Radosław Pyffel, ekspert ds. Chin i urzędnik Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) odnosi się do tekstu BiznesAlert.pl o Nowym Jedwabnym Szlaku i potencjalnej inwestycji w terminal kontenerowy w Łodzi. Jego zdaniem los terminala nie jest przesądzony, a Polska nadal może zyskać na udziale w Szlaku.
– Nie jestem sinologiem. Studiowałem i pracowałem przez wiele lat w Chinach (i Azji). Mówię po chińsku, ale nigdy nie byłem studentem sinologii ( a więc tym bardziej jej absolwentem). AIIB jest bankiem międzynarodowym, który będzie przede wszystkim finansował inwestycje na terenie Azji. Sugestie, że mógłby on w Polsce zastąpić w przyszłości fundusze europejskie idzie zbyt daleko i jest nieporozumieniem. Akces do AIIB zgłosiło 57 krajów, nie tylko wspomniane Wielka Brytania, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia i Islandia, które utworzyło jedną z dwunastu konstytuant banku ( właśnie tą w której znalazła się Polska). Centrum Studiów Polska- Azja (CSPA) to grupa kilkunastu ekspertów i społeczność kilkudziesięciu autorów, piszących analizy, zajmujących się szeroko pojętym konsultingiem, prowadzących zajęcia i seminaria dotyczące kilkunastu krajów Azji ( gdzie często spędzili wiele lat). W CSPA nie istnieje coś takiego jako „optowanie za” jakąś konkretną koncepcją polityczną (np. Jedwabnym Szlakiem, itd.) co można łatwo sprawdzić odwiedzając profil Centrum Studiów Polska-Azja lub stronę polska-azja.pl – tłumaczy ekspert. – Jeśli już, to takie „optowanie” można przypisać mi, jako jednemu z ekspertów CSPA. Jednak sformułowanie „ za zaangażowaniem w Jedwabny Szlak optuję R.P” w kontekście zamieszania w Łodzi, jest nieprecyzyjne i może być mylące. Każdy przypadek jest inny i powinna o nim decydować studium opłacalności. Konia z rzędem temu, kto znajdzie moją wypowiedź gdzie namawiałem do budowy terminala na tej konkretnej działce w Łodzi.
– Dopóki jako ekspert wypowiadałem się w mediach i publicznie, zwracałem uwagę, że w Łodzi mamy do czynienia z przerostem PR-u nad treścią (o co wiele osób miało do mnie pretensje). Optowałem też i optuję przede wszystkim za Planem Morawieckiego i uważałem ( i nadal uważam) iż terminale Jedwabnego Szlaku na terenie RP tylko wtedy będą korzystne, kiedy jako Polska przeskoczymy pułapkę średniego dochodu i będziemy w stanie zapakować pociągi do Chin. Dziś eksportujemy tam głównie miedź i coraz więcej, artykułów spożywczych ( jednak w większości nie opłaca się ich transportować drogą lądową, tylko morską). Cała debata o polskim Jedwabnym Szlaku i emocjonalne reakcje związanych z budową terminalu na tej czy innej działce nie mają chyba sensu, jeśli nie uda nam się przeskoczyć pułapki średniego dochodu i stworzyć atrakcyjną ofertę dla konsumentów z regionu Pacyfiku ( w tym oczywiście Chin) – twierdzi Pyffel.
Nie traci jednak nadziei na to, że Polska skorzysta na Nowym Jedwabnym Szlaku. – Belt and Road Initiative jest jednym z najważniejszych projektów XXI wieku i jego realizacja może trwać przez kolejnych kilka dekad. To wielkie wyzwanie przed którą stoimy jako RP. Pamiętajmy jednak, że będzie to długi proces i że każdy przypadek jest inny. Należy zatem kalkulować i dyskutować nie o tym czy, ale o tym jak to zrobić. Ewentualne zaangażowanie musi być jak najkorzystniejsze dla obywateli RP. W jaki sposób to zrobić to już sprawa naszych rządzących. Ze swojej strony, odpowiadam tylko za mały wycinek, jakim jest obecność Polski w AIIB. Obiecuję ciężką pracę i zaangażowanie – pisze.
Jakóbik: Macierewicz wypisuje Polskę z Nowego Jedwabnego Szlaku. W tle gra służb