Dwa amerykańskie terminale LNG – Freeport i Sabine Pass – mają problemy techniczne, co tymczasowo negatywnie wpływa na ich możliwości produkcyjne.
Najpoważniej wygląda sytuacja w Freeport LNG. Ze względu na zawoskowanie gazociągu dostarczającego gaz do terminalu, konieczne były nieplanowane prace konserwacyjne, które rozpoczęły się 26 października i potrwają co najmniej do 12 listopada. Zawoskowanie gazociągu jest spowodowane zanieczyszczeniami zawartymi w przesyłanym paliwie.
Ze względu na prace, zdolność przesyłowa gazu zmniejszy się o ponad 18,5 mln m sześc. dziennie. Przed awarią do terminala dostarczano około 56,6 mln m sześc. gazu dziennie. Ostatnim metanowcem, który wyszedł z Freeport była jednostka Corcovado LNG, która kieruje się do Świnoujścia. Do polskiego portu dotrzeć powinna do końca pierwszego tygodnia listopada. Freeport poza gazociągiem Gulf South ma dostęp również do magistrali gazowej Texas Eastern Transmission Gas Pipeline, co może pomóc zniwelować ewentualne niedobory gazu potrzebnego do skraplania.
Problemy techniczne wystąpiły również w trzecim ciągu skraplającym terminalu Sabine Pass w Luizjanie. Według danych Bloomberga, przepływ gazu do tego terminala zmniejszył się o 21 procent względem ubiegłego tygodnia.
Oba terminale LNG odpowiadają za około połowę amerykańskiej produkcji LNG. Te zdarzenia mogą wywierać presję cenową na i tak niestabilny rynek gazowy na świecie.
Bloomberg/S&PPlatts/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Moratorium Bidena wyhamuje, ale nie zabije rewolucji łupkowej