząc na opóźnienia projektów jądrowych są prawdopodobne i nie jest to nic niezwykłego. Termin oddania reaktorów w latach 2033-36 może być zagrożony, ale to nie zmienia faktu, że nadal będziemy potrzebowali energii jądrowej i będzie uzupełniać lukę po węglu – podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Przygotowania idą pełną parą

Budowa elektrowni jądrowej to niezwykle skomplikowany proces. Na etapie planowania koniczne są przygotowania, aby uniknąć opóźnień, ale PEJ zapewnia, że wszystko idzie zgodnie z planem.

– Przedsięwzięcia tego typu są największymi zadaniami infrastrukturalnymi, jakie można sobie wyobrazić. Pamiętajmy, że projektowanie elektrowni jądrowej jest bardziej skomplikowane niż uruchomienie jakiegokolwiek innego, konwencjonalnego zakładu wytwarzania energii. Budowa trzech reaktorów w technologii AP1000 wiąże się z ogromnym nakładem pracy, chociażby związanej z powstaniem dokumentacji liczącej ponad 10 milionów dokumentów dotyczących nie tylko projektowania, ale też budowy czy kontroli i jakości – mówi Philippe Bordarier, dyrektor ds. jądrowych Polskich Elektrowniach Jądrowych, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

– Wszystkie projekty jądrowe pokazują, że obsługa ryzyka związanego z łańcuchem dostaw, jakością sprzętu i produkcji lub budowy samego obiektu, jest bardzo istotna. My ze swojej strony zapewnimy liczne kontrole jakości i analizy bezpieczeństwa, które docelowo zapewnią ich najwyższy poziom. Wobec tego, obecnie opracowujemy wszystkie procedury niezbędne do tego, aby zabezpieczyć nasze przedsięwzięcie w Polsce, pod każdym względem. Nieustannie pracujemy też nad tym, aby wzmocnić nasze zaplecze kadrowe. Posiadanie silnego zespołu oraz kadry zarządzającej jest kluczowe, aby osiągnąć cel, jakim jest budowa pierwszej w Polce elektrowni jądrowej – podkreśla.

– Elektrownia jądrowa w Polsce jest przedsięwzięciem, które będzie miało duży wpływ na lokalne otoczenie. W trakcie eksploatacji elektrowni jądrowej będą tam zatrudnieni polscy pracownicy. Równocześnie potrzebujemy też osób, które były zaangażowane w inne tego rodzaju przedsięwzięcia i będą mogły podzielić się swoim doświadczeniem. Dlatego też w naszym projekcie już teraz uczestniczą międzynarodowi eksperci – wskazuje.

– Przygotowania do budowy pierwszej elektrowni jądrowej to złożony proces. Szczerze mówiąc, nie widzę aktualnie w Polsce przeszkód, które miałyby uniemożliwić nam realizację naszego projektu – podsumowuje Bordarier.

Polska zamierza kształcić własne kadry

Budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce to wielkie wyzwanie technologiczne, organizacyjne i prawne. W 2026 roku ma rozpocząć się budowa pierwszego reaktora, ale w przyszłości będzie konieczne wykształcenie polskich specjalistów i kadr do zarządzenia elektrownią. Jednak z pomocą ma przyjść Politechnika Warszawska.

7 sierpnia w Gmachu Głównym Politechniki Warszawskiej odbyła się uroczystość podpisania umowy określającej zasady współpracy między Polskimi Elektrowniami Jądrowymi (PEJ) i uczelnią w obszarze współpracy i kształcenia kadr dla sektora jądrowego w Polsce, która obejmie wymianę doświadczeń, opracowanie wspólnych programów stypendialnych i stażów dla najlepszych studentów.

– To jest wielki moment przy zmianie polskiego miksu energetycznego. Polska musi mieć w przyszłości tanią i stabilną energię elektryczną. Jednak bez dobrze wykształconych fachowców energetyka jądrowa nie będzie dobrze funkcjonować – mówi Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury przesyłowej.

–Ważne jest dla nas wykształcenie polskich kadr, które będą aktywnie uczestniczyły w procesie budowy i eksploatacji elektrowni jądrowych w naszym kraju, dlatego już dziś PEJ podpisuje umowę o współpracy z kluczową uczelnią techniczną w Polsce – Politechniką Warszawską – dodaje.

– Liczymy, że Politechnika Warszawska pomoże w realizacji tego zadania. Będziemy potrzebować nie tylko fizyków i specjalistów od IT, ale także prawników, ekonomistów itd. Zakończyliśmy bardzo trudne konsultacje transgraniczne z wieloma krajami – podkreśla p.o. prezes zarządu Polskich Elektrowni Jądrowych Łukasz Młynarkiewicz.

Należy wspomnieć, że Polska planuje mieć pierwszy reaktor AP1000 w 2033 roku i 6-9 GW w 2043 roku. Wybrała Amerykanów do współpracy przy pierwszej elektrowni na Pomorzu i rozmawia z potencjalnymi partnerami drugiej lokalizacji w programie rządowym. Równolegle trwają rozmowy o projekcie „prywatnym” Polskiej Grupy Energetycznej, ZE PAK i koreańskiego KHNP w Pątnowie w Wielkopolsce w technologii APR1400, który mógłby stanąć w 2035 roku.

Opracował Jacek Perzyński

Najnowsze artykuły