Polska potrzebuje oleju napędowego z Niemiec i LPG…z Rosji

30 marca 2023, 16:30 Alert

Raport roczny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego nie pozostawia złudzeń. Polska jest zależna od oleju napędowego z Niemiec oraz LPG…z Rosji.

Aktywiści Greenpeace w niemieckiej rafinerii Schwedt. Źródło: Greenpeace/Twitter
Aktywiści Greenpeace w niemieckiej rafinerii Schwedt. Źródło: Greenpeace/Twitter

Polska wraz z całą Unią Europejską porzuca dostawy ropy i produktów naftowych z Rosji, przez co rośnie znaczenie dostaw przez Niemcy i Rafinerii Schwedt, której większościowym udziałowcem pozostaje rosyjski Rosnieft. Polacy wciąż jednak importują LPG z Rosji.

– Teoretycznie łączne moce przeładunkowe samych terminali paliwowych bez problemu powinny wystarczyć, by wypełnić lukę pomiędzy krajową produkcją a zapotrzebowaniem. W praktyce nie jest to takie łatwe, gdy w bilansie krajowego rynku uwzględnimy duży eksport paliw z Polski do Ukrainy. Po uwzględnieniu infrastrukturalnych ograniczeń (w tym wąskich gardeł kolejowych), tylko połowę brakującego wolumenu można realnie sprowadzić drogą morską. Reszta jest sprowadzana koleją lub cysternami kołowymi – wyliczają autorzy raportu. – W 2022 roku do zbilansowania krajowego rynku konieczny był import, który dla oleju napędowego wynosił 32 procent sprzedaży, dla benzyn 24 procent, a dla LPG aż 89 – wylicza POPiHN w raporcie rocznym z 2022 roku.

Olej napędowy nabywano w zdecydowanie większej liczbie krajów niż benzyny. Na skutek zapowiadanych i realizowanych sankcji zmieniły się też kraje, z których dokonywano importu. Głównym kierunkiem pozostała Rosja, ale wolumeny dostaw z tego kraju znacznie zmalały. W całości importu udział Rosji zmniejszył się o 30 punktów procentowych. Zaprzestano importu z Białorusi. Zyskały dostawy z Niemiec, Niderlandów i z Litwy. Pojawiły się nowe kierunki zakupów, jak Arabia Saudyjska, Chiny, Belgia, Indie, Szwecja, czy nawet Tajwan, Bahrajn oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Zza naszej wschodniej granicy, z terytorium państw nienależących do UE, zaimportowano około 37 procent produktu (o 33 punkty procentowe mniej niż w roku poprzednim). Swoją pozycję procentową w puli poprawiły o 5 punktów procentowych Niemcy, potwierdzając znaczenie tego kierunku nabyć dla naszej gospodarki. Konieczność rezygnacji z kierunku wschodniego stawia przed krajowymi operatorami duże wyzwanie w kwestii zaopatrzenia rynku w olej napędowy. Konieczny import zastępujący ten z Rosji będzie musiał być zrealizowany głównie drogą morską, a tu rezerw logistycznych praktycznie nie ma. Transport kolejowy będzie się łączyć z wyższymi kosztami, a to przełoży się na ceny paliw i tym samym wysokość popytu w kolejnych latach.

– Największe procentowe przyrosty notowano dla benzyn silnikowych i gazu płynnego LPG, dla którego również wolumenowo wynik był najwyższy. Import w zwiększonym wymiarze realizowali zarówno główni krajowi gracze rynkowi (rafinerie, koncerny międzynarodowe działające na rynku polskim), jak i tzw. niezależni importerzy – czytamy w materiale POPiHN. – Warto zwrócić uwagę na fakt, że do kraju trafiło więcej niż przed rokiem gazu płynnego LPG, którego głównym źródłem wzrostu był import firm innych niż członkowie POPiHN, ale też znacznie zwiększył się tzw. reeksport, czyli wysyłki kupionego poza Polską gazu LPG znów poza nasze granice – piszą autorzy raportu. – Kierunek ukraiński był dominującym zarówno dla głównego paliwa wojennego jakim jest olej napędowy, jak również dla benzyn silnikowych zasilających transport do i z frontu walk oraz transportu uchodźców i przesiedleńców. Istotną rolę w zaopatrzeniu walczącego kraju odegrał też reeksport gazu płynnego LPG, realizowany przez polskich przedsiębiorców – dodają.

– Z danych dostępnych podczas przygotowywania tego raportu wynika, że w 2022 roku zakupy zagraniczne paliw wyniosły około 13,7 mln m sześc., czyli prawie o 1,2 mln m sześc. ponad poziom ubiegłoroczny. To 9 procent wzrostu. 2022 rok był drugim z kolei rokiem wzrostowym w zakresie importu, w odróżnieniu od trzech lat poprzednich, gdy import spadał corocznie – liczy POPiHN.

– Od dokonania przez Rosję inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku z Polski popłynęło za rosyjskie LPG ok 3 mld zł. Miesięcznie średnio wydawaliśmy 280 mln zł na LPG, przy czym jego zakupy nie zostały ograniczone po inwazji Rosji, a wręcz wzrosły i trwają nieprzerwanie (stan na marzec 2023 r.). Podobne zjawisko obserwowane jest również w krajach bałtyckich – ostrzega Maciej Zaniewicz z Forum Energii.

– Polska dysponuje trzema terminalami morskimi LPG o łącznych zdolnościach przeładunkowych wynoszących niespełna 1 mln ton rocznie. Przy rocznym imporcie rzędu 2,1 mln ton, całkowite zastąpienie dostaw koleją ze wschodu importem morskim jest niemożliwe. Z tego względu, choć obserwowana jest na przestrzeni ostatnich lat tendencja do odchodzenia od rosyjskiego LPG, jest to proces bardzo powolny. Bez interwencji politycznej dominująca pozycja Rosji na polskim rynku gazu płynnego pozostanie niezagrożona – przekonuje Zaniewicz.

Forum Energii oblicza na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego i Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, że Polska sprowadziła z Rosji 1161 ton LPG z Rosji w 2022 roku.

POPiHN/Forum Energii/Wojciech Jakóbik

Zaniewicz: Miliardy dolarów za LPG z Rosji wciąż płyną z Europy, w tym Polski (ANALIZA)