Nowe porozumienie naftowe wisi na włosku

16 grudnia 2019, 07:00 Alert

Agencja Bloomberg opisuje dlaczego przedłużenie porozumienia naftowego do końca 2020 roku i podniesienie cięć do 1,7 mln baryłek nie zmieni wiele na rynku ropy, a państwa odpowiedzialne za cięcia mogą się z nich nie wywiązać.

Siedziba OPEC. Fot. BiznesAlert.pl
Siedziba OPEC. Fot. Patrycja Rapacka, BiznesAlert.pl

Wcześniejszy układ zakładał redukcję o 1,2 mln baryłek do marca 2020 roku. Jeszcze wcześniejsze zakładało redukcję o 1,8 mln baryłek (w 2018 roku). Nowy cel redukcji wydobycia w Arabii Saudyjskiej jest zaledwie o 5000 baryłek niższy od średniej wydobycia z ostatnich dziewięciu miesięcy. Oznacza to, że ciężar nowych cięć spada na pozostałych udziałowców porozumienia naftowego. Ponadto, Angola planuje zwiększać, a nie zmniejszać wydobycie.

Realne cięcia mogą zatem wynieść około 385 tysięcy baryłek dziennie pod warunkiem, że Irak i Nigeria wywiążą się z własnych ograniczeń. W 2019 roku im się to nie udało. Irak zmaga się z niepokojami społecznymi i naciskiem na zwiększenie wydobycia w celu podniesienia przychodów budżetowych, a Nigeria zabiega o nową klasyfikację złóż pozwalającą jej wydobywać więcej bez zrywania układu. Rosjanie zdołali wynegocjować podobną zmianę, dzięki czemu mogą słać na rynek o 40 tysięcy baryłek więcej.

Arabia Saudyjska może utrzymywać porozumienie do czasu ogłoszenia oferty publicznej Saudi Aramco, bo cena baryłki będzie miała wpływ na jej wycenę. Potem jednak może dojść do rozluźnienia porozumienia naftowego lub wręcz jego zakończenia.

Bloomberg/Wojciech Jakóbik