Według Sanford C. Bernstein & Co. cena ropy naftowej może wzrosnąć nawet do 150 dolarów, jeśli pojawi się luka wydobywcza wskutek spadku inwestycji wywołanego kryzysem cen tego paliwa.
Po kryzysie cenowym z lat 2014-2016 sektor naftowy niechętnie podejmuje inwestycje długoterminowe. Powoduje to ryzyko spadku wydobycia w przyszłości, co przełoży się na niedobór ropy na rynku, jeżeli utrzyma się wzrost popytu na ten surowiec. – Jakikolwiek niedobór podaży skończy się suprewzrostem cen, potencjalnie znacznie większym niż do 150 dolarów jak w 2008 roku – twierdzą autorzy wyliczeń.
Firmy wydobywcze zareagowały na kryzys cenowy cięciami inwestycji, zwolnieniami i spadkiem zatrudnienia. Zmniejsza to ich potencjał wydobywczy w długim terminie. Z kolei po wzroście cen notowanym w ostatnich miesiącach nie wróciła pewność, która przekonałaby te firmy do powrotu do dużych inwestycji długoterminowych. Oznacza to, że w razie wzrostu zapotrzebowania może w przyszłości nastąpić niedobór ropy na rynku, przed czym przestrzega OPEC i Międzynarodowa Agencja Energii.
Bloomberg/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czy nastąpi poluzowanie porozumienia naftowego? (ANALIZA)