icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: Nielegalna nuklearna tarcza Rosjan w Ukrainie

Energetyka na wojnie odgry wa ogromną rolę – jest to zdanie banalne, ale Rosjanie pokazują, że nie chodzi wyłącznie o przejęcie kontroli nad mocami wytwórczymi, które pozwalają funkcjonować wielkim połaciom kraju. Wojska Putina zajęły Zaporoską Elektrownię Jądrową – jedną z największych tego typu jednostek w Europie – uczynili z niej obiekt wojskowy, i prowadzą stamtąd ostrzał na pozycje ukraińskie, na co Kijów oczywiście nie może symetrycznie odpowiedzieć ze względu na bezpieczeństwo. Podsumowaliśmy informacje i komentarze na ten temat.

Początki w marcu

Rosjanie przejęli teren elektrowni jądrowej już w marcu, czyli w pierwszych tygodniach wojny. Wtedy to do sprawy odniosła się polska minister klimatu i środowiska Anna Moskwa: – Jak informuje ukraiński dozór jądrowy, nie ma uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego zaporoskiej elektrowni jądrowej – powiedziała Moskwa. Jak zaznaczyła szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa, ukraiński urząd dozoru jądrowego (SNRIU), w ramach międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE), na bieżąco przekazuje informacje o sytuacji w elektrowniach jądrowych. – Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną ukraińską. Według stanu na godzinę 6.20 pożar został ugaszony. Bloki tej największej elektrowni jądrowej w Europie pozostają nienaruszone. Systemy i komponenty ważne dla bezpieczeństwa Elektrowni Jądrowej Zaporoże są sprawne. Na terenie elektrowni nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. Sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie. Nie ma żadnego zagrożenia – powiedziała minister Moskwa. Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz przypomniał, że PAA prowadzi stały, całodobowy monitoring sytuacji radiacyjnej w kraju. – Obecnie w Polsce nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Sytuacja radiacyjna nie odbiega od tego, co było przed agresją Rosji na Ukrainę – stwierdził.

MKiŚ: Nie ma zagrożenia w związku z zajęciem elektrowni jądrowej przez Rosję

Potem tylko nasilały się pytania o bezpieczeństwo elektrowni. Ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdził później, że w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe. Zdarzenie nie ma wpływu na stan reaktorów jądrowych – informuje SNRIU. Do serii wybuchów w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej doszło w poniedziałek 14 marca. Jak poinformował Państwową Agencję Atomistyki ukraiński urząd dozoru jądrowego, według pracowników elektrowni okupanci usunęli pociski i min, które pozostały po szturmie na ten obiekt. SNRIU dodaje, że to zdarzenie nie spowodowało uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego. Ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdził później, że w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe.

Ukraińcy uspokajają, że nie ma zagrożenia w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej

Z atomem nie ma żartów

18 lipca dowiedzieliśmy się z kolei, że rosyjscy żołnierze stacjonujący w Elektrowni Zaporoże siłą zabrali przepustki dwóm pracownikom ukraińskiego Energoatomu pracującym na miejscu i dzięki tym dokumentom weszli do strefy promieniowania w pobliżu reaktora drugiego obiektu. – Oczywiście nie oglądali się na sprawy bezpieczeństwa i naruszyli wszelkie możliwe normy oraz procedury wkraczania i przebywania w tej strefie. Nie użyli specjalnej odzieży ani nie przeszli specjalnego przygotowania – informuje Energoatom. – Gdyby okupanci wystawili na ryzyko jedynie siebie, choć ich wcale nie szkoda, można byłoby powiedzieć: „jakie piękne samobójstwo”, ale mogli rozprzestrzenić poprzez ubranie cząsteczki promieniotwórcze na terenie elektrowni oraz w okolicy. Raszyści (tak Ukraińcy nazywają rosyjskich okupantów parafrazując słowo: faszyści – przyp. red.) mogli wprowadzić tam broń, materiały wybuchowe i nie tylko. To kolejny dowód bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa nuklearnego – czytamy dalej. Media ukraińskie informowały po zdarzeniu o karetkach zabierających ludzi z Zaporoża. To mogli być żołnierze napromieniowani w owym czasie.

