Przez tanią ropę spółki naftowe potroiły zadłużenie

31 maja 2016, 06:30 Alert

(Financial Times/Piotr Stępiński)

W ciągu ostatniego roku zadłużenie netto największych spółek naftowych na Zachodzie wzrosło blisko trzykrotnie. Tym samym zwiększyła się ich wrażliwość na dalsze spadki cen ropy.

Do końca marca zagregowane zadłużenie netto 15 największych, północno-amerykańskich oraz europejskich spółek naftowych wzrosło do 383 mld dolarów, podczas gdy rok temu ta kwota wynosiła 97 mld dolarów.

W ślad za obserwowanymi od lata 2014 roku spadkami cen ropy naftowej uległy zmniejszeniu dochody spółek. Pomimo, że firmy wprowadziły cięcia w swoich wydatkach inwestycyjnych oraz operacyjnych to większość z nich została zmuszona do zaciągnięcia kredytów w celu sfinansowania programów inwestycyjnych oraz wypłaty dywidend.

Wzrost zadłużenia był szczególnie widoczny w pierwszym kwartale tego roku kiedy ceny surowca spadły do 27 dolarów za baryłkę. Choć stopy procentowe są bliskie rekordowo niskiego poziomu, a ceny ropy znów wzrastają, osiągnąwszy na koniec zeszłego tygodnia poziom 49 dolarów za baryłkę, to wzrost zadłużenia sektora oznacza, że doświadczy coraz większych trudności, a to może przełożyć się na spadek cen paliwa. To z kolei mogłoby oznaczać dalsze zwolnienia oraz cięcia inwestycji, a także dywidend oraz więcej ,,defensywnych” fuzji i akwizycji.

Część wzrostu zadłużenia przypada na wartą 19 mld dolarów transakcję przejęcia przez Shella spółki BG Group. Na koniec marca zadłużenie netto Exxon Mobil w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosło z 27,6 do 38,3 mld dolarów. W tym samym czasie BP zanotowało wzrost zadłużenia z 24,6 do 30,6 mld dolarów.

Wzrastające zadłużenie oraz perspektywa utrzymania się cen ropy na niskim poziomie skłoniły wiele agencji kredytowych do obniżenia ratingów spółek naftowych. W ciągu ostatniego roku Standard and Poors obniżyło rating Exxona z AAA na A.

Zdaniem Jasona Bloom’a, dyrektora ds. badań towarowych w Invesco PowerShares niskie ceny ropy są problemem nie tylko dla małych spółek poszukiwawczo-wydobywczych, ale również dla tych największych. Chociaż Conoco Phillips oraz Eni zmniejszyły wypłatę dywidendy to większość amerykańskich oraz europejskich spółek zobowiązało się do utrzymania poziomu wypłat, co ogranicza ich możliwość inwestycji w przyszłe wydobycie.

Ekonomista Philip Verleger twierdzi, że koncerny, które inwestują w kosztowne projekty np. Kaszagan w Kazachstanie lub w podmorskie odwierty u wybrzeży Brazylii, są zmuszone do wycofywania środków, aby je przeznaczyć na spłatę długów oraz na pokrycie wypłat dywidend.

Nacisk ten odzwierciedlają zmiany jakich spółki dokonały w swoich strategiach. Przykładem jest Chevron, który zrezygnował z mogących trwać latami i kosztować miliardy dolarów projektów na rzecz tych mniejszych i bardziej elastycznych. Podobną decyzję podjęło również BP.

W przeciwieństwie do nich łączne zadłużenie netto średnich co do wielkości amerykańskich spółek poszukiwawczo-wydobywczych, które były kołem zamachowym tzw. rewolucji łupkowej, było w ciągu ostatniego roku stabilne. Ma to związek z odmowami banków dotyczącymi wniosków kredytowych.