– Wraz z zawieszeniem projektu Turkish Stream i przy oporze wobe projektu Nord Stream 2 wydaje się, że kurs na azjatycki rynek gazowy przybiera dla Rosji coraz większe znaczenie geopolityczne a dla Gazpromu co raz większe znaczenie handlowe – stwierdził Andrew Neff, analityk rynku energetycznego z ośrodka IHS.
Neff uważa, że obecnie w interesie Moskwy leży intensyfikacja prac na rzecz uruchomienia dostaw gazu do Azji. – Jednakże uwzględniając spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego Chin, a także nowe perspektywy dostaw skroplonego gazu ziemnego (LNG), w szczególności z Australii, trudno sobie wyobrazić, że Chiny będą tak samo spieszyć się w tej kwestii – twierdzi analityk IHS Energy cytowany przez agencję Trend.
Zwrócił on również uwagę na zwiększenie przepustowości gazociągu Kazachstan-Chiny poprzez oddanie do eksploatacji jego trzeciej nitki w ostatnim czasie. Według słów analityka, to konkurencja dla dostaw z Rosji. Wszystko to, zdaniem Neffa, stawia Chiny w bardziej korzystnym położeniu w rozmowach z Rosjanami w kwestii cen gazu.
W maju 2014 roku Gazprom podpisał umową na dostawy do 38 mld m3 gazu ziemnego rocznie za pomocą wschodniego szlaku, czyli gazociągu Siła Syberii ze złóż wschodniosyberyjskich do Chin. Rosjanie chcieliby podpisać analogiczny kontrakt na dostawy do 30 mld m3 przez zachodni szlak, czyli gazociąg Siła Syberii 2, ze złóż zachodniosyberyjskich do Państwa Środka. Rozmowy na ten temat nie przynoszą rozstrzygnięć, bo Chińczycy sygnalizują małe zapotrzebowanie na nowy gaz z Rosji i wielość tanich alternatyw. Ten drugi projekt dałby Rosji dywersyfikację rynków zbytu i zmniejszył jej zależność od dostaw do Europy.