Jakie piękne samobójstwo. Jak rosyjscy okupanci napromieniowali się na Ukrainie

Plany Rosjan

Jednak na początku lipca Wall Street Journal podał, że rosyjskie siły okupacyjne stworzyły na terenie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej bazę wojskową.  Według pracowników elektrowni jądrowej w Zaporożu, ponad 500 rosyjskich żołnierzy, którzy przejęli obiekt w marcu, rozmieściło ciężką artylerię na terenie obiektu i umieściło miny przeciwpiechotne wzdłuż brzegów zbiornika, którego woda chłodzi sześć reaktorów w elektrowni. Umiejscowienie sprzętu wojskowego wokół elektrowni uniemożliwia ukraińskim siłom zbrojnym na atak na pozycje rosyjskie znajdujące się na terenie obiektu. Na terenie kompleksu poza czołgami, wozami opancerzonymi i okopami znajdują się stanowiska ciężkich wyrzutni rakietowych BM-30 Smiercz. Ukraińska armia nie zamierza szturmować elektrowni, bo to mogłoby wiązać się z ryzykiem dla całego obszaru południowej Ukrainy. Rosjanie mają tego świadomość, dlatego traktują ten obiekt jako tarczę dla swoich wojsk. Ukraińska państwowa firma energetyczna Energoatom, która formalnie nadal zarządza elektrownią, poinformowała, że ​​rosyjskie wojska grożą osuszeniem basenów chłodzących, aby znaleźć broń, którą, jak podejrzewają, ukraińscy bojownicy ruchu oporu ukryli pod wodą. Może to stanowić poważne wyzwanie dla zakładu, który do chłodzenia reaktorów i zużytych prętów paliwowych potrzebuje stałego przepływu filtrowanej wody – mówił Zaniewicz.

WSJ: Rosjanie przekształcili elektrownię jądrową w Zaporożu w bazę wojskową

Precedensowe zachowanie Rosjan

Sprawę Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej skomentował dla BiznesAlert.pl Maciej Zaniewicz, ekspert Forum Energii:– Już od marca, kiedy armia rosyjska zajęła teren Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, widzimy proces militaryzacji obiektu. Na samym początku został on przekształcony w obszar wojskowy, co jest pogwałceniem wszelkich procedur bezpieczeństwa. Nigdy w historii nie mieliśmy do czynienia z takim zachowaniem, jest to absolutny precedens. Niestety, jednym z elementów militaryzacji jest zwożenie sprzętu ciężkiego na ten obiekt i do jego bezpośredniej okolicy. Taka sytuacja jest niezwykle wygodna dla Federacji Rosyjskiej, bo mogą ostrzeliwać sąsiadujący przez Zbiornik Kachowski Nikopol, mając pewność, że nie spotka się to z odpowiedzią Ukraińców. Ukraina w tej sytuacji zachowuje się odpowiedzialnie i nie ostrzeliwuje elektrowni. Z perspektywy bezpieczeństwa jądrowego, nie ma w tym momencie zagrożenia. Niemniej Rosjanie traktują tę odpowiedzialność jako słabość – mówił Maciej Zaniewicz.

Zaniewicz: Zajęcie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez Rosjan to zachowanie bez precedensu (ROZMOWA)

– Mieliśmy do czynienia z precyzyjnymi atakami przeprowadzanymi przez drony na jednostki znajdujące się w bezpiecznej odległości od elektrowni. To Rosji zależy na tym, żeby straszyć Europę katastrofą jądrową i drugim Czarnobylem, ponieważ w dłuższej perspektywie odchodzenie od energetyki jądrowej zwiększy zapotrzebowanie na paliwa kopalne i ich ceny, co oczywiście jest po myśli Federacji Rosyjskiej. Musimy jednak pamiętać, że ryzyko jest bardzo niskie, elektrownie jądrowe są zbudowane tak, osłaniające reaktor obudowy bezpieczeństwa mogły wytrzymać nawet uderzenie samolotu. Dużo większe zagrożenie może wynikać z przemęczenia załogi, która obsługuje reaktor, o czym informowała też Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA). Niestety, w tej chwili działania państw zachodnich w tej sprawie nie mogą być skuteczne – presja już jest wywierana, również przez MAEA. Organizacja ta od samego początku, kiedy Zaporoska Elektrownia Jądrowa była zajęta, sprzeciwia się takim krokom, krytykuje je, a przede wszystkim domaga się, by pracownicy MAEA uzyskali dostęp do elektrowni, na co nie pozwalają Rosjanie. Nie ma dyplomatycznego sposobu na to, by żołnierze Federacji Rosyjskiej wycofali się z terenu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.

