Ambasador Węgier nie jest mile widziany na piątkowej inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UE, szef MSZ wystosował w tej sprawie notę – potwierdziła wiceminister ds. europejskich, Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. Czekamy czy pojawi się przedstawiciel niższy rangą z ambasady – dodała.
O decyzji dotyczącej ambasadora Węgier poinformował w piątek rano portal Onet.
Sobkowiak-Czarnecka powiedziała później w TVP Info, że tym razem na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE, która odbędzie się w piątek wieczorem w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej, nie został zaproszony premier Węgier Viktor Orban i nie będzie go dzisiaj w Warszawie”.
Ponadto – jak mówiła – na inaugurację zapraszany był cały korpus dyplomatyczny, ale minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wystosował notę do ambasadora Węgier, że nie jest w teatrze mile widziany.
– Tak, że czekamy czy pojawi się przedstawiciel niższy rangą z ambasady – dodała. Stwierdziła, że MSZ dało jasny sygnał, że ambasador Węgier nie jest mile widziany dzisiaj w teatrze.
Przyznała, że brak zaproszenia dla premiera Węgier jest konsekwencją przyznania azylu politycznego byłemu ministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskim (PiS). Ponadto stwierdziła, że Węgry same postawiły się na marginesie Unii Europejskiej i są w tej chwili jedynym krajem w Unii Europejskiej objętym procedurą kontroli praworządności.
Polska 1 stycznia formalnie przejęła po Węgrzech prezydencje w Radzie UE. W tym kontekście wiceminister powiedziała o 150 zagadnieniach, które nie zostały przez Węgry dokończone i w trakcie prezydencji Polska będzie nad nimi pracować.
Zwróciła uwagę również na zachowanie premiera Węgier w takcie sprawowania przewodnictwa w UE przez jego kraj.
– Viktor Orban jadąc do Moskwy pokazał wszystkim jak nie powinna wyglądać prezydencja – bo nie dość, że pojechał do Moskwy, nie konsultował tego z Komisją Europejską mówił, że reprezentuje całą Unię Europejską, a prezydencja nie odpowiada za politykę zagraniczną – powiedziała Sobkowiak-Czarnecka.
Zapewniła, że brak zaproszenia dla ambasadora Węgier na galę inauguracyjną nie utrudni procedury przejęcia prezydencji Polski w UE i zaznaczyła, że teraz przedstawiciele Polski sterują ruchem aktów prawnych i dokumentów w UE.
– My kierujemy pracami w Radzie, mamy trzy najważniejsze instytucje – Komisja, Parlament i Rada. Dla nas najważniejsze są dwie rzeczy: bezpieczeństwo i konkurencyjność – podkreśliła Sobkowiak-Czarnecka.
Prezydencja Polski przypada na początek nowego, pięcioletniego cyklu instytucjonalnego – skład nowej Komisji Europejskiej Parlament Europejski zatwierdził pod koniec listopada, a pierwszy szczyt pod przewodnictwem nowego szefa Rady Europejskiej Antonia Costy odbył się w połowie grudnia 2024 r. Hasło przewodnie polskiej prezydencji brzmi: „Bezpieczeństwo, Europo!”.
Polska chce się skupić na jego siedmiu wymiarach: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, ekonomicznym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.
Biznes Alert / PAP
Polska podczas unijnej prezydencji będzie dążyć do niższych cen energii