icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Dekoncentracja gazowa Polski

Wypowiedzi dwóch oficjeli sugerują zmiany na rynku po fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG. Dotkną sektora gazowego, ale niekoniecznie naftowego. Dekoncentracja rynkowa musi się odbywać równolegle ze wzmocnieniem narzędzi kontroli państwa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

  • Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest zwolennikiem dekoncentracji na rynku gazu.
  • Kolejnym krokiem ku dekoncentracji rynku gazu ma być nowelizacja ustawy o zapasach gazu. Jej projekt numerowany jako UC50 wdraża przepisy unijne będące przedmiotem sporu Polski z Komisją Europejską.
  • Proponowane zmiany należy ocenić pozytywnie, bo zmierzają do rozdzielenia działalności w interesie bezpieczeństwa energetycznego państwa, która nie zawsze musi mieć charakter rynkowy, od typowej działalności rynkowej podejmowanej przez spółkę giełdową Orlen – ocenia Wojciech Jakóbik.
  • Następnym krokiem mógłby być podobny remanent w sektorze ropy oraz paliw, w którym część terminali i baz paliw także spoczywa pod kontrolą dostawcy Orlen a nie operatora infrastruktury tego typu, czyli PERN – pisze autor.

Dekoncentracja na rynku gazu, nie w ropie

Prezes Orlenu Ireneusz Fąfara przyznał w Financial Times, że fuzja z Lotosem „jest nieodwracalna”, podobnie jak przejęcie 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej przez Saudi Aramco. Zapowiedział wizytę w Rijadzie w celu omówienia perspektyw współpracy z tym partnerem środków zaradczych ustalonych przez Orlen z Komisją Europejską w zamian za zgodę na taką formę koncentracji.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest zwolennikiem dekoncentracji na rynku gazu. Rozumie przez nią sprzedaż na własność magazynów gazu Gas Storage Poland z Grupy Orlen na rzecz Gaz-System poza ustaloną już sprzedażą praw operatora oraz wydzielenie z tej grupy Polskiej Spółki Gazownictwa, operatora sieci dystrybucyjnej w celu dopełnienia wymogów rozdziału właścicielskiego.

Ustawa o zapasach z dekoncentracją w sektorze gazowym

Kolejnym krokiem ku dekoncentracji rynku gazu ma być nowelizacja ustawy o zapasach gazu. Jej projekt numerowany jako UC50 wdraża przepisy unijne będące przedmiotem sporu Polski z Komisją Europejską. Komisja uznała, że dotychczasowe prawo dyskryminuje i nakłada niewspółmierne obciążenia na uczestników rynku gazu. Obowiązek magazynowania zapasów spadnie z nich na Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Co istotne, minister Bando nie wspomina o wyłączeniu PGNiG z Grupy Orlen.

– W ocenie pełnomocnika istotnym jest, aby operatorstwo oraz własność kluczowej infrastruktury energetycznej, takiej jak sieci przesyłowe czy magazyny gazu ziemnego było przymiotem spółek, w których Skarb Państwa jest wyłącznym właścicielem. Wynika to z roli tej infrastruktury w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego RP – wskazuje biuro Macieja Bando w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl.

Do rozstrzygnięcia pozostaje los PGNiG Upstream Poland. Ta spółka miała skupić aktywa wydobywcze po fuzji Orlen-Lotos-PGNiG, ale wciąż nie powstała. Orlen deklarował, że chciałby przeprowadzić ten proces do pierwszego lipca 2024 roku.

– Przedsiębiorstwa wskazane w nowych przepisach będą comiesięcznie uiszczały tzw. opłatę gazową na rzecz Funduszu Zapasów Interwencyjnych i Zapasów Strategicznych Gazu Ziemnego, z której zostanie następnie sfinansowany zakup gazu ziemnego na potrzeby tworzenia oraz utrzymywania zapasów strategicznych gazu ziemnego. Zmiana sposobu finansowania nie wpłynie na koszty ponoszone przez odbiorców końcowych, ponieważ obowiązek utrzymywania zapasów gazu funkcjonuje już w systemie prawnym – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Ciąg dalszy nastąpi?

