icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Protest prorosyjskiej partii paraliżuje część stolicy Mołdawii

W stolicy Mołdawii trwa manifestacja pod przewodnictwem przedstawicieli prorosyjskiej Partii Șor. Protestujący, wzywający władze do neutralności w stosunku do inwazji Rosji na Ukrainie, starli się z policją, która zagrodziła im drogę do ścisłego centrum Kiszyniowa.

Mołdawia mierzy się z kolejnymi protestami w swojej stolicy, gdzie od rana zjeżdżają się zwolennicy prorosyjskiej Partii Șor. Pomimo tego, że policja zatrzymała kilkadziesiąt autobusów z potencjalnymi uczestnikami manifestacji, na ulicach Kiszyniowa i tak pojawiły się setki osób. Według informacji lokalnych mediów, słychać było hasła o wyczekiwanym zwycięstwie Rosji i nieangażowaniu Mołdawii w wojnę na Ukrainie.

Policja zatrzymała marsz kilka kilometrów od centrum w obawie o zamieszki pod budynkami rządowymi. Władze miasta wydały zakaz organizowania zgromadzeń od 28 lutego do 2 marca, oficjalnie z powodu wizyty prezydent Grecji – podaje Onet.

Kilka dni temu BiznesAlert.pl pytał Kamila Całusa z Ośrodka Studiów Wschodnich o sytuację w Mołdawii i możliwy przewrót polityczny inspirowany przez Rosję. Ekspert przyznał, że protesty partii Ilana Șora, biznesmena powiązanego z Rosją, odbywają się w Kiszyniowie regularnie. – Należy zadać sobie pytanie, co takie działania dywersyjne miałyby Rosji dać. Jeśli dywersanci mieliby skupiać się na przejęciu kontroli nad budynkami rządowymi, nie byłoby to przecież jednoznaczne z przejęciem władzy. Grupa dywersantów, bez wyraźnego społecznego poparcia – a takiego dla ich działań w Mołdawii nie ma – nie może ot tak podporządkować sobie kraju – komentuje Kamil Całus.

TASS/Onet/Jędrzej Stachura

Rosja ostrzega NATO i Ukrainę przed „lekkomyślnymi ruchami” w Naddniestrzu

W stolicy Mołdawii trwa manifestacja pod przewodnictwem przedstawicieli prorosyjskiej Partii Șor. Protestujący, wzywający władze do neutralności w stosunku do inwazji Rosji na Ukrainie, starli się z policją, która zagrodziła im drogę do ścisłego centrum Kiszyniowa.

Mołdawia mierzy się z kolejnymi protestami w swojej stolicy, gdzie od rana zjeżdżają się zwolennicy prorosyjskiej Partii Șor. Pomimo tego, że policja zatrzymała kilkadziesiąt autobusów z potencjalnymi uczestnikami manifestacji, na ulicach Kiszyniowa i tak pojawiły się setki osób. Według informacji lokalnych mediów, słychać było hasła o wyczekiwanym zwycięstwie Rosji i nieangażowaniu Mołdawii w wojnę na Ukrainie.

Policja zatrzymała marsz kilka kilometrów od centrum w obawie o zamieszki pod budynkami rządowymi. Władze miasta wydały zakaz organizowania zgromadzeń od 28 lutego do 2 marca, oficjalnie z powodu wizyty prezydent Grecji – podaje Onet.

Kilka dni temu BiznesAlert.pl pytał Kamila Całusa z Ośrodka Studiów Wschodnich o sytuację w Mołdawii i możliwy przewrót polityczny inspirowany przez Rosję. Ekspert przyznał, że protesty partii Ilana Șora, biznesmena powiązanego z Rosją, odbywają się w Kiszyniowie regularnie. – Należy zadać sobie pytanie, co takie działania dywersyjne miałyby Rosji dać. Jeśli dywersanci mieliby skupiać się na przejęciu kontroli nad budynkami rządowymi, nie byłoby to przecież jednoznaczne z przejęciem władzy. Grupa dywersantów, bez wyraźnego społecznego poparcia – a takiego dla ich działań w Mołdawii nie ma – nie może ot tak podporządkować sobie kraju – komentuje Kamil Całus.

TASS/Onet/Jędrzej Stachura

Rosja ostrzega NATO i Ukrainę przed „lekkomyślnymi ruchami” w Naddniestrzu

Najnowsze artykuły