Latem tego roku, na ostatniej prostej rządów Zjednoczonej Prawicy w Polsce sprawa projektu portu kontenerowego w Świnoujściu nabrała tempa. Zdecydowano się na nowy i drogi tor wodny, który będzie przebiegał na terenie polskich wód oraz podpisano wstępną umowę z firmami, które chcą budować, finansować i korzystać z portu. To jest właściwie bardzo dobry punkt wyjścia, aby ten projekt zrealizować. Byłoby to bardzo łatwe, gdyby nie fakt, że Świnoujście leży bardzo blisko niemieckiej granicy. Sąsiedzi w wyspy Uznam nie zgadzają się na ten projekt. To niegdyś radna gminy Heringsdorf o nazwisku Arbeit powiedziała redakcji Biznesalert.pl, że projekt ten powstanie tylko po jej trupie – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.
W gronie przeciwników najważniejszą rolę odgrywa Rainer Sauerwein, który jest prezesem stowarzyszenia Lebensraum Vorpommern. Mniemana organizacja obywatelska jest wspierana przez polityków, takich jak burmistrz gminy Heringsdorf Laura Isabelle Marisken oraz przez europosłankę Hannahe Neumann z ramienia partii Zielonych. Na spotkaniach przeciwników portu kontenerowego występowali także polityk SPD Erik von Malottki oraz z szeregów partii die Linke Helmut Scholz, który jako młody człowiek studiował na moskiewskiej uczelni dyplomatycznej, którą ukończył także Sergiej Lawrow.
Krótko przed wyborami do Sejmu, czyli 10 października 2023 Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) wydala pozytywną ocenie oddziaływania na środowisko. — Jednocześnie informuję, iż podczas prowadzonego postępowania transgranicznego, prowadzonego równolegle z procedurą krajową, analizie poddane zostały wszystkie zagadnienia w zakresie wpływu przedsięwzięcia na środowisko w kontekście transgranicznym, które wnoszone były przez Stronę Niemiecką w toku tego postępowania. Jednocześnie należy wskazać, iż podczas konsultacji transgranicznych, które odbyły się w formie spotkania w Szczecinie w dniu 20 września 2023 roku sporządzany został protokół, którego ustalenia zostały uzgodnione ze Stroną niemiecką i umożliwiły wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – zaznacza kwestię transgraniczną RDOŚ.
Krótko po wydaniu decyzji przez RDOŚ i wygranych wyborach parlamentarnych przez partie demokratyczno-liberalne w Polsce, prezes Sauerwein z Lebensraum Vorpommern wysłał do mediów oświadczenie, w którym ogłasza, że wniósł pozew do polskiego sądu administracyjnego. Sprawa zaczęła od tego momentu żyć własnym życiem i niemiecka publiczna stacja radiowo-telewizyjna Norddeutscher Rundfunk (NDR) opublikowała pierwszy artykuł na ten temat. Krótko po tym gmina Heringdorf zawarła jednogłośnie współpracę z Lebensraum Vorpommern i deklaruję pełne wsparcie w toku prawnym w imieniu praworządności. O praworządności w swoim obszernym oświadczeniu dla mediów pisał także Sauerwein. O pozwie mówił też Julian Barlen z frakcji SPD w meklemburskim Landtagu na konferencji prasowej 11 grudnia. Jedynie landowe ministerstwo gospodarki zachowało zimna krew i zwróciło uwagę na to samo, co pisała RDOŚ, a mianowicie że odwołano się zaledwie do GDOŚ. Fakty te potwierdza także polski adwokat, który prowadzi w Polsce sprawy stowarzyszenia Lebensraum Vorpommern.
Aktywiści i zarząd gminy Heringsdorf zostali przez media skonfrontowani z faktem, że żadnego pozwu nie wniesiono przed polski sąd administracyjny. Ich odpowiedzi wydają się dobrze skoordynowane, bo prawie identycznie tłumaczą się nieporozumieniem, które ma polegać na tym, że po odwołaniu do GDOŚ nastąpi w następnym kroku pozew do sądu.
Kontynuacja dyskusji na temat praworządności w Polsce w związku z portem kontenerowym w Świnoujściu wydaje się na pierwszy rzut oka po 15 października bezsensowna, ale przeciwnicy chcą właśnie przy tej narracji pozostać, nawet gdy zostali przyłapani na gorącym uczynku i mijaniu się z prawdą. Nie chcą porzucić narracji o rozstrzygnięciu sprawy przed sądem. Należy więc spytać, dlaczego miałoby to być takie ważne. Nie można wykluczyć, że przeciwnicy portu uważają, że nowy polski rząd ulegnie ich żądaniom, stosując jedyną prawidłową argumentację, która mogłaby polegać na ogłoszeniu, że projekt portu powstał w niezgodzie z prawem lub o powtórzeniu analizy oddziaływania na środowisko już w nowej politycznej rzeczywistości.