Rosja po raz kolejny tworzy pretekst do gry energetyką w celach politycznych, które są wrogie Zachodowi, Polsce i Niemcom. Wystarczyło, by Berlin oraz Warszawa współpracowały w Rafinerii Schwedt, by ryzyko znikło – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Reuters podał informacje z nieoficjalnych źródeł o rzekomych problemach z dostawami ropy przez Ropociąg Przyjaźń w Polsce. BiznesAlert.pl jako pierwszy na świecie informował w kwietniu 2023 roku o tym, że właściwości fizyczne ropy klasyfikowanej jako pochodzącej „z pól Kazachstanu” są analogiczne do rosyjskiej mieszanki REBCO. Potem doszło do potwierdzenia, że dostawy z Kazachstanu przez Rosję do Niemiec mające liczyć w 2024 roku 1,2 mln baryłek dziennie mogą być realizowane z użyciem fizycznie ropy rosyjskiej znajdującej się w systemie przesyłowym Ropociągu Przyjaźń.
Sugerowałem, że poleganie na przesyle przez Rosję to zagrożenie bezpieczeństwa dostaw do Niemiec. Wieści Reutersa wydają się potwierdzać to ryzyko. Rosjanie mieli rzekomo ostrzec Kazachów, że dostawy Przyjaźnią do niemieckiej Rafinerii Schwedt mogą być zagrożone z powodu problemów z rozliczeniem usług pomiarowych przez polski PERN, który ma nie płacić za nie ze względu na sankcje zachodnie. Polski operator podkreśla, że pracuje nad alternatywnymi rozliczeniami i systemami pomiaru, a także przypomina, że jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo dostaw do Schwedt. Według źródeł BiznesAlert.pl w rządzie i firmach naftowych w Polsce nie będzie problemu z przestawieniem Schwedt z dostaw przez Przyjaźń na naftoport w razie takiej woli w Niemczech.
To oczywista oczywistość. Polacy od miesięcy oferują Niemcom dostęp do naftoportu w celu realizacji dostaw do Rafinerii Schwedt. Oczekiwali w przeszłości w zamian derusyfikacji Schwedt poprzez pozbawienie rosyjskiego Rosnieft Deutschland 54 procent akcji. Według informacji BiznesAlert.pl w grę wchodzi teraz wymiana: ropa z Gdańska do Niemiec za paliwa ze Schwedt do Polski. Polacy polegają w istotnym stopniu na dostawach paliw z tej rafinerii, a Niemcy potrzebują bezpiecznych dostaw ropy na jej potrzeby.
To Berlin decyduje o dostawach do Schwedt dzierżąc zarząd powierniczy nad akcjami Rosnieftu. Nie ma zgody na wejście tam Orlenu pomimo zabiegów Polaków. Jednakże pomruki Rosji zanotowane przez Reutersa powinny być tylko kolejnym potwierdzeniem, że bezpieczeństwo dostaw ropy do Niemiec przez Rosję może się skończyć w każdej chwili pod byle pretekstem. Może lepiej postawić na współpracę polsko-niemiecką, dostawy z naftoportu pozwalające rozwijać ten szlak i Ropociąg Pomorski, a także polskiego partnera w akcjonariacie Schwedt?
Jeżeli nie dojdzie do trwałego zabezpieczenia dostaw ropy do Rafinerii Schwedt, ograniczona podaż na rynku Europy Środkowo-Wschodniej grozi co najmniej kryzysem cenowym na stacjach paliw po obu stronach Odry, jeżeli nie fizycznymi niedoborami ze względu na zapasy skurczone w Polsce jesienią 2023 roku. Zawoalowane groźby Rosjan powinny być argumentem za współpracą Polski i Niemiec bez płacenia milionów za dostęp do ropociągów rosyjskich oraz oglądania się na widzimisię Kremla.
Jakóbik: Czy Niemcy tłoczą ropę rosyjską z kazachską metką przez Polskę?