Dziennik Gazeta Prawna podał, że Polacy nie chcą płacić kary za niewykonanie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – Strona polska zamierza powołać się na zapisy Karty energetycznej z 1994 roku – podała gazeta. BiznesAlert.pl potwierdził tę informację.
Kopalnia Turów pracuje pomimo orzeczenia TSUE o konieczności jej zatrzymania na czas sporu o koncesję wydobywczą przedłużoną według Czechów niezgodnie z przepisami europejskimi. Polacy nie zamierzają jednak płacić kary naliczanej po 500 tysięcy euro dziennie za niewywiązanie się z orzeczenia ani rekompensaty dla Czechów. DGP ustaliła, że zamierzają wykorzystać kartę energetyczną do uderzenia w Czechy i Komisję Europejską.
Polacy zamierzają złożyć pozew przeciwko Pradze i Brukseli uznając, że dyskryminują Polską Grupę Energetyczną, czyli właściciela Kopalni Turów. Karta, której stronami są wspomniane podmioty na mocy określonego Traktatu o Karcie Energetycznej oraz Polska zakłada niedyskryminujące warunki pracy. Tymczasem Turów ma gorsze warunki pracy niż inne zakłady tego typu, których nie brakuje w Czechach oraz Niemczech.
PGE uznaje siebie za poszkodowanego, bo ma inne kryteria pracy, szczególnie przez obowiązek natychmiastowego zamknięcia Turowa na czas sporu. Używa argumentu, że wspomniana karta nie została wykorzystana przy orzeczeniach TSUE oraz nie znalazła się w ich uzasadnieniu, choć jest częścią unijnego porządku prawnego i chroni wszelkie inwestycje przed dyskryminacją.
Pozew w sprawie karty energetycznej może zakończyć się odszkodowaniem, brakiem odszkodowania lub ugodą. Z tego punktu widzenia należy postrzegać skorzystanie z tego mechanizmu jako kolejny argument w sporze o Kopalnię Turów. Polska zmieniła przepisy o koncesjach kwestionowane przez Czechów jako niezgodne z regulacjami unijnymi, które pozwoliły przedłużyć koncesję w Turowie.
Wojciech Jakóbik