icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Pomimo porozumienia naftowego wojna o Chiny trwa. Rusza szczyt OPEC+

Rywalizacja między Arabią Saudyjską i Rosją o rynek ropy w Chinach trwa. Chińskie rafinerie szykują się na odbiór większej ilości ropy przez Syberię.

Rosja detronizuje Arabię

W kontrakcie podpisanym w 2013 roku Rosnieft i PetroChina zaplanowały podwojenie dostaw przez ropociąg ESPO (Wschodnia Syberia-Ocean Spokojny) do 600 tysięcy baryłek dziennie w 2018 roku. Będzie to możliwe po ukończeniu drugiej nitki ropociągu. Chińczycy wyznaczyli trzy rafinerie na północnym zachodzie kraju do odbioru dostaw z Rosji.

Siedem z nich już odbiera ropę z Rosji, ale po modernizacji obiekty w Liaoyang, Dalian i Jilin będą głównymi punktami jej odbioru.
Wzrost dostaw do Chin zostanie zrealizowany pomimo udziału Rosji w porozumieniu naftowym, czyli układzie krajów OPEC oraz 11-tu producentów spoza kartelu o wspólnym ograniczeniu wydobycia o w sumie 1,8 mln baryłek dziennie w okresie od stycznia tego roku do marca 2018 roku.

Świadczy to o rosnącej rywalizacji z Arabią Saudyjską, głównym udziałowcem układu, a Rosją, która chce zwiększyć udziały w Chinach. W 2017 roku Rosjanie przejęli pierwsze miejsce w rankingu dostaw do Państwa Środka od Saudyjczyków. W pierwszych siedmiu miesiącach 2017 roku Rosja dostarczyła średnio 1,18 mln baryłek dziennie, a Arabia – 1,05 mln.

Arabia Saudyjska kusi inwestycjami

Tymczasem minister energetyki Arabii Saudyjskiej zapowiada, że na początku przyszłego roku Saudi Aramco podpisze znaczący kontrakt z PetroChina, który będzie dotyczył modernizacji rafinerii Yunnan, która pracuje od lipca tego roku. Ta współpraca pozwoliłaby zabezpieczyć dostawy do rafinerii o mocy przerobowej 260 tysięcy baryłek dziennie.

W środę 20 września Rosnieft i PetroChina uzgodniły, że w 2018 roku Rosjanie zaopatrzą spółkę-córkę: CNPC ilością 28,3 mln ton ropy przez ropociąg Skowordino-Mohe. Pozostałe 1,7 mln ton dotrze przez port Kozmino.

Źródło Reutersa potwierdza, że Saudyjczycy zamierzają skłaniać Chińczyków do umów na dostawy ropy w zamian za to, że będą wchodzić do akcjonariatu rafinerii i w ten sposób inwestować w ich modernizację. Ropa rosyjska, zasiarczona i ciężka wymaga innego procesu rafinacji niż lekka ropa saudyjska. Z analogicznym wyzwaniem musiały zmierzyć się polskie rafinerie, które zaczęły odbierać surowiec od Saudi Aramco w 2015 roku.

Warto przypomnieć, że to od gry o rynek Państwa Środka zaczęła się wojna cenowa między Arabią, a pozostałymi państwami OPEC, która doprowadziła do kryzysu ceny baryłki, z którym zmagają się obecnie akcjonariusze porozumienia naftowego. BiznesAlert.pl informował o tym jako pierwszy w 2014 roku.

W dniu 22 września spotkają się przedstawiciele kartelu OPEC oraz pozostałych krajów zaangażowanych w porozumienie naftowe. Będą rozmawiać w siedzibie organizacji w Wiedniu na temat postępów w realizacji zobowiązań. Jednym z tematów będzie możliwość ograniczenia produkcji w Libii i Nigerii, które obecnie są wyłączone z ograniczeń. Chociaż wszyscy uczestnicy deklarują chęć wypełnienia zobowiązań, są one realizowane w niektórych przypadkach zaledwie w kilkudziesięciu procentach.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wojna cenowa w OPEC

Rywalizacja między Arabią Saudyjską i Rosją o rynek ropy w Chinach trwa. Chińskie rafinerie szykują się na odbiór większej ilości ropy przez Syberię.

