icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosjanie przyznają, że pucz Prigożyna to kolejny cios po sankcjach Zachodu

Rosyjski Kommiersant przyznaje, że nieudany pucz Jewgenija Prigożyna nie wywołał paniki na rynku, ale dodatkowo utrudni sytuację w obliczu sankcji Zachodu, bo „teraz w Rosji można planować maksymalnie dzień naprzód”.

Kommiersant uznaje, że główne oddziaływanie puczu przywódcy Grupy Wagnera Jewgenija Prigożyna z 24-25 czerwca, który zakończył się jego wycofaniem na Białoruś, było widoczne na zakorkowanych drogach Rosji, kiedy jej mieszkańcy uciekali z miejsc objętych działaniami tych bojowników.

– Jednakże trudno oczekiwać, że takie zdarzenie nie wpłynie na środowisko biznesowe w żaden sposób – czytamy w gazecie. – Po pierwsze, będzie oczywiście dużo trudniej przyciągnąć inwestycje zagraniczne i szukać partnerów, także do zapewnienia komponentów, bo firmy zagraniczne będą czekać na rozwój sytuacji i oceniać nowe zagrożenia.

To problem dla sektora energetycznego Rosji, który został odcięty od technologii i pieniędzy Zachodu za inwazję na Ukrainie i szuka alternatyw w Azji, szczególnie w Chinach.

– Po drugie, nawet firmy rosyjskie mogą ograniczyć inwestycje i zatrzymać plany rozwoju, tak jak zrobiły na początku walk na Ukrainie i po pierwszej fali sankcji. Biznes musi się upewnić, że nie ma sygnałów pogorszenia sytuacji – podaje Kommiersant. Sektor wydobywczy Rosji dodatkowo opodatkowany w dobie sankcji zachodnich może mieć problemy z inwestycjami w megaprojekty oraz uzupełnianie złóż. Niepewność wobec możliwości dalszej destabilizacji po puczu będzie kolejnym utrudnieniem.

Gazeta wspomina także o ryzyku zmniejszenia konsumpcji przez Rosjan. Ta znów rosła po depresji związanej z inwazją rozpoczętą w 2022 roku i była głównym motorem wzrostu gospodarczego pomimo sankcji i spadku cen surowców ograniczającego przychody Kremla.

Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Siemieniuk: Czym był pucz Grupy Wagnera i dlaczego się zatrzymał?

Rosyjski Kommiersant przyznaje, że nieudany pucz Jewgenija Prigożyna nie wywołał paniki na rynku, ale dodatkowo utrudni sytuację w obliczu sankcji Zachodu, bo „teraz w Rosji można planować maksymalnie dzień naprzód”.

Kommiersant uznaje, że główne oddziaływanie puczu przywódcy Grupy Wagnera Jewgenija Prigożyna z 24-25 czerwca, który zakończył się jego wycofaniem na Białoruś, było widoczne na zakorkowanych drogach Rosji, kiedy jej mieszkańcy uciekali z miejsc objętych działaniami tych bojowników.

– Jednakże trudno oczekiwać, że takie zdarzenie nie wpłynie na środowisko biznesowe w żaden sposób – czytamy w gazecie. – Po pierwsze, będzie oczywiście dużo trudniej przyciągnąć inwestycje zagraniczne i szukać partnerów, także do zapewnienia komponentów, bo firmy zagraniczne będą czekać na rozwój sytuacji i oceniać nowe zagrożenia.

To problem dla sektora energetycznego Rosji, który został odcięty od technologii i pieniędzy Zachodu za inwazję na Ukrainie i szuka alternatyw w Azji, szczególnie w Chinach.

– Po drugie, nawet firmy rosyjskie mogą ograniczyć inwestycje i zatrzymać plany rozwoju, tak jak zrobiły na początku walk na Ukrainie i po pierwszej fali sankcji. Biznes musi się upewnić, że nie ma sygnałów pogorszenia sytuacji – podaje Kommiersant. Sektor wydobywczy Rosji dodatkowo opodatkowany w dobie sankcji zachodnich może mieć problemy z inwestycjami w megaprojekty oraz uzupełnianie złóż. Niepewność wobec możliwości dalszej destabilizacji po puczu będzie kolejnym utrudnieniem.

Gazeta wspomina także o ryzyku zmniejszenia konsumpcji przez Rosjan. Ta znów rosła po depresji związanej z inwazją rozpoczętą w 2022 roku i była głównym motorem wzrostu gospodarczego pomimo sankcji i spadku cen surowców ograniczającego przychody Kremla.

Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Siemieniuk: Czym był pucz Grupy Wagnera i dlaczego się zatrzymał?

Najnowsze artykuły