Polska Grupa Górnicza obiecuje 200 mln zł na podwyżki. Związki chcą dwa razy więcej

27 marca 2018, 06:15 Alert

Podpisaniem protokołu rozbieżności zakończyły się w poniedziałek rozmowy ws. postulatów płacowych związków z Polskiej Grupy Górniczej. Koszt oczekiwań związków to ponad 400 mln zł rocznie; spółka chce przeznaczyć na podwyżki tegoroczny zysk, szacowany na ok. 200 mln zł.

Fot. Polska Grupa Górnicza

Związki chcą podwyżek

W poniedziałkowych, ponadsześciogodzinnych rozmowach związkowców z zarządem PGG w Katowicach uczestniczyli minister energii Krzysztof Tchórzewski i wiceminister Grzegorz Tobiszowski.

Na początku marca br. działające w PGG centrale związkowe wystąpiły do zarządu z postulatem 10-procentowej podwyżki – w formie sporu zbiorowego. W odpowiedzi zarząd zaprosił związkowców do rozmów, proponując spotkanie na 26 marca. Po jego zakończeniu minister Tchórzewski poinformował, że spór zbiorowy nie został zakończony.

„Jest różnica zdań. Według strony związkowej pracownicy powinni otrzymać podwyżki o wartości powyżej 400 mln zł; zarząd spółki stoi na stanowisku, że nie może przeznaczyć więcej niż 200 mln zł, czyli maksymalny zysk w tym roku możliwy do wypracowania; inaczej powodowałoby to stratę spółki” – powiedział Tchórzewski. Jak dodał, strony umówiły się na wyznaczenie mediatora przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej.

Rozbieżności 

Przewodniczący Solidarności w PGG Bogusław Hutek wskazał, że rozbieżności dotyczyły wysokości podwyżek – propozycje zarządu PGG okazały się dla związków „nie do zaakceptowania”. „Zarząd twierdzi, że będzie miał (po realizacji żądań związków – PAP) stratę ok. 200 mln zł. My uważamy – jak to zresztą pokazał 2017 r., gdy spółka miała dużo lepszy wynik, niż zakładała – że w tym roku też osiągnie dużo lepszy wynik” – powiedział.

„Zarząd nie chce zaryzykować, a my uważamy, że te podwyżki nie są wygórowane. Zresztą widać, co się dzieje na kopalniach – młodzi ludzie odchodzą (…). Trzeba prowadzić inwestycje – też się z tym zgadzamy. Tylko mając nawet najlepszy sprzęt, jeżeli nie będzie do pracy wykwalifikowanych pracowników z dobrym wynagrodzeniem, ta firma i tak przestanie funkcjonować i tak” – ocenił Hutek.

Związkowiec zasygnalizował, że we wtorek strona społeczna i zarząd PGG będą chciały spotkać się i ustalić mediatora z listy resortu pracy. Kolejne spotkania będą odbywały się już z jego udziałem. „My chcemy wywalczyć swoje, bez szkody dla tej firmy. (…). W strefach ekonomicznych ludzie już w tej chwili zarabiają dużo lepiej niż na kopalniach” – uznał szef Solidarności w PGG.

Wiceminister Tobiszowski mówił po rozmowach, że strona rządowa podziela wnioski zarządu PGG, aby podjąć działania m.in. na rzecz wyrównania pewnych różnic płacowych w obrębie poszczególnych kopalń spółki, a także że spółce powinny „zmienić się pewne relacje płacowe, na korzyść pracowników” – w obrębie postulowanego systemu motywacyjnego.

Podczas rozmów – relacjonował wiceminister – zarząd przedstawiał ramy finansowe, w których funkcjonuje firma; ocenił, że mediator zapewne potwierdzi dane, o których mówi zarząd PGG. Przypomniał też, że zarząd bierze pod uwagę nie tylko bieżącą kondycję finansową spółki i konieczność realizowania inwestycji, ale też trwającą restrukturyzację oraz obowiązek spłaty zadłużenia w wysokości 5 mld zł.
„Mieliśmy już to kiedyś w Kompanii Węglowej – i to zapisaliśmy w protokole – że w momencie, gdy była niezła sytuacja na rynku, zatrzymano, zaniechano inwestycji i podniesiono wynagrodzenia bez głębszej refleksji, co spowodowało, że mieliśmy później dramatyczne sytuacje – i tego chcielibyśmy na pewno uniknąć” – podkreślił Tobiszowski.