WSJ: Rosjanie przekształcili elektrownię jądrową w Zaporożu w bazę wojskową

Energetyka na wojnie odgry wa ogromną rolę – jest to zdanie banalne, ale Rosjanie pokazują, że nie chodzi wyłącznie o przejęcie kontroli nad mocami wytwórczymi, które pozwalają funkcjonować wielkim połaciom kraju. Wojska Putina zajęły Zaporoską Elektrownię Jądrową – jedną z największych tego typu jednostek w Europie – uczynili z niej obiekt wojskowy, i prowadzą stamtąd ostrzał na pozycje ukraińskie, na co Kijów oczywiście nie może symetrycznie odpowiedzieć ze względu na bezpieczeństwo. Podsumowaliśmy informacje i komentarze na ten temat.

Początki w marcu

Rosjanie przejęli teren elektrowni jądrowej już w marcu, czyli w pierwszych tygodniach wojny. Wtedy to do sprawy odniosła się polska minister klimatu i środowiska Anna Moskwa: – Jak informuje ukraiński dozór jądrowy, nie ma uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego zaporoskiej elektrowni jądrowej – powiedziała Moskwa. Jak zaznaczyła szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa, ukraiński urząd dozoru jądrowego (SNRIU), w ramach międzynarodowego systemu wczesnego powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych (USIE), na bieżąco przekazuje informacje o sytuacji w elektrowniach jądrowych. – Jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną ukraińską. Według stanu na godzinę 6.20 pożar został ugaszony. Bloki tej największej elektrowni jądrowej w Europie pozostają nienaruszone. Systemy i komponenty ważne dla bezpieczeństwa Elektrowni Jądrowej Zaporoże są sprawne. Na terenie elektrowni nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. Sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie. Nie ma żadnego zagrożenia – powiedziała minister Moskwa. Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz przypomniał, że PAA prowadzi stały, całodobowy monitoring sytuacji radiacyjnej w kraju. – Obecnie w Polsce nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Sytuacja radiacyjna nie odbiega od tego, co było przed agresją Rosji na Ukrainę – stwierdził.

MKiŚ: Nie ma zagrożenia w związku z zajęciem elektrowni jądrowej przez Rosję

Potem tylko nasilały się pytania o bezpieczeństwo elektrowni. Ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdził później, że w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe. Zdarzenie nie ma wpływu na stan reaktorów jądrowych – informuje SNRIU. Do serii wybuchów w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej doszło w poniedziałek 14 marca. Jak poinformował Państwową Agencję Atomistyki ukraiński urząd dozoru jądrowego, według pracowników elektrowni okupanci usunęli pociski i min, które pozostały po szturmie na ten obiekt. SNRIU dodaje, że to zdarzenie nie spowodowało uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego. Ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdził później, że w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe.

Ukraińcy uspokajają, że nie ma zagrożenia w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej

Z atomem nie ma żartów

18 lipca dowiedzieliśmy się z kolei, że rosyjscy żołnierze stacjonujący w Elektrowni Zaporoże siłą zabrali przepustki dwóm pracownikom ukraińskiego Energoatomu pracującym na miejscu i dzięki tym dokumentom weszli do strefy promieniowania w pobliżu reaktora drugiego obiektu. – Oczywiście nie oglądali się na sprawy bezpieczeństwa i naruszyli wszelkie możliwe normy oraz procedury wkraczania i przebywania w tej strefie. Nie użyli specjalnej odzieży ani nie przeszli specjalnego przygotowania – informuje Energoatom. – Gdyby okupanci wystawili na ryzyko jedynie siebie, choć ich wcale nie szkoda, można byłoby powiedzieć: „jakie piękne samobójstwo”, ale mogli rozprzestrzenić poprzez ubranie cząsteczki promieniotwórcze na terenie elektrowni oraz w okolicy. Raszyści (tak Ukraińcy nazywają rosyjskich okupantów parafrazując słowo: faszyści – przyp. red.) mogli wprowadzić tam broń, materiały wybuchowe i nie tylko. To kolejny dowód bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa nuklearnego – czytamy dalej. Media ukraińskie informowały po zdarzeniu o karetkach zabierających ludzi z Zaporoża. To mogli być żołnierze napromieniowani w owym czasie.

