(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Realizacja projektu gazociągu Nord Stream 2 odpowiada interesom Niemiec – powiedział rosyjski prezydent Władimir Putin w wywiadzie, który został włączony do filmu dokumentalnego Władimira Solowiewa ,,Porządek Świata”.
– Dziś już mówią: „chodźcie, zbudujemy Nord Stream 2”. Wszyscy rozumieją, że jest to potrzebne nie tylko samym Niemcom, którzy zrezygnowali z energetyki atomowej i wątpliwym jest, że do niej wrócą. Rosja posiada ogromną ilość surowca – ekologicznie czystego i potrzebnego. Jesteśmy gotowi go dostarczyć. Czy można z tego zrezygnować? – powiedział Putin. Dodał, że dzięki realizacji projektu Niemcy staną się ,,ogólnoeuropejskim” hubem gazowym, czyli punktem dystrybucji surowca do innych krajów na kontynencie.
Po zakończonym niedawno szczycie Rady Europejskiej kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że realizacja Nord Stream 2 powinna uwzględnić utrzymanie rolę Ukrainy jako państwa tranzytowego dla dostaw gazu.
– Jest to projekt ekonomiczny, w którym uczestniczą prywatni inwestorzy. Należy zapewnić ramy prawne dla projektu – powiedziała podczas konferencji prasowej niemiecka kanclerz. Według niej decyzja w sprawie gazociągu powinna być po części polityczna.
Jednakże sama analiza prawna może nie wystarczyć. – Nord Stream 2 jest postrzegany przez Komisję jako czysto komercyjny projekt – mówił w Parlamencie Europejskim poseł Jacek Saryusz-Wolski. – Moje pytanie jest zatem takie: czy projekt negocjowany osobiście przez prezydenta Rosji Władimira Putina i wicekanclerza kraju członkowskiego może być czysto komercyjny? – grzmiał polski polityk.
– Komisja Europejska uważa, że Nord Stream wymaga tylko i wyłącznie analizy prawnej. To fundamentalny błąd. To projekt geopolityczny szkodliwy dla naszego bezpieczeństwa energetycznego – powiedział. – Jest sprzeczny ze strategią energetyczną, Unią Energetyczną, jako taką i samymi fundamentami celów naszej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i Partnerstwa Wschodniego. To uderzenie w solidarność europejską niezgodne z duchem sankcji wobec Rosji – dodał Saryusz-Wolski.
– To projekt szkodliwy dla interesów Ukrainy, Białorusi, Polski i Słowacji. Może być politycznym punktem zwrotnym na rzecz odnowienia pozycji głównego dostawcy gazu, odnowienia zależności Unii, oraz dalszego wystawiania wschodnich krajów członkowskich i ich wschodnich sąsiadów na rosyjskie naciski i szantaże – ostrzegał Polak.
Konkluzje przyjęte ostatecznie na szczycie Rady Europejskiej z 17-18 grudnia nie wymieniają Nord Stream 2 z nazwy, ale zawierają apel o to, aby „każda nowa infrastruktura była całkowicie zgodna z regulacjami trzeciego pakietu energetycznego i każdą inną adekwatną legislacją Unii Europejskiej, a także celami Unii Energetycznej”.
To złagodzenie w stosunku do wersji ze szkiców i tej promowanej przez Grupę Wyszehradzką. Czechy, Słowacja, Polska i Węgry apelowały o zapis o konkretnych celach: dywersyfikacja źródeł dostaw, zmniejszenie zależności od jednego dostawcy i zapewnienie nieprzerwanych dostaw. O ile to wyliczenie konkretyzowało oczekiwania wobec nowych projektów, to pod hasłem Unii Energetycznej można zmieścić wiele pojęć, z postulatem zmniejszania emisji CO2 poprzez większe zużycie gazu włącznie. Taka interpretacja wręcz faworyzowałaby Nord Stream 2.
Donald Tusk przypomniał, że decyzję podejmie Komisja Europejska. Miesiąc temu zapowiedziała, że dokładnie przyjrzy się projektowi. – Nie będzie ustępstw dla dominujących dostawców, jak Gazprom. Nie mamy zamiary także nikogo karać za to, że ma dużo gazu – mówił przewodniczący Rady Europejskiej.