icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Plan RePowerEU może nie wypalić. Realia rozwoju OZE w Europie są trudne

Ambitny plan Unii Europejskiej o nazwie RePowerEU może okazać się wyjątkowo trudny do zrealizowania. Zakłada on drastyczne zwiększenie udziału OZE w unijnej energetyce do 2030 roku. Obecne tempo rozbudowy europejskiej zielonej energii, głównie fotowoltaiki i wiatraków, nie działa na korzyść realizacji założeń strategii w terminie. Ponadto rosnąca cena materiałów potrzebnych do produkcji niezbędnych instalacji dodatkowo może spowolnić cały proces.

Zmiana podejścia do transformacji energetycznej

Wszystkie państwa UE zdały sobie sprawę z potrzeby zwiększenia ilości energii ze źródeł odnawialnych w obliczu niebezpieczeństw związanych z poleganiem na rosyjskim gazie. Wraz z odcięciem przez Rosję dostaw na Zachód, w następstwie sprzeciwu wobec jej inwazji na Ukrainę, dotychczasowe myślenie o przejściu na czystsze paliwo do walki ze zmianami klimatycznymi zostało obalone. Stopniowy proces przechodzenia z węgla na gaz, a dopiero potem na OZE odnawialne źródła energii ustąpił strategii doraźnego wzmacniania energetyki węglowej, aby Europejczycy mogli przetrwać zimę. Jednocześnie dąży się do jak największego wzrostu energetyki korzystającej z OZE, przy wyeliminowaniu gazu jako paliwa pośredniego. Energetyka jądrowa również święci swój powrót do niektórych krajów – nawet do przeciwnych jej Niemiec.

Założenia RePowerEu są obecnie nierealne

Wedle propozycji RePowerEU przedstawionych w maju, Unia Europejska stwierdziła, że do 2030 roku ​​chce zwiększyć udział energii odnawialnej w całej Wspólnocie z 32 procent całkowitej produkcji energii do 45 procent. Jednak pomimo desperackich prób przyspieszenia produkcji czystej energetyki, wciąż piętrzą się przeszkody.

– Kryzys gazowy zwiększa motywację i determinację rozwoju energii odnawialnej. Ale z drugiej strony pojawiają się coraz większe problemy związane z kosztami, które utrudniają proponowane zmiany – twierdzi Graham Weale, profesor ekonomii energii na Uniwersytecie Ruhr w Bochum, co podaje Financial Times. dodaje tez, że nowe cele UE w związku z transformacją energetyczną można włożyć między bajki.

Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej odnotowała średni wzrost mocy lądowych farm wiatrowych w UE w ciągu ostatnich pięciu lat na poziomie 8,3 GW, przy maksymalnym rocznym wzroście 9,9 GW. Jednak aby osiągnąć ambitne unijne cele, co roku trzeba by budować 26,8 GW. Należy pamiętać, że rozwój potencjału wiatrowego odbywał się we względnie stabilnych warunkach przed wojną na Ukrainie. Podobna historia dotyczy paneli słonecznych. Średni wzrost w UE w ciągu ostatnich pięciu lat wyniósł 13,7 GW, z maksymalną wartością 21,4 GW. Jednak cel UE wymaga 55,4 GW rocznego wzrostu.

Co jest największą blokadą dla rozwoju OZE w Europie?

Głównym hamulcem rozbudowy energii bazującej na OZE są decyzje środowiskowe i postępowania lokalizacyjne, które wydłużają do dziesięciu lat projekty, które można zrealizować w kilka miesięcy. Z kolei na etapie budowy farmy wiatrowe i fotowoltaiczne borykają się z dużymi problemami z zaopatrzeniem. Znaczące podwyżki cen materiałów do turbin wiatrowych i ogniw fotowoltaicznych są częściowo spowodowane obostrzeniami pandemicznymi w Chinach, które są wiodącym dostawcą części. Ponadto wpływa na nie ogólny kryzys spowodowany wojną na Ukrainie. Ostatnim problematycznym elementem w kwestii budowy farm wiatrowych i fotowoltaicznych jest kwestia gotowości sieci energetycznej do obsługi tych niestabilnych źródeł energii.

– Chociaż sieci nie były jak dotąd głównymi przeszkodami na drodze do integracji odnawialnych źródeł energii do systemu, powinniśmy przewidywać, że staną się wąskimi gardłami – tłumaczy dla Financial Times Laurent Schmitt, dyrektor ds. mediów w firmie Dcbel. Schmitt podkreśla, że potrzebne są większe inwestycje w pojemność magazynową w pobliżu czystych źródeł energii, pozwalające zachować produkowaną energię do późniejszego wykorzystania.