Rosja detronizuje Arabię

W kontrakcie podpisanym w 2013 roku Rosnieft i PetroChina zaplanowały podwojenie dostaw przez ropociąg ESPO (Wschodnia Syberia-Ocean Spokojny) do 600 tysięcy baryłek dziennie w 2018 roku. Będzie to możliwe po ukończeniu drugiej nitki ropociągu. Chińczycy wyznaczyli trzy rafinerie na północnym zachodzie kraju do odbioru dostaw z Rosji.

Siedem z nich już odbiera ropę z Rosji, ale po modernizacji obiekty w Liaoyang, Dalian i Jilin będą głównymi punktami jej odbioru.
Wzrost dostaw do Chin zostanie zrealizowany pomimo udziału Rosji w porozumieniu naftowym, czyli układzie krajów OPEC oraz 11-tu producentów spoza kartelu o wspólnym ograniczeniu wydobycia o w sumie 1,8 mln baryłek dziennie w okresie od stycznia tego roku do marca 2018 roku.

Świadczy to o rosnącej rywalizacji z Arabią Saudyjską, głównym udziałowcem układu, a Rosją, która chce zwiększyć udziały w Chinach. W 2017 roku Rosjanie przejęli pierwsze miejsce w rankingu dostaw do Państwa Środka od Saudyjczyków. W pierwszych siedmiu miesiącach 2017 roku Rosja dostarczyła średnio 1,18 mln baryłek dziennie, a Arabia – 1,05 mln.

Arabia Saudyjska kusi inwestycjami

Tymczasem minister energetyki Arabii Saudyjskiej zapowiada, że na początku przyszłego roku Saudi Aramco podpisze znaczący kontrakt z PetroChina, który będzie dotyczył modernizacji rafinerii Yunnan, która pracuje od lipca tego roku. Ta współpraca pozwoliłaby zabezpieczyć dostawy do rafinerii o mocy przerobowej 260 tysięcy baryłek dziennie.

W środę 20 września Rosnieft i PetroChina uzgodniły, że w 2018 roku Rosjanie zaopatrzą spółkę-córkę: CNPC ilością 28,3 mln ton ropy przez ropociąg Skowordino-Mohe. Pozostałe 1,7 mln ton dotrze przez port Kozmino.

Źródło Reutersa potwierdza, że Saudyjczycy zamierzają skłaniać Chińczyków do umów na dostawy ropy w zamian za to, że będą wchodzić do akcjonariatu rafinerii i w ten sposób inwestować w ich modernizację. Ropa rosyjska, zasiarczona i ciężka wymaga innego procesu rafinacji niż lekka ropa saudyjska. Z analogicznym wyzwaniem musiały zmierzyć się polskie rafinerie, które zaczęły odbierać surowiec od Saudi Aramco w 2015 roku.

Warto przypomnieć, że to od gry o rynek Państwa Środka zaczęła się wojna cenowa między Arabią, a pozostałymi państwami OPEC, która doprowadziła do kryzysu ceny baryłki, z którym zmagają się obecnie akcjonariusze porozumienia naftowego. BiznesAlert.pl informował o tym jako pierwszy w 2014 roku.

W dniu 22 września spotkają się przedstawiciele kartelu OPEC oraz pozostałych krajów zaangażowanych w porozumienie naftowe. Będą rozmawiać w siedzibie organizacji w Wiedniu na temat postępów w realizacji zobowiązań. Jednym z tematów będzie możliwość ograniczenia produkcji w Libii i Nigerii, które obecnie są wyłączone z ograniczeń. Chociaż wszyscy uczestnicy deklarują chęć wypełnienia zobowiązań, są one realizowane w niektórych przypadkach zaledwie w kilkudziesięciu procentach.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wojna cenowa w OPEC

Najnowsze artykuły