W środę rano nad Polską, w niekontrolowany sposób, w atmosferę wszedł człon rakiety Falcon 9 firmy Space X. Jej fragment znaleziono w Wielkopolsce. MSWiA poinformowało, że w czwartek kolejny potencjalny obiekt może pojawić się nad Unią Europejską, w tym terytorium Polski. Według informacji Karola Wójcika, eksperta ds. astronomii, będzie nad Polską dokładnie 51 sekund.
19 lutego, około godziny 5:00, nad Polską doszło do rozpadu rakiety Falcon 9 Firmy Space X. Informację potwierdził Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej. Obiekt został zidentyfikowany jako ważący około cztery tony drugi człon rakiet. Space X Starlink Group 11-4 wystartował pierwszego lutego z bazy lotniczej w Kalifornii.
Pod Poznaniem zgłoszono służbom odnalezienie dwóch niezidentyfikowanych przedmiotów, jeden na terenie przedsiębiorstwa w Komornikach, drugi w Wirach. Trzeci został odkryty na polu w miejscowości Śliwno w województwie wielkopolskim. Karol Wójcik, popularyzator astronomii, który informował o zdarzeniu na swoim profilu „Z głową w gwiazdach”, przekazał, że to kompozytowy zbiornik ciśnieniowy Falcona.
Trajektoria lotu tego obiektu była znana POLSA i służbom odpowiedzialnym w Europie (EUSST) za monitorowanie ryzyka wejścia w atmosferę Ziemi sztucznych obiektów kosmicznych. Agencja podkreśliła, że stale monitoruje takowe zagrożenia. Raporty sytuacyjne, dotyczące przewidywania wejścia w atmosferę i kolizji satelitów na orbicie są wytwarzane i dostarczane systematycznie m.in. do ministerstwa rozwoju i technologii, ministerstwa obrony narodowej, ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji, ministerstwa infrastruktury, rządowego centrum bezpieczeństwa.
MON dementuje
Ministerstwo obrony narodowej poinformowało, że nie dostało komunikatu Polskiej Agencji Kosmicznej dotyczącego możliwego upadku szczątków rakiety na terenie Polski.
– Być może został dostarczony nieskutecznie – powiedział Janusz Sejmej, rzecznik MON, w odpowiedzi na pytanie mediów.
Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, poinformował w czwartek, że do nie dotarł komunikat Polskiej Agencji Kosmicznej w sprawie możliwego upadku szczątków rakiety na terenie Polski, ponieważ POLSA wysłała komunikat na nieaktualny od pół roku adres e-mail.
– Ponieważ sytuacje takie zdarzają się nadzwyczaj rzadko, nie ma w Polsce ustalonych procedur postępowania. Ze względu na to, że ruch w kosmosie staje się coraz większy, takie procedury muszą powstać. Obecnie ministerstwo rozwoju i technologii przygotowuje projekt ustawy o działalności kosmicznej, który wraz z rozporządzeniami wykonawczymi będzie regulowało tego typu kwestie – skomentowała sytuację Agnieszka Gapys rzeczniczka Polskiej Agencji Kosmicznej.

RCB nie poinformowało o zagrożeniu
Premier Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie RMF FM został zapytany dlaczego nie pojawił się komunikat RCB ostrzegający przed szczątkami. Zadeklarował, że podejmie stosowne kroki, aby było więcej informacji komunikowanych przez RCB.
W czwartek nad Europą pojawi się nowy obiekt
Ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji poinformowało, że w czwartek kolejny obiekt może wejść w atmosferę nad krajami Unii Europejskiej, w tym Polską.
– Ze struktur Unii Europejskiej Polska otrzymała informację o tym, że jutro (czwartek 20 lutego 2025 roku) od godziny 9:48 do 21:56 kolejny potencjalny obiekt może wejść w atmosferę nad 12 państwami Europy, w tym nad Polską. Obiektem jest część rakiety nośnej wyniesionej 8 lutego w ramach misji komercyjnej firmy Kinesis, która wystartowała z Nowej Zelandii – napisał Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA, na X.
– No i zaczęło się – dokładnie o tym dziś ostrzegałem. W myśl zasady „Mądry Polak po szkodzie” po dzisiejszym incydencie z Falconem 9 służby „na wszelki wypadek” zaczną informować o każdej deorbitacji możliwej nad Polską – skomentował Wójcik informację resortu.
Doprecyzowuje, że „rakieta przeleci bezpośrednio nad Polską jutro (red. – czwartek) dokładnie między 20:31:00 a 20:31:51„.
– Będzie nad naszym terytorium przez dokładnie 51 sekund – poleci nad zachodnią częścią kraju. Wleci od południa nad Jelenią Górą, wyleci nad Świnoujściem w stronę Bałtyku. Gdyby ktoś w MON, MSWiA lub POLSA chciał się tym serio zająć, to by to sprawdził i o tym poinformował. A tak mamy głośne zapowiedzi („Ze struktur Unii Europejskiej”) wskazujące na to, że ktoś nad nami czuwa. Nie strach jest tu metodą, a rzetelna informacja – ocenia Wójcik.
PAP / Facebook / X / MSWiA / Marcin Karwowski
Powstaje trzeci europejski satelita służący do monitoringu emisji CO2