Nie ma sankcji unijnych na północną nitkę Ropociągu Przyjaźń, więc Polska podobnie jak Niemcy wciąż może sprowadzać ropę z Rosji pomimo inwazji na Ukrainie. Resort klimatu przyjmuje stanowisko zbieżne z tym Orlenu.
– Przyjęty w czerwcu 2022 roku szósty pakiet sankcji na Rosję przewiduje wprowadzenie embargo na ropę przesyłaną drogą morską, które weszło w życie 5 grudnia 2022 roku i na produkty ropopochodne, które wejdzie w życie piątego lutego 2023 roku – przypomina ministerstwo klimatu i środowiska w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl. – Embargo nie obejmie ropy dostarczanej rurociągami – w praktyce chodzi o dostawy rurociągiem Przyjaźń, który umożliwia transport surowca do Niemiec, Polski, Czech, Słowacji i Węgier.
– Polska może zrezygnować z dostaw z Rosji poprzez Ropociąg Przyjaźń, jednak osiągnięcie tego wymaga wprowadzenia odpowiednich sankcyjnych przepisów prawnych na poziomie unijnym – uznaje resort klimatu. – Derogacja na rosyjską ropę rurociągową została wprowadzona przepisami unijnymi i jej zmiana wymaga zmiany tych przepisów. Od dłuższego czasu Polska podnosi te kwestie podczas spotkań na szczeblu unijnym. Niestety do chwili obecnej sankcje na ropę rurociągową nie zostały wprowadzone na forum unijnym.
Ministerstwo klimatu deklaruje, że „Polska będzie dążyć do wprowadzenia wymaganej zmiany i objęcia importu ropy rurociągowej z terminarzem uwzględniającym sezonowy charakter zużycia poszczególnych paliw ropopochodnych”. – Jednocześnie w opinii Polski kwestia wprowadzenia niniejszych sankcji winna zostać skorelowana z wprowadzeniem równocześnie mechanizmu wyrównawczego w przypadku, gdy wycofanie derogacji dotyczyłoby jedynie północnej nitki ropociągu Przyjaźń – dodaje. BiznesAlert.pl informował pierwszy jesienią, że Polska oraz Niemcy zabiegają o sankcje na dostawy tym szlakiem, także z udziałem resortu spraw zagranicznych. Póki co te wysiłki okazały się być bezowocne.
Deklaracje Berlina i Warszawy o porzuceniu ropy z Rosji do końca 2022 roku pozostały niespełnione. Ropociąg Przyjaźń stoi otworem. – Należy zaznaczyć, że deklaracja nie jest dokumentem prawnym i nie ma mocy wiążącej, dlatego nie jest wymagane jakiekolwiek „zwolnienie z tej deklaracji”. Deklaracja jest jedynie wyrazem woli. Należy także wskazać, iż wprowadzenie sankcji na poziomie krajowym, przy trwających kontraktach na zakup ropy rurociągowej, oznaczałoby znaczące konsekwencje finansowe ze strony spółek rosyjskich – ostrzega ministerstwo klimatu, którego stanowisko wydaje się być zbieżne z tym, które prezentuje PKN Orlen. – Wskazać należy również, że wprowadzanie sankcji krajowymi środkami prawnymi, w sytuacji gdy materia ta jest regulowana na poziomie prawa UE, może być uznane za sprzeczne i nieskuteczne – dodaje resort. Anonimowi rozmówcy BiznesAlert.pl wskazują na drastyczne skutki wyprzedzającego embargo na węgiel z Rosji wprowadzonego w Polsce w kwietniu, podczas gdy na poziomie unijnym obowiązywało od sierpnia, dając czas na przygotowanie alternatywnych szlaków dostaw.
Orlen deklaruje gotowość do porzucenia ropy z Rosji po wprowadzeniu sankcji. Zapowiada, że po zakończeniu umowy z Rosnieftem z końcem stycznia 2023 roku, udział ropy rosyjskiej w jego portfolio spadnie do 10 procent przez kontrakt z Tatnieftem do końca 2024 roku. Ukraina apeluje do państw zachodnich o jak najszybsze porzucenie ropy rosyjskiej. Zrobiły to wiosną mniej zależne kraje anglosaskie: USA, Kanada i Wielka Brytania. Unia Europejska wprowadziła embargo morskie, derogując dostawy Ropociągiem Przyjaźń. Polska oraz Niemcy miały porzucić ten szlak do końca zeszłego roku, ale tego nie zrobiły.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polska i Niemcy mogą dobić stację benzynową Putina (ANALIZA)