„Dwa lata temu walczyliśmy o przetrwanie polskiego górnictwa”

Prezes PGG Tomasz Rogala zaakcentował, że dla zarządu firmy kluczowe jest utrzymanie obecnych 43 tys. miejsc pracy, do czego potrzebne są odpowiedzialne decyzje, a wśród nich – zachowanie procesu inwestycyjnego. „Nie możemy powtarzać błędów z przeszłości, które doprowadziły Kompanię Węglową na skraj upadłości” – zaznaczył.

„Zaplanowaliśmy praktycznie cały planowany zysk – do pracowników. To jest bardzo dużo. Zadeklarowaliśmy również, że jeżeli wyniki praktycznie okażą się wyższe, to jesteśmy skłonni rozmawiać o podwyższeniu tych środków (…). A to jest nie bagatela – nawet kilkaset złotych brutto miesięcznie. Liczymy, że znajdziemy porozumienie, (…) ale w kontekście zachowania firmy, jako całości” – podkreślił Rogala.

Minister Tchórzewski dodał, że przed dwoma laty rozmowy w tym samym miejscu w Katowicach dotyczyły tego, czy uda się uratować polskie górnictwo. „Dzisiaj sprzeczamy się, ile mają wynosić podwyżki. I to w sumie jest pozytywna informacja, biorąc pod uwagę doświadczenia tych ostatnich dwóch lat” – ocenił.

„Biorąc pod uwagę to, co się w Polsce dzieje, czyli rozwój gospodarczy i dynamiczny wzrost dochodów ludności, górnicy też mają pewne podstawy, żeby o podwyżki się upominać, niemniej mam nadzieję, że tu rozsądek zwycięży i to, że warto jednak o firmę i o jej przyszłość też w tych negocjacjach dbać. (…) Dlatego z tego miejsca apeluję do strony społecznej o pewien umiar” – powiedział minister.

Wydobycie na poziomie 30 mln ton

Pytany o planowany tegoroczny poziom wydobycia w PGG, prezes Rogala wskazał, że ma on osiągnąć co najmniej wielkość ub. roku – powinien sięgnąć ok. 30,6-30,7 mln ton. Przypomniał, że będzie on realizowany na mniejszej liczbie kopalń – po przekazaniu ruchów Śląsk i Wieczorek do spółki restrukturyzacyjnej.

Pytany, czy PGG nie stać na propozycje związkowców, Rogala podkreślił, że firma powinna poruszać się przede wszystkim w obrębie wypracowanych pieniędzy; zaprojektowanego zysku. „Jeżeli zmienimy tę zasadę, którą stosujemy od wielu miesięcy, zaczniemy to robić kosztem inwestycji i powtórzymy grzech Kompanii Węglowej, który zakończył się de facto zlikwidowaniem tej firmy” – uznał.

„Nie chcemy iść tą samą ścieżką, która była nieracjonalna, nierozsądna, emocjonalna i zakończyła się prawie bankructwem” – podkreślił prezes PGG.

Jak mówił w niedawnej rozmowie z portalem nettg.pl wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. pracowniczych Jerzy Janczewski, obecnie średnie wynagrodzenie górnika w tej spółce wynosi na rękę ok. 3790 zł w ścianie, natomiast górnik poza ścianą zarabia ok. 2660 zł na rękę. Wraz z deputatem węglowym, barbórką, 14. pensją, wynagrodzenie górnika w ścianie wzrasta do około 4930 zł na rękę, a górnika pracującego poza ścianą do 3570 zł netto.

Janczewski zastrzegł, że chodzi przy tym o wynagrodzeniu za pracę od poniedziałku do piątku. Za jedną przepracowaną sobotę wynagrodzenie górnika wzrasta o 230 zł. Do tego dochodzą także przywileje emerytalne (górnik może przejść na emeryturę po 25 latach pracy na dole). Średnie wynagrodzenie w kopalniach PGG w 2017 r. wyniosło 6538 zł brutto i było o 313 zł wyższe od planowanego na 2017 r.

Polska Agencja Prasowa [ Polska Agencja Prasowa]