Proponowane zmiany należy ocenić pozytywnie, bo zmierzają do rozdzielenia działalności w interesie bezpieczeństwa energetycznego państwa, która nie zawsze musi mieć charakter rynkowy, od typowej działalności rynkowej podejmowanej przez spółkę giełdową Orlen, która może cierpieć na rozdarcie między priorytetami polityki państwa a biznesu. Dekoncentracja rynkowa musi być poparta wzmocnieniem kontroli państwa za pośrednictwem operatorów. Do rozważenia pozostaje los PGNiG w grupie Orlen.

– Inwazja Rosji na Ukrainę, jak również działania hybrydowe podejmowane przez Rosję uzmysłowiły opinii publicznej, jak ważna jest należyta ochrona infrastruktury zapewniającej społeczeństwu zaspokojenie jego podstawowych potrzeb – jak np. dostawy energii elektrycznej, gazu czy paliw. Z tego względu operatorzy infrastruktury przesyłowej to w Polsce spółki, w których Skarb Państwa jest wyłącznym właścicielem. Są to bowiem spółki, które odpowiadają za bezpieczny i niezakłócony przesył nośników energii do odbiorów końcowych – podaje biuro pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.

Następnym krokiem mógłby być podobny remanent w sektorze ropy oraz paliw, w którym część terminali i baz paliw także spoczywa pod kontrolą dostawcy Orlen a nie operatora infrastruktury tego typu, czyli PERN. Byłby to ruch zgodny z ideą prezesa Fąfary. – Na razie jestem pewien, że z obecną ekipą u władzy nie będzie decyzji politycznych wpływających na nasz biznes. Zrezygnowałbym, gdyby ktoś mówił mi co mam robić – powiedział prezes Orlenu w brytyjskiej gazecie.

Jakóbik: Rozdarcie Orlenu, czyli oddać Bogu co boskie a Cesarzowi co cesarskie

Wypowiedzi dwóch oficjeli sugerują zmiany na rynku po fuzji Orlenu, Lotosu i PGNiG. Dotkną sektora gazowego, ale niekoniecznie naftowego. Dekoncentracja rynkowa musi się odbywać równolegle ze wzmocnieniem narzędzi kontroli państwa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

  • Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest zwolennikiem dekoncentracji na rynku gazu.
  • Kolejnym krokiem ku dekoncentracji rynku gazu ma być nowelizacja ustawy o zapasach gazu. Jej projekt numerowany jako UC50 wdraża przepisy unijne będące przedmiotem sporu Polski z Komisją Europejską.
  • Proponowane zmiany należy ocenić pozytywnie, bo zmierzają do rozdzielenia działalności w interesie bezpieczeństwa energetycznego państwa, która nie zawsze musi mieć charakter rynkowy, od typowej działalności rynkowej podejmowanej przez spółkę giełdową Orlen – ocenia Wojciech Jakóbik.
  • Następnym krokiem mógłby być podobny remanent w sektorze ropy oraz paliw, w którym część terminali i baz paliw także spoczywa pod kontrolą dostawcy Orlen a nie operatora infrastruktury tego typu, czyli PERN – pisze autor.

Dekoncentracja na rynku gazu, nie w ropie

Prezes Orlenu Ireneusz Fąfara przyznał w Financial Times, że fuzja z Lotosem „jest nieodwracalna”, podobnie jak przejęcie 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej przez Saudi Aramco. Zapowiedział wizytę w Rijadzie w celu omówienia perspektyw współpracy z tym partnerem środków zaradczych ustalonych przez Orlen z Komisją Europejską w zamian za zgodę na taką formę koncentracji.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest zwolennikiem dekoncentracji na rynku gazu. Rozumie przez nią sprzedaż na własność magazynów gazu Gas Storage Poland z Grupy Orlen na rzecz Gaz-System poza ustaloną już sprzedażą praw operatora oraz wydzielenie z tej grupy Polskiej Spółki Gazownictwa, operatora sieci dystrybucyjnej w celu dopełnienia wymogów rozdziału właścicielskiego.

