(Delfi/Patrycja Rapacka)
Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius zbagatelizował plany NATO związane z ograniczeniem misji Baltic Air Policing. Stwierdził, że 8 samolotów to liczba doskonale wystarczająca do skutecznej ochrony bałtyckiej przestrzeni powietrznej. Według niego rotacyjne patrole są planowane na kolejnych pięć lat.
– Sytuacja nie jest zaskoczeniem i nie powoduje poważniejszych zmian – powiedział minister w środę (5.08). Był to komentarz do oświadczenia rzecznika prasowego NATO, że misje patrolowania przestrzeni powietrznej państw bałtyckich będzie wykonywać osiem samolotów, począwszy od września. Jest to zmniejszenie obecnej liczby o połowę, ale stanowi dwa razy więcej niż przed kryzysem ukraińskim. Kontyngenty z dwóch państw stacjonowały w litewskiej bazie w Szawłach oraz na terytorium Polski. Od września państwa uczestniczące w misji nie będą stacjonować w Polsce, a jedynie na Litwie i w Estonii.
Według ministra spraw zagranicznych Litwy “osiem samolotów to liczba wystarczająca dla naszych potrzeb, a szesnaście to było zbyt wiele”. Nie byłoby uczciwie powiedzieć, że misje air policing będą mniej efektywne czy nieadekwatne do sytuacji. Odwrotnie: wszystko przebiega zgodnie z planem. NATO podejmuje działania adekwatne do aktualnych zagrożeń – przekonuje Litwin.
W 2014 roku doszło do 524 incydentów naruszania przestrzeni powietrznej państw NATO, obecnie liczba ta spadła do 310. Zdaniem litewskiego ministra, dziś są ważniejsze potrzeby od patroli powietrznych, np. wspólne misje szkoleniowe i zakup nowego sprzętu.