Kowalewski: Reindustrializacja przemysłu OZE odbędzie się kosztem reszty gospodarki (ANALIZA)

12 grudnia 2023, 07:35 Energetyka

– Mechanizmy subsydiujące OZE na bazie środków publicznych wraz z rosnącym protekcjonizmem gospodarczym obserwowanym w UE mogą przyczynić się do sukcesywnego wzrostu kosztów budowy nowych mocy wytwórczych, co przełoży się na pogorszenia kondycji ekonomicznej odbiorców końcowych – pisze Krzysztof Kowalewski w BiznesAlert.pl.

Fot. Lądowa farma wiatrowa. Źródło: Freepik.com.
Fot. Lądowa farma wiatrowa. Źródło: Freepik.com.

Unia Europejska dąży do osiągnięcia roli pierwszoligowego gracza w wyścigu w zakresie inicjatyw z obszaru klimatu. Ostatnio w ramach porozumienia G-20 przyczyniła się do ustanowienia kolejnego ambitnego celu międzynarodowego tj. zobowiązania do potrójnego zwiększenia mocy produkcyjnej energii odnawialnej do roku 2030. Podejmowane działania wpisują się w globalny wyścig związany z podejmowaniem środków politycznych, które fasadowo mają na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w imię ratowania zdegradowanego środowiska, a w rzeczywistości mają one wytworzyć popyt na technologie, których produkcja ma zagwarantować w przyszłości konkurencyjność gospodarki.

W wyniku przedstawienia przez Komisję Europejską, w lutym 2023 roku, Planu przemysłowego na rzecz Zielonego Ładu, który określa cel, jakim jest wspieranie szybkiego przejścia na neutralność klimatyczną poprzez poprawę konkurencyjności europejskiego przemysłu neutralnego emisyjnie, Komisja zaproponowała projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ustanowienia ram środków na rzecz wzmocnienia europejskiego ekosystemu produkcji produktów technologii neutralnych emisyjnie (akt w sprawie przemysłu neutralnego emisyjnie, NZIA).

Akt ten ma być częścią tych działań i ma na celu ustanowienie uproszczonych ram regulacyjnych, wzmocnienie ekosystemu produkcyjnego niezbędnych technologii zerowego netto, co przyczynić się ma do osiągnięcia celów Unii w zakresie neutralności klimatycznej i dekarbonizacji w tym do dekarbonizacji systemu energetycznego, jego odporności i autonomii. W wyniku tego aktu UE ma produkować co najmniej 40 procent technologii potrzebnych do osiągnięcia celów klimatycznych i energetycznych do 2030 r.

Niestety nie sposób ulec wrażeniu, że w całym akcie zapomniano o sektorze MŚP to jest 24 milionach firm (99,8% przedsiębiorstw UE), zatrudniających prawie 85 milionów pracowników (64,4% ich ogółu) i przyczyniających się do wytworzenia 51,8% wartości dodanej brutto Unii. Oczywiście akt traktuje o konkretnych technologiach neutralnych emisyjnie, od OZE przez technologie odzysku CO2 aż po technologie jądrowe, i tylko niewielka część z MŚP może potencjalnie włączyć się w łańcuch wartości ich wytwarzania co zostało zaadresowane w ramach aktu, ale już jednocześnie brak odpowiedniego uwzględnienia MŚP w transformacji energetycznej i przemysłowej na gruncie NZIA oznacza nie tylko akceptację wysokiego ryzyka związanego z utratą przez nie konkurencyjności, ale nawet pogodzenie się z faktem zniknięcia wielu z nich, co miałoby negatywne konsekwencje dla struktury produkcyjnej UE.

NZIA jest aktem, w ramach którego można byłoby odnieść się chociaż do części potrzeb i wyzwań MŚP. Niestety nie wykorzystano tej szansy. Akt został niemalże w całości poświęcony wyłącznie dużym przedsiębiorstwom głównie z branży OZE, które prowadzą silną, wielowymiarową działalność lobbingową na wielu płaszczyznach. 

