Jeżeli rozmowy z Czechami, Słowacją i Ukrainą doprowadzą do umów na dostawy LNG przez Polskę, może być potrzebny trzeci gazoport, a konkretnie drugi pływający terminal FSRU.
Media obiegła informacja o rozmowach Czechów i Słowaków o dostawach gazu przez Polskę. Według informacji BiznesAlert.pl dotyczą one dostaw przez potencjalny, drugi statek FSRU mogący zacumować w Zatoce Gdańskiej.
Polska planuje mieć w latach 2025-2027 pływający terminal LNG o przepustowości 6 mld m sześc. rocznie. PGNiG podpisało już wstępne porozumienie o dostawach 4 mln ton gazu skroplonego od amerykańskiej Sempry poczynając od 2027 roku.
Jeżeli jednak rozmowy z Czechami i Słowakami, do których mogą dołączyć Ukraińcy, przyniosą rozstrzygnięcie, Polska ma rozważać zwiększenie przepustowości tego szlaku, ale nie poprzez zamówienie jednego FSRU o większej przepustowości. Plan miałby zakładać sprowadzenie drugiego o analogicznej przepustowości 6 mld m sześc. rocznie.
Czas na rozstrzygnięcie jest krótki, bo zainteresowanie FSRU na świecie rośnie przez atak Rosji na Ukrainę. Można sobie jednak wyobrazić scenariusz znany z Estonii i Finlandii, w którym klienci na LNG przez Polskę biorą udział w finansowaniu infrastruktury. Dodatkowe możliwości tworzy program REPowerEU zakładający uniezależnienie Europy od gazu z Rosji najpóźniej do 2027 roku.
Wojciech Jakóbik
Słowacja ulega ultimatum rublowemu, ale liczy na LNG z Polski