Rafineria Schwedt (PCK) przyznała lokalnym mediom, że złożyła nowy wniosek na podstawie europejskiej dyrektywy IE 2010/75/UE o zatwierdzenie dopuszczalnej wartości SO2 na poziomie 1.000 mg/m³. Wniosek nie został jeszcze rozstrzygnięty. Dotychczas emitowano 500 mg/m³.
Jak już wcześniej relacjonował BiznesAlert.pl, wniosek rafinerii PCK jest poważnym problemem z punktu widzenia rozstrzygającej to zagadnienie administracji landowej. Miejscowy urząd ds. ochrony środowiska, który pracuje nad rozstrzygnięciem tego wniosku, musi w tym przypadku zdecydować, o wartościach maksymalnych w prawie UE, podczas gdy przepisy niemieckie przewidują maksymalnie 600 mg – jak podaje lokalna gazeta Nordkurier.
Prawnicy organizacji ekologicznej Deutsche Umwelthilfe (DUH), uważają, że takie wysoki o wartości emisji mogą być argumentowane jedynie dodatkowym aneksem nr. 5 do przepisów o emisjach przemysłowych. W tym aneksie jest jednak tylko raz mowa o 1000 mg, gdy chodzi o emisje na pożytek własny. Ten zapis jest niedoprecyzowany i w ocenie prawników, jest to pewna luka prawna, którą PCK chce wykorzystać.
O wniosku istotnie podwyższającym emisje dwutlenku siarki w regionie nadodrzańskim zaczęły pisać media. Kwestia ta trafiła nawet do mediateki niemieckiego dziennika pierwszej telewizji publicznej ARD, wywołując reakcje rafinerii, która stara się teraz bronić. Rafinerii zależy bardzo na tym, aby nie mówić już o specjalnym pozwoleniu z 2017 roku, które wydal i potwierdził landowy urząd ds. ochrony środowiska.
Specpozwolenia, które polegają na udzieleniu zakładowi lub firmie korzyści, podlegają w ramach europejskiego prawa o konkurencji notyfikacji w Komisji Europejskiej, ponieważ prowadzą do obciążeń dla innych producentów. Udzielone rafinerii PCK specpozwolenia, które jak potwierdził urząd ds. ochrony środowiska, nie zostały poddane notyfikacji i potencjalnie mogą zostać sądowo zaskarżone.
Rafineria PCK, której właścicielem większościowym (54 procent akcji) jest rosyjski Rosnieft, jest położona 10 kilometrów od polskiej granicy. Obecnie przedmiotem dyskusji jest ewentualne wywłaszczenie Rosnieftu i sprzedaż tych udziałów. Polski Orlen należy do grupy firm, z którymi Niemcy toczą obecnie rozmowy na temat przejęcia udziałów po Rosniefcie.
Nordkurier / Aleksandra Fedorska