Karwowski: Niedostatki sieci i tysiące zombie odnawialnych

7 grudnia 2023, 07:35 Energetyka

– Niedobory infrastruktury przesyłowej powodują wzrost liczby projektów odnawialnych zombie. Nie maleje liczba odmów o przyłączenie infrastruktury OZE do sieci dystrybucyjnych. Możliwości przesyłowe blokowane są przez tzw. projekty zombie – pisze Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl

Farma Wiatrowa Przykona, Energa, Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Farma Wiatrowa Przykona, Energa, Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Apokalipsa zombie szturmuje OZE

Projekt zombie (ang. zombie project lub zombie wind/solar farm) są zmorą OZE. Mikroinstalacje przyłączane są do sieci dystrybucyjnej spółki, np. Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) czy Enei. W tym celu jednak musi uzyskać zgodę, ta wydawana jest na bazie różnych czynników, m.in. wydolności sieci i zapotrzebowania. W przypadku wydania zgody na przyłączę, rezerwowana jest pewna przepustowość, nie każdy inwestor jednak realizuje projekt. Tym samym miejsce jest blokowane przez projekt zombie.

Z roku na rok, wraz z transformacją energetyczną i przechodzeniem na zieloną energię, rośnie ilość odmów. W samych pierwszych trzech kwartałach 2023 roku oddalono ponad 5000 wniosków.

URE i spółki mówią: nie

Zanim przejdzie się do danych i statystyk należy pamiętać o jednej rzeczy, spółki otrzymują zapytanie dotyczące zbliżonej lokalizacji. Skoro w pierwszym przypadku została wydana odmowa, np. z powodu ograniczenia możliwości technicznych, z podobnym stanowiskiem spotka się druga i trzecia.

Poniższe informacje zostały zebrane z odpowiedzi Urzędu Regulacji Energetyki, PGE, Energii i Enei. Zostały one udzielone redakcji na przełomie listopada i grudnia.

W pierwszych trzech kwartałach zostało wydanych przez URE 5408 odmów o przyłączenie obiektu do sieci elektroenergetycznej, 4833 z nich dotyczyło OZE. W ramach porównania w całym 2021 roku zostało wydanych 3751 odmów, 3337 dotyczyło energii zielonej. W 2022 roku oddalono 7023 wnioski w tym 6048 dotyczących źródeł wytwarzających energię odnawialną.

Polska Grupa Energetyczna (PGE), na pytanie redakcji odpowiedziała, że zgłoszono do przyłączenia 81453 mikroinstalacji prosumenckich, z czego przyłączono 950 instalacji OZE, zarówno tych posiadających własne magazyny energii jak i nie. PGE w 2023 roku, wydało odmowę przyłączeniową w 1629 przypadkach.

Energa w tym samym okresie zawarła 368 umów przyłączeniowych, spółka podaje, że mają one łączną moc 823 MW. Z tego 355 dotyczyło OZE a ich moc wyniosła 768 MW. Odmówiono zawarcia 1851 umów o przyłączenie o łącznej mocy 13288 MW, 1619 tych sytuacji dotyczyła OZE.

Enea w 2023 roku podpisała 558 umów o przyłączenie instalacji wytwórczych, w tym 549 dotyczyło OZE. W tym samym czasie oddalono 1199 wniosków o przyłączenie.

Skąd przyczyna braku zgody?

Odmowa nie wynika z widzimisię spółki a z regulacji prawnych, dokładniej potrzeb i możliwości technicznych. W każdym przypadku przeprowadza się analizę tego jak nowa instalacji wpłynie na sieć dystrybucyjną. W przypadku gdy badania doprowadzą do wniosku, że przyłącze zakłóci pracę sieci lub zagrozi bezpieczeństwu dostaw, zgoda nie może zostać udzielona. Spółka informuje o odmowie prezesa URE i uzasadnia swoją decyzję. Na wniosek podmiotu urząd może wszcząć dochodzenie co do zasadności decyzji. Składający wniosek wcześniej musi uiścić zaliczkę na poczet opłaty za przyłączenie, jest ona jednak zwrotna w przypadku oddalenia wniosku.

Urząd Regulacji Energetyki wśród najczęstszych przyczyn wydawania odmowy wskazuje groźbę przeciążenia elementów sieci dystrybucyjnej, brak bilansu między planowaną mocą wytwórczą i zapotrzebowaniem w danym węźle, przekroczenie dopuszczalnego napięcia w danej sieci, brak zgody właściciela danej sieci lub nieujęcie w planie rozwoju sieci.