Ostatnie inicjatywy tego lobby, pomimo że oficjalne prace nad brzmieniem aktu trwają od marca 2023 r., dążą do stworzenia odrębnych zakresów wsparcia dla poszczególnych technologii wymienionych w NZIA. W tym świetle wyjątkowo wyróżnia się aktywność branży fotowoltaicznej, dla której do tej pory wypracowane kompromisowe rozwiązania dla wszystkich technologii uznanych za strategiczne w ramach tego aktu wydają się być dalekie od oczekiwań i potrzeb. Branża na wielu płaszczyznach wykazuje jak bardzo nieopłacalne jest przeniesienie produkcji poszczególnych elementów składowych panelu fotowoltaicznego do Europy, poczynając od produkcji krzemu polikrystalicznego poprzez wytwarzanie wafli aż po produkcję modułu. 

Oczekiwanym remedium przez branżę PV na te problemy była z jednej strony stymulacja popytu na te technologie w ramach Zamówień Publicznych poprzez akceptację różnicy w rynkowym koszcie końcowym produktu sięgającą poziomu 40 procent. Na tę chwilę różnica ta została określona na poziomie 15 procent i dopiero od tego poziomu kosztów Zamawiający będą mogli uznać ofertę z produktem „marki” NZIA za nieproporcjonalną co skutkować będzie jej odrzuceniem. 

Dodatkowym, oczekiwaniem branży PV, jest przeznaczenie na wsparcie produkcji wyłącznie tej technologii 5% krajowych przychodów z unijnego systemu handlu emisjami (ETS) corocznie do 2034 r. Zaznaczenia wymaga, że od 1 stycznia do 31 października 2023 roku w ramach tego systemu do Polski trafiło ponad 21 mld złotych co oznacza, że branża PV oczekiwałaby wsparcia co najmniej na kwotę 1 mld złotych tylko za ten rok. 

Dodatkowym oczekiwaniem branży jest prolongata do 2027 r. obowiązywania  Tymczasowych Ram Kryzysowych i Przejściowych (Temporary Crisis and Transition Framework – TCTF), co nie dziwi, bo w ramach czterech aktualizacji tego instrumentu wprowadzono regulacje pozwalające na zwiększenie dostępności instrumentów wsparcia w sektorach, które mają kluczowe znaczenie dla przejścia do gospodarki o zerowej wartości netto zgodnie z planem Europejskiego Zielonego Ładu, czyli również branży PV, choć pierwotnie TCTF miał na celu ochronę gospodarek unijnych i mitygację strat wywołanych przez wojnę na Ukrainie skutkującą kryzysem energetycznym. Zaznaczenia wymaga dystrybucja środków poprzez poszczególne kraje U-27, gdzie zgodnie z danymi Komisji Europejskiej, odkąd zmieniono zasady pomocy państwa w marcu 2022 r., aby poradzić sobie z gospodarczymi skutkami zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, Niemcy i Francuzi łącznie odpowiadają za wydatkowanie 77 procent z 672 miliardów Euro zatwierdzonych programów pomocowych. 

Mechanizmy subsydiujące OZE na bazie środków publicznych wraz z rosnącym protekcjonizmem gospodarczym obserwowanym w UE mogą przyczynić się do sukcesywnego wzrostu kosztów budowy nowych mocy wytwórczych, co przełoży się na pogorszenia kondycji ekonomicznej odbiorców końcowych. W tym świetle, bez oczekiwania na odpowiedź, pozostaje pytanie czy wystawiając takie oczekiwania przedstawiciele branży fotowoltaicznej analizują ich wpływ na konkurencyjność UE jako wspólnoty czy kierują się jedynie swoim biznesowymi celami, a troska o przyspieszenie zielonej transformacji wraz z osiągnieciem celów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego jest jedynie pozorna. 

Ostatecznie należy zadać fundamentalne pytanie, gdzie leży punkt przecięcia krzywej spodziewanych korzyści płynących z reshoringu oraz kosztów, jakie będzie musiała ponieść cała gospodarka i obywatele w tym procesie.

Wiśniewski: Kto z polityków zajmie się rozporządzeniem unijnym o równowadze emisji CO2 dla dobra przemysłu?