Jakie piękne samobójstwo. Jak rosyjscy okupanci napromieniowali się na Ukrainie

Plany Rosjan

Jednak na początku lipca Wall Street Journal podał, że rosyjskie siły okupacyjne stworzyły na terenie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej bazę wojskową.  Według pracowników elektrowni jądrowej w Zaporożu, ponad 500 rosyjskich żołnierzy, którzy przejęli obiekt w marcu, rozmieściło ciężką artylerię na terenie obiektu i umieściło miny przeciwpiechotne wzdłuż brzegów zbiornika, którego woda chłodzi sześć reaktorów w elektrowni. Umiejscowienie sprzętu wojskowego wokół elektrowni uniemożliwia ukraińskim siłom zbrojnym na atak na pozycje rosyjskie znajdujące się na terenie obiektu. Na terenie kompleksu poza czołgami, wozami opancerzonymi i okopami znajdują się stanowiska ciężkich wyrzutni rakietowych BM-30 Smiercz. Ukraińska armia nie zamierza szturmować elektrowni, bo to mogłoby wiązać się z ryzykiem dla całego obszaru południowej Ukrainy. Rosjanie mają tego świadomość, dlatego traktują ten obiekt jako tarczę dla swoich wojsk. Ukraińska państwowa firma energetyczna Energoatom, która formalnie nadal zarządza elektrownią, poinformowała, że ​​rosyjskie wojska grożą osuszeniem basenów chłodzących, aby znaleźć broń, którą, jak podejrzewają, ukraińscy bojownicy ruchu oporu ukryli pod wodą. Może to stanowić poważne wyzwanie dla zakładu, który do chłodzenia reaktorów i zużytych prętów paliwowych potrzebuje stałego przepływu filtrowanej wody – mówił Zaniewicz.

WSJ: Rosjanie przekształcili elektrownię jądrową w Zaporożu w bazę wojskową

Precedensowe zachowanie Rosjan

Sprawę Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej skomentował dla BiznesAlert.pl Maciej Zaniewicz, ekspert Forum Energii:– Już od marca, kiedy armia rosyjska zajęła teren Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, widzimy proces militaryzacji obiektu. Na samym początku został on przekształcony w obszar wojskowy, co jest pogwałceniem wszelkich procedur bezpieczeństwa. Nigdy w historii nie mieliśmy do czynienia z takim zachowaniem, jest to absolutny precedens. Niestety, jednym z elementów militaryzacji jest zwożenie sprzętu ciężkiego na ten obiekt i do jego bezpośredniej okolicy. Taka sytuacja jest niezwykle wygodna dla Federacji Rosyjskiej, bo mogą ostrzeliwać sąsiadujący przez Zbiornik Kachowski Nikopol, mając pewność, że nie spotka się to z odpowiedzią Ukraińców. Ukraina w tej sytuacji zachowuje się odpowiedzialnie i nie ostrzeliwuje elektrowni. Z perspektywy bezpieczeństwa jądrowego, nie ma w tym momencie zagrożenia. Niemniej Rosjanie traktują tę odpowiedzialność jako słabość – mówił Maciej Zaniewicz.

Zaniewicz: Zajęcie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przez Rosjan to zachowanie bez precedensu (ROZMOWA)

– Mieliśmy do czynienia z precyzyjnymi atakami przeprowadzanymi przez drony na jednostki znajdujące się w bezpiecznej odległości od elektrowni. To Rosji zależy na tym, żeby straszyć Europę katastrofą jądrową i drugim Czarnobylem, ponieważ w dłuższej perspektywie odchodzenie od energetyki jądrowej zwiększy zapotrzebowanie na paliwa kopalne i ich ceny, co oczywiście jest po myśli Federacji Rosyjskiej. Musimy jednak pamiętać, że ryzyko jest bardzo niskie, elektrownie jądrowe są zbudowane tak, osłaniające reaktor obudowy bezpieczeństwa mogły wytrzymać nawet uderzenie samolotu. Dużo większe zagrożenie może wynikać z przemęczenia załogi, która obsługuje reaktor, o czym informowała też Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA). Niestety, w tej chwili działania państw zachodnich w tej sprawie nie mogą być skuteczne – presja już jest wywierana, również przez MAEA. Organizacja ta od samego początku, kiedy Zaporoska Elektrownia Jądrowa była zajęta, sprzeciwia się takim krokom, krytykuje je, a przede wszystkim domaga się, by pracownicy MAEA uzyskali dostęp do elektrowni, na co nie pozwalają Rosjanie. Nie ma dyplomatycznego sposobu na to, by żołnierze Federacji Rosyjskiej wycofali się z terenu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.

WSJ: Rosjanie przekształcili elektrownię jądrową w Zaporożu w bazę wojskową

Najnowsze artykuły