PGE zaznacza, że u podłoża wydawania odmów leżą przyczyny ekonomiczne lub jednocześnie ekonomiczne i techniczne. Spółka zapewnia, że każdą sytuację rozpatruje indywidualnie. Najczęściej u podłoża odmowy leżało ryzyko przeciążenia sieci, brak bilansowania łącznej mocy wytwórczej lub przekroczenie dopuszczalnego napięcia wraz z brakiem zapotrzebowania na energię w danym obszarze. Również Energa wskazuje, że przyczyną licznych odmów jest znaczne obciążenie sieci.

Enea wskazuje te same przyczyny, czyli możliwość przeciążenia, brak bilansowania potencjalnie wytwarzanej energii z zapotrzebowaniem

Co przyniesie przyszłość?

Polska Grupa Energetyczna realizuje Program Kablowania, ten zakłada użycie umieszczonych pod ziemią sieci kablowych średniego do 2028 roku co najmniej 30 procent kabli tego rodzaju. Sprawi to, że będą one odporniejsze na uszkodzenia, które mogą powstać np. na skutek wichury czy opadów. Według spółki są to najczęstsze przyczyny awarii masowych. Jednocześnie wymieniane są liczniki na Liczniki Zdalnego Odczytu, aby efektywniej zarządzać rosnącą ilością danych. PGE stawia też na rozwój cyfryzacji i informatyzacji, na pytanie redakcji wskazała przykład łączności LTE450.

Energa jako swój projekt flagowy wskazuje Smart Grid, polegający na zmodernizowaniu sieci średniego napięcia do standardów sieci inteligentnej. Zmodernizowany zostanie również system zarządzania siecią elektroenergetyczną, aby zwiększyć efektywność jego współdziałania z instalacjami OZE. Spółka oprócz tradycyjnych inwestycji w rozbudowę sieci uczestniczy w projektach badawczo-rozwojowych dotyczących elastyczności sieci. Kolejnym kierunkiem jest badanie możliwości wykorzystania technologii wodorowej do magazynowania energii.

Enea bazuje na planie rozwoju obejmującym lata 2023-2028. Jak poinformowała spółka, ma uzgodnione obszary inwestycyjne do końca bieżącego roku, trwa planowanie prac na przyszły rok.

Jak z tym walczyć?

Jak widać z powyższych danych, bazujących na odpowiedziach URE, PGE, Energii i Enei, głównym problemem są możliwości techniczne. Nowe instalacje nie mogą być podłączone z racji na stan sieci dystrybucyjnej, mogłoby dojść do jej uszkodzenia i zakłócenia ciągłości dostaw energii. Kolejną kwestią jest popyt, w obrębie sieci może być zbyt duże nasycenie energią, przez co nie ma zapotrzebowania na nowe instalacje. Aby poprawić przesyłowość i stabilność sieci, wszystkie wspomniane spółki modernizują istniejącą infrastrukturę jak i ją rozbudowują.

Innym sposobem jest Cable Pooling, czyli przyłączenie różnych instalacji OZE za pomocą jednej linii przesyłowej. Profesor Władysław Mielczarski wyjaśnił ten temat obszernie na łamach BiznesAlert.pl. Największy potencjał do takiego łączenia ma energia pochodząca z farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Takie rozwiązanie może poprawić moc przesyłową linii oraz możliwości przyłączeniowe.

– Cable Pooling przede wszystkim pozwoli na bardziej efektywne wykorzystywanie już istniejących mocy przyłączeniowych. Umożliwi bowiem wykorzystanie np. energii ze słońca i wiatru na jednym przyłączu z siecią. Źródła odnawialne mogą się świetnie uzupełniać w profilu wytwarzania. Warunkiem jest jednak wypracowanie indywidualnego modelu współpracy między właścicielami danych źródeł energii. Liczymy, że to rozwiązanie pozwoli również na zmniejszenie liczby sporów o odmowy przyłączenia do sieci. W mojej ocenie przełoży się też na bardziej efektywne wykorzystanie już istniejących przyłączy, a to oznacza bardziej efektywne wykorzystanie mocy OZE. Oczywiście, jak każde nowe rozwiązanie, będzie ono wymagało czasu na pełne wdrożenie i wypracowanie przez inwestorów najlepszych modeli współpracy, np. w zakresie podziału kosztów – wyjaśnia Rafał Gawin, prezes URE.

– Z analizy Forum Energii wynika, że umożliwienie łączenia źródeł pozwoli na rozwój kolejnych 25 gigawatów mocy w źródłach odnawialnych, bez ponoszenia dodatkowych kosztów w rozwój infrastruktury sieciowej. To oszczędność ok. 40 miliardów złotych, które w innym razie musiałyby zostać wydane na nowe moce przyłączeniowe – czytamy w raporcie Forum Energii „Łączenie źródeł OZE. Potencjał cable pooling w Polsce „, dostępnym na stronie forum.

Przyszłość OZE podczas debaty ZEOP (RELACJA)