Ustawa o zapasach z dekoncentracją w sektorze gazowym

Kolejnym krokiem ku dekoncentracji rynku gazu ma być nowelizacja ustawy o zapasach gazu. Jej projekt numerowany jako UC50 wdraża przepisy unijne będące przedmiotem sporu Polski z Komisją Europejską. Komisja uznała, że dotychczasowe prawo dyskryminuje i nakłada niewspółmierne obciążenia na uczestników rynku gazu. Obowiązek magazynowania zapasów spadnie z nich na Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Co istotne, minister Bando nie wspomina o wyłączeniu PGNiG z Grupy Orlen.

– W ocenie pełnomocnika istotnym jest, aby operatorstwo oraz własność kluczowej infrastruktury energetycznej, takiej jak sieci przesyłowe czy magazyny gazu ziemnego było przymiotem spółek, w których Skarb Państwa jest wyłącznym właścicielem. Wynika to z roli tej infrastruktury w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego RP – wskazuje biuro Macieja Bando w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl.

Do rozstrzygnięcia pozostaje los PGNiG Upstream Poland. Ta spółka miała skupić aktywa wydobywcze po fuzji Orlen-Lotos-PGNiG, ale wciąż nie powstała. Orlen deklarował, że chciałby przeprowadzić ten proces do pierwszego lipca 2024 roku.

– Przedsiębiorstwa wskazane w nowych przepisach będą comiesięcznie uiszczały tzw. opłatę gazową na rzecz Funduszu Zapasów Interwencyjnych i Zapasów Strategicznych Gazu Ziemnego, z której zostanie następnie sfinansowany zakup gazu ziemnego na potrzeby tworzenia oraz utrzymywania zapasów strategicznych gazu ziemnego. Zmiana sposobu finansowania nie wpłynie na koszty ponoszone przez odbiorców końcowych, ponieważ obowiązek utrzymywania zapasów gazu funkcjonuje już w systemie prawnym – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Ciąg dalszy nastąpi?

Proponowane zmiany należy ocenić pozytywnie, bo zmierzają do rozdzielenia działalności w interesie bezpieczeństwa energetycznego państwa, która nie zawsze musi mieć charakter rynkowy, od typowej działalności rynkowej podejmowanej przez spółkę giełdową Orlen, która może cierpieć na rozdarcie między priorytetami polityki państwa a biznesu. Dekoncentracja rynkowa musi być poparta wzmocnieniem kontroli państwa za pośrednictwem operatorów. Do rozważenia pozostaje los PGNiG w grupie Orlen.

– Inwazja Rosji na Ukrainę, jak również działania hybrydowe podejmowane przez Rosję uzmysłowiły opinii publicznej, jak ważna jest należyta ochrona infrastruktury zapewniającej społeczeństwu zaspokojenie jego podstawowych potrzeb – jak np. dostawy energii elektrycznej, gazu czy paliw. Z tego względu operatorzy infrastruktury przesyłowej to w Polsce spółki, w których Skarb Państwa jest wyłącznym właścicielem. Są to bowiem spółki, które odpowiadają za bezpieczny i niezakłócony przesył nośników energii do odbiorów końcowych – podaje biuro pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.

Następnym krokiem mógłby być podobny remanent w sektorze ropy oraz paliw, w którym część terminali i baz paliw także spoczywa pod kontrolą dostawcy Orlen a nie operatora infrastruktury tego typu, czyli PERN. Byłby to ruch zgodny z ideą prezesa Fąfary. – Na razie jestem pewien, że z obecną ekipą u władzy nie będzie decyzji politycznych wpływających na nasz biznes. Zrezygnowałbym, gdyby ktoś mówił mi co mam robić – powiedział prezes Orlenu w brytyjskiej gazecie.

Jakóbik: Rozdarcie Orlenu, czyli oddać Bogu co boskie a Cesarzowi co cesarskie

Najnowsze artykuły