W ciągu ostatnich 15 miesięcy doszło do uszkodzenia pięciu kabli biegnących dnem Bałtyku. W 2023 roku doszło do awarii gazociągu Balticconnector. Finlandia pokazała, że do zatrzymania potencjalnego sprawcy kluczowe jest zaangażowanie Marynarki Wojennej. Istotnym problemem są jednak ograniczenia prawne przez które sprawcy mogą poczuć się bezkarni.
Z uwagi na odejście od paliw rosyjskich dostawy docierające do Polski przez Bałtyk są kluczowe. Według danych z 2024 roku około 50 procent surowców energetycznych i nośników energii docierało droga morską. Jednocześnie w przeciągu 15 miesięcy doszło do pięciu uszkodzeń samych kabli podmorskich, oraz gazociągu Balticconnector.
Marynarka Wojenna Finlandii, na początku stycznia, zatrzymała tankowiec Eagle S pod zarzutem zerwania podmorskiego kabla. Było to możliwe dzięki podporządkowaniu się załogi. Statek pozostający na wodach międzynarodowych pozostaje niejako bezkarny. Praworządność krajów NATO i podporządkowanie przepisom prawa międzynarodowego sprawia, że mało prawdopodobne jest wtargnięcie na taką jednostkę.
Tym samym NATO potrzebuje środków do reakcji, jak i wypracowanych rozwiązań prawnych by ich użyć.
Polska potrzebuje okrętów
Doktor Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, w odpowiedzi na pytanie redakcji dotyczące środków, których potrzebuje NATO do ochrony Bałtyku wskazał, że konieczne są inwestycje w samoloty i okręty. Ułatwi to monitorowanie ruchu podejrzanych jednostek.
Jednocześnie zdaniem eksperta Polska posiada tylko częściową świadomość operacyjną na Bałtyku, zarówno dotyczącą tego co dzieje się na wodzie jak i pod nią.
– Potrzebujemy realizacji programu Miecznik, w całości programu Orka, programu „Ratownik” i być może wdrożenia kolejnych programów okrętowych oraz lotniczych – wskazał Michał Piekarski.
Pierwszy z wymienionych projektów dotyczy pozyskania fregat rakietowych. Jest już realizowany, a pod budowę pierwszej jednostki stępkę położono szóstego lutego ubiegłego roku. Orka dotyczy okrętów podwodnych, a umowa ma zostać podpisana w 2025 roku. Pod koniec roku ministerstwo obrony narodowej podpisało umowę na dostarczenie okrętów Ratownik, które posłużą m.in. zabezpieczeniu ratowniczego działalności operacyjnych okrętów podwodnych czy działania nurków i pojazdów podwodnych.
– Trzeba mieć na uwadze, że zarówno bojowe okręty nawodne, jak i okręty podwodne posiadają szereg zdolności pozwalających na elastyczne ich użycie w sytuacjach kryzysowych, w tym pozyskiwania informacji rozpoznawczych. Należy także kontynuować już rozpoczęty program budowy niszczycieli min Kormoran oraz uzupełnić go bezzałogowym komponentem przeciwminowym Kijanka – pisze Michał Piekarski w opracowaniu „Ochrona infrastruktury krytycznej na polskich obszarach morskich w kontekście zagrożeń hybrydowych” Polskiego Stowarzyszenia Bezpieczeństwa Narodowego (PSBN).
W zakresie komponentu lotniczego ekspert wskazuje w publikacji na „pilną realizację programu Rybitwa”, dotyczącego morskich samolotów patrolowych i nabycia śmigłowców wielozadaniowych.
Okręty nie wystarczą, potrzebne są zmiany w prawie
We wspomnianym opracowaniu Michał Piekarski zaznacza, że konieczne są zmiany w prawie. Jego zdaniem należy określić, że działania antyterrorystyczne mogą być prowadzone na całości polskich obszarów morskich, z uwzględnieniem strefy ekonomicznej.
– Pozwoli to uporządkować sytuację prawną w razie konieczności podjęcia działań wobec obiektów infrastruktury krytycznej znajdujących się poza granicą wód terytorialnych Polski. Można także rozważyć umieszczenie zapisu pozwalającego na prowadzenie działań także na innych obszarach morskich, w odniesieniu do polskiej infrastruktury oraz jednostek pływających tam się znajdujących, analogicznie do przepisów odnoszących się do polskich placówek dyplomatycznych. Należy także wskazać, że działaniami antyterrorystycznymi na obszarach morskich kierować może oficer Straży Granicznej lub Marynarki Wojennej – wskazuje ekspert.
Autor zauważa, że powinno się dążyć do uproszczenia procedur użycia Sił Zbrojnych. Podnosi, że użycie zasobów Sił Zbrojnych (w tym okrętów Marynarki wojennej) może wymagać wykorzystania kilku procedur, przewidzianych w różnych ustawach.
– O ile w sytuacji działań w środowisku lądowym, zrozumiałym jest, że wykorzystanie sił zbrojnych, zwłaszcza do wsparcia służb policyjnych jest sytuacją nadzwyczajną, potencjalnie wysoce kontrowersyjną i ma miejsce wtedy, gdy zasoby służb policyjnych okazują się lub mogą okazać się niewystarczające, to środowisko morskie i występujące w nim zagrożenia mają odmienny charakter wymuszający użycie szczególnych zasobów, w tym jednostek pływających i statków powietrznych – zauważa ekspert.
Praworządność zapewnia bezkarność
W przypadku statku Eagle S załoga podporządkowała się fińskiej marynarce i udała się na wody terytorialne. W kontekście reakcji na działania hybrydowe potrzebne są do tego nie tylko środki w postaci sprzętu wojskowego, ale i odpowiednie akty prawne. Pozostając na wodach międzynarodowych potencjalni sprawcy mogą poczuć się bezkarni i odmówić dostosowania się do zaleceń Marynarki Wojennej NATO. Praworządność Zachodu to potencjalny paraliż zdolności do reagowania.
PAP / Washington Post / News Ukraine / PSBN / Marcin Karwowski
Siewiera: Kraje nadbałtyckie muszą mieć wspólne stanowisko w sprawie ochrony Bałtyku