– Pozę Orbana, pośrednika między zwaśnionymi stronami, można uznać za zasłonę dymną. Jego wizja jest rozmyta i nie zawiera elementarnych założeń Ukrainy i jej sojuszników. Nie mówi o suwerenności Ukrainy, nie bierze pod uwagę oczekiwań innych państw Unii Europejskiej – mówi Ilona Gizińska, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich, w rozmowie z Biznes Alert.
Węgry kończą prezydencję w Unii Europejskiej, premier Viktor Orban odbył cykl wizyty zagranicznych i uzasadnia je dążeniem do pokoju na Ukrainie. Niuanse jego polityki omawia z Biznes Alert Ilona Gizińska, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich.
Na pytanie czy rozmowy Orbana zarówno z Donaldem Trumpem, jak i Władimirem Putinem to próby mediacji czy zwiększenia swojego znaczenia w polityce międzynarodowej, ekspertka odpowiedziała:
– Obu perspektywom warto się przyjrzeć. Węgierski premier ma za sobą intensywny tydzień rozmów na szczycie. Oprócz wspomnianych spotkał się w czwartek również z Recepem Erdoganem, prezydentem Turcji. Orban odbył szereg rozmów, które są kontynuacją jego samozwańczej „misji pokojowej” rozpoczętej wraz z objęciem przez Węgry prezydentur w Unii Europejskiej – mówi ekspertka.
Wyjaśnia, że Viktor Orban stara się kreować na osobę, która dąży do pokoju, jest pośrednikiem i jako jedyny jest zdolny do prowadzenia dialogu ze zwaśnionymi stronami, jak Rosja i Ukraina. Analityczka zaznacza, że jego wizja warunków pokojowych jest niedoprecyzowana i orbituje wokół zawieszenia broni. Brakuje w niej zastrzeżeń o zachowaniu integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy, co jest postulatem innych państw Unii Europejskiej.
Dążenie do pokoju Orbana to zasłona dymna
Ekspertka stwierdziła, że dążenia do pokoju premiera Węgier można uznać za swojego rodzaju zasłonę dymną.
– Pozę Orbana, pośrednika między zwaśnionymi stronami, można uznać za zasłonę dymną. Jego wizja jest rozmyta i nie zawiera elementarnych założeń Ukrainy i państw zachodnich. Nie mówi o suwerenności Ukrainy, nie bierze pod uwagę oczekiwań innych państw Unii Europejskiej – dodaje Ilona Gizińska.
Pawi taniec Orbana to stały element gry
Ekspertka odniosła się też do podkreślanych przez Orbana kontaktów z Putinem.
– To nie jest nowa zagrywka, a stała gra. Orban od dawna lawiruje między Brukselą a Moskwą. Jest to swojego rodzaju pawi taniec. Z jednej strony stara się podtrzymać węgierskie partnerstwo z Zachodem, z drugiej strony ciągle jest blisko Rosji. Zwłaszcza w aspekcie energetycznym. Orban zainicjował w 2010 roku politykę otwarcia na wschód, którą konsekwentnie kontynuuje. Węgierski premier wychodzi z założenia, że wojna kiedyś się skończy, dlatego nie opłaca się zrywać relacji z Kremlem. Dlatego je podtrzymuje – wyjaśnia ekspertka w rozmowie z Biznes Alert.
Węgierska prezydentura w Unii Europejskiej
– To była bardzo ciekawa prezydentura, zwłaszcza jej kontrowersyjny początek. Wtedy to Orban rozpoczął swoją „misje pokojową”, która nie była legitymizowana przez Unię Europejską. Odwiedził Ukrainę, Rosję i Chiny oraz spotkał się z Donaldem Trumpem, ówczesnym kandydatem na prezydenta. Wszystkie spotkania odbywała się pod szyldem prezydencji unijnej, co spowodowało oburzenie liderów Wspólnoty. Ostatecznie obniżyło rangę kadencji Węgier, wielu liderów bojkotowało nieoficjalne spotkania Budapesztu – wyjaśnia Ilona Gizińska.
Dodaje, że z tego względu kwestie programowe, które Węgry chciały osiągnąć w kuluarach zostały odsunięte na bok, a szyldem węgierskiej prezydencji stała się „misja pokojowa”.
– Spotkania, które odbyły się ostatnio, są niejako misją pokojową 2.0. Hasło jednak nie jest promowane w oficjalnej komunikacji rządowej. Budapeszt ma najwyraźniej poczucie, że przekroczył pewne granice – dodaje ekspertka.
Zwraca uwagę, że sukcesem, którym chwalą się Węgry jest przystąpienie Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen, za ich prezydentury.
– Wcześniej przez długi czas był impas w tej sprawie. Węgry odegrały zaś rolę mediatora – mówi na zakończenie.
Rozmawiał Marcin Karwowski
Polska podczas prezydencji postawi na bezpieczeństwo energetyczne i poprawę obronności