Perzyński: Koreański czołg K2 to wyższy poziom dla polskiej armii wart fortunę

22 grudnia 2023, 07:35 Bezpieczeństwo

– Koreański czołg K2 Black Panther ma wnieść polską armię na wyższy poziom, a krajowy sektor zbrojeniowy ma pozyskać transfer technologii i innowacje. Jednak nowy rząd zapowiada, że ponownie przeanalizuje wszystkie kontrakty zbrojeniowe, co może osłabić polsko-koreańskie partnerstwo zbrojeniowe – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

K2 Black Panther Fot. Wikipedia
K2 Black Panther, czołgi tego typu stacjonują w Braniewie. Fot. Wikipedia

Masowe zakupy w Korei za krocie

Polska zmierza kupić 1000 czołgów K2 od koreańskiego producenta Hyundai-Rotem, a część z nich ma być budowana w kraju. Obecnie na wyposażeniu polskiej armii jest 28 takich czołgów. Do 2025 roku Polska ma mieć na stanie 180 koreańskich czołgów K2.

Według danych MON całkowita wartość sprzętu wojskowego zamówionego w zeszłym roku w Korei Południowej wynosi 12,32 miliardów dolarów (ok. 50 miliardów zł). Umowa z Koreańczykami oprócz czołgów K2 obejmuje również 212 armatohaubic samobieżnych Hanwha K9A1 Thunder, 48 samolotów szkolno-bojowych FA-50 Golden Eagle i artyleryjskich systemów rakietowych K239 Chunmoo.

Należy dodać, że to nie koniec wydatków, gdyż niektóre z umów mają charakter ramowy, co umożliwia zamawianie uzbrojenia w mniejszych partiach, np. czołgów K2 docelowo ma być w polskiej armii 1 tysiąc, dział K9 – 672, a K239 – 288. Będziemy też ponosić wydatki na zakup dodatkowej amunicji. Podsumowując więc zakup koreańskiego sprzętu pochłonie jeszcze wiele miliardów złotych.

Czarna Pantera to koreańska bestia

K2 Black Panther (pol. Czarna Pantera) to jeden najnowszych czołgów znajdujących się w aktywnej służbie, do której wszedł w 2014 roku, jednak był on regularnie modernizowany. Głównym uzbrojeniem tej konstrukcji jest działo 120 milimetrów, które dzięki wydłużonej konstrukcji zapewnia pociskom większą precyzję i siłę przebicia. Masa czołgu wynosi 55 ton, a załoga składa się z trzech osób (dowódcy, działonowego i kierowcy).

Koreański producent uzbrojenia Hyundai-Rotem zwraca uwagę, że jego konstrukcja korzysta także z automatycznego systemu ładowania działa, dzięki czemu dysponuje większą szybkostrzelnością niż konkurencja. Interesujące jest, że K2 może wystrzeliwać w 1 minutę do 10 pocisków, przenosząc 40 sztuk amunicji.

Czarna Pantera jest też naszpikowana nowymi cyfrowymi technologiami zwiększającymi możliwości obronne czołgu. Przed wrogimi pociskami chroni go np. system obrony aktywnej typu soft-kill, polegający m.in. na zakłócaniu czujników wrogiej amunicji. Czołg K2 posiada także specjalny system ostrzegający załogę przed pociskami wystrzelonymi w jego kierunku.

Hyundai-Rotem dodaje, że ten sam system potrafi także automatycznie wystrzelić granaty dymne, które blokują termiczną sygnaturę czołgu, utrudniając wykrycie go przez wroga. O ochronę załogi dba również system zagłuszający pracę wrogich radarów oraz automatyczny system ochrony przeciwpożarowej, który został zaprojektowany do samodzielnego wykrywania i gaszenia pożaru wewnątrz pojazdu.

Obrona pięty achillesowej NATO

Przesmyk suwalski to wąski, 65-kilometrowy obszar położony na granicy Polski z Litwą i Rosją, obejmujący rejon wokół Suwałk, Augustowa i Sejn. Obecnie stanowi on jedyne lądowe połączenie pomiędzy  Polską a krajami bałtyckimi. Region ten według armii USA jest najbardziej zapalnym punktem Europy i określany jest jako „europejską pięta achillesowa”.

Należy wspomnieć, że pierwsze egzemplarze koreańskich czołgów K2 trafiły do 20. Brygady Zmechanizowanej, która stacjonuje w Morągu w woj. warmińsko-mazurskim. Warto zwrócić uwagę, że jest to region szczególny z uwagi na specyficzne ukształtowanie terenu z licznymi pagórkami, wzgórzami, jeziorami i lasami. Mazury to tereny podmokłe, co sprawia, że cięższe czołgi typu M1A2 Abrams miałby trudniejsze warunki do prowadzenia walk. K2 są lżejszymi konstrukcjami i będą mogły sprawniej działać na grząskich i nierównych terenach.

Ponadto Czarna Pantera jest wyposażona w innowacyjne zawieszenie, które może być obniżone w manewrze przypominającym klękanie, co na mazurskich terenach może zmniejszyć jego widoczność i jest pewno rodzaju dodatkowym kamuflażem.

Nowy rząd i nowe podejście

Kontrakty na zbrojenia z Koreą Południową rozpoczął ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak. Należy wspomnieć, że w tym czasie opozycja krytykowała decyzje MON za niekontrolowane i nieprzemyślane zakupy z pominięciem przetargów i konsultacji z opozycją.

Obecny szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz najpewniej będzie mieć inne podejście do masowych kontraktów zbrojeniowych. – W MON przejrzane zostaną umowy z przemysłem Korei Południowej, a tam, gdzie będzie to możliwe, także zamówienia na sprzęt i uzbrojenie składane będą w polskim przemyśle zbrojeniowym – zadeklarował minister Kosiniak-Kamysz w wywiadzie dla Radia Zet.

Słowa te najpewniej nie będą oznaczać wycofywania się umów z Koreą, ale nowe władze MON będą musiały głębiej przeanalizować umowy.

Trzeba modernizować armię, ale z głową

Nie ulega wątpliwości, że ze względu na zagrożenie ze strony Rosji trzeba przyśpieszyć zbrojenia, ale wykluczenie ówczesnej z opozycji z rozmów w sprawach tak ważnych jak długoterminowe kontrakty zbrojeniowe było mało rozsądnym rozwiązaniem i może narazić Polskę na wydłużenie odstaw z uwagi na zmianę władz w kraju. Może okazać się, że część umów zostanie „okrojona” lub w budżecie państwa może zwyczajnie nie starczyć pieniędzy na sfinansowanie zakupów, gdyż łączna wartość wszystkich umów wyniesie kilkadziesiąt miliardów złotych.

Niemniej czołgi K2 niewątpliwie będą istotnym wzmocnieniem dla polskiej armii, w szczególności, że konstrukcje te zastąpią przestarzałe sowieckie T-72, które w większości zostały wysłane na Ukrainę. Wybór Korei Południowej jako jednego z głównych dostawcy uzbrojenie jest uzasadniony również tym, że tamtejszy przemysł chętnie dzieli się know-how i jest zdolny do transferu technologii, co z pewnością będzie bardzo pomocne dla polskiej zbrojeniówki.

Żerański: Polska i Zachód stawiają na Koreę Południową