Prezes Transnieftu zostaje na stanowisku pomimo kryzysu zanieczyszczonej ropy

20 kwietnia 2020, 07:00 Alert

Prezes Transnieftu Nikołaj Tokariew nie stracił stanowiska pomimo kryzysu zanieczyszczonej ropy z wiosny 2019 roku. Powodem ma być m.in. pandemia koronawirusa, która powoduje, że Moskwa nie chce wykonywać drastycznych ruchów kadrowych.

Ropociąg. Fot. Transnieft
Ropociąg. Fot. Transnieft

Wicepremier Federacji Rosyjskiej Jurij Borysow podpisał dyrektywę Federalnej Agencji Zarządzania Własnością o przedłużeniu kontraktu z Tokariewem na następne pięć lat – podaje Kommiersant. Oficjalna informacja na ten temat ma się pojawić 20 kwietnia podczas nadzwyczajnego zebrania rady dyrektorów Transnieftu, w którym państwo posiada 100 procent akcji. Po zakończeniu nowej kadencji Tokariew będzie prezesem Transnieftu przez 18 lat.

Obecny prezes Transnieftu zaczynał karierę w latach 80. dwudziestego wieku jako oficer wywiadu KGB w Dreznie. Koronny projekt jego prezesury to ropociąg ESPO łączący Syberię Wschodnią z Oceanem Spokojnym. Jednak obecnie Trasnieft jest najlepiej kojarzony z kryzysem zanieczyszczonej ropy z 2019 roku, który doprowadził do czasowego wstrzymania dostaw surowca rosyjskiego do Europy.

Transnieft wciąż nie zakończył negocjacji na temat warunków rekompensat dla firm europejskich, w tym polskich PERN, PKN Orlen i Grupy Lotos, za niedostarczenie surowca oraz spowodowanie zagrożenia dla ich infrastruktury. Zanieczyszczona ropa przekraczała normy chlorków organicznych, tworząc ryzyko zniszczenia ropociągów oraz rafinerii, którymi płynęła. Kommiersant przekonuje jednak, że Tokariew jest bezpieczny, bo wszelkie istotne zmiany kadrowe muszą poczekać na koniec pandemii koronawirus.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Kowalski: Zanieczyszczona ropa to lekcja dywersyfikacji (ROZMOWA)