Financial Times/Szymon Borowski

USA przyspieszają rozwój pływających morskich farm wiatrowych

 

Ambitny plan Unii Europejskiej o nazwie RePowerEU może okazać się wyjątkowo trudny do zrealizowania. Zakłada on drastyczne zwiększenie udziału OZE w unijnej energetyce do 2030 roku. Obecne tempo rozbudowy europejskiej zielonej energii, głównie fotowoltaiki i wiatraków, nie działa na korzyść realizacji założeń strategii w terminie. Ponadto rosnąca cena materiałów potrzebnych do produkcji niezbędnych instalacji dodatkowo może spowolnić cały proces.

Zmiana podejścia do transformacji energetycznej

Wszystkie państwa UE zdały sobie sprawę z potrzeby zwiększenia ilości energii ze źródeł odnawialnych w obliczu niebezpieczeństw związanych z poleganiem na rosyjskim gazie. Wraz z odcięciem przez Rosję dostaw na Zachód, w następstwie sprzeciwu wobec jej inwazji na Ukrainę, dotychczasowe myślenie o przejściu na czystsze paliwo do walki ze zmianami klimatycznymi zostało obalone. Stopniowy proces przechodzenia z węgla na gaz, a dopiero potem na OZE odnawialne źródła energii ustąpił strategii doraźnego wzmacniania energetyki węglowej, aby Europejczycy mogli przetrwać zimę. Jednocześnie dąży się do jak największego wzrostu energetyki korzystającej z OZE, przy wyeliminowaniu gazu jako paliwa pośredniego. Energetyka jądrowa również święci swój powrót do niektórych krajów – nawet do przeciwnych jej Niemiec.

Założenia RePowerEu są obecnie nierealne

Wedle propozycji RePowerEU przedstawionych w maju, Unia Europejska stwierdziła, że do 2030 roku ​​chce zwiększyć udział energii odnawialnej w całej Wspólnocie z 32 procent całkowitej produkcji energii do 45 procent. Jednak pomimo desperackich prób przyspieszenia produkcji czystej energetyki, wciąż piętrzą się przeszkody.

– Kryzys gazowy zwiększa motywację i determinację rozwoju energii odnawialnej. Ale z drugiej strony pojawiają się coraz większe problemy związane z kosztami, które utrudniają proponowane zmiany – twierdzi Graham Weale, profesor ekonomii energii na Uniwersytecie Ruhr w Bochum, co podaje Financial Times. dodaje tez, że nowe cele UE w związku z transformacją energetyczną można włożyć między bajki.

Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej odnotowała średni wzrost mocy lądowych farm wiatrowych w UE w ciągu ostatnich pięciu lat na poziomie 8,3 GW, przy maksymalnym rocznym wzroście 9,9 GW. Jednak aby osiągnąć ambitne unijne cele, co roku trzeba by budować 26,8 GW. Należy pamiętać, że rozwój potencjału wiatrowego odbywał się we względnie stabilnych warunkach przed wojną na Ukrainie. Podobna historia dotyczy paneli słonecznych. Średni wzrost w UE w ciągu ostatnich pięciu lat wyniósł 13,7 GW, z maksymalną wartością 21,4 GW. Jednak cel UE wymaga 55,4 GW rocznego wzrostu.

Co jest największą blokadą dla rozwoju OZE w Europie?

Głównym hamulcem rozbudowy energii bazującej na OZE są decyzje środowiskowe i postępowania lokalizacyjne, które wydłużają do dziesięciu lat projekty, które można zrealizować w kilka miesięcy. Z kolei na etapie budowy farmy wiatrowe i fotowoltaiczne borykają się z dużymi problemami z zaopatrzeniem. Znaczące podwyżki cen materiałów do turbin wiatrowych i ogniw fotowoltaicznych są częściowo spowodowane obostrzeniami pandemicznymi w Chinach, które są wiodącym dostawcą części. Ponadto wpływa na nie ogólny kryzys spowodowany wojną na Ukrainie. Ostatnim problematycznym elementem w kwestii budowy farm wiatrowych i fotowoltaicznych jest kwestia gotowości sieci energetycznej do obsługi tych niestabilnych źródeł energii.

– Chociaż sieci nie były jak dotąd głównymi przeszkodami na drodze do integracji odnawialnych źródeł energii do systemu, powinniśmy przewidywać, że staną się wąskimi gardłami – tłumaczy dla Financial Times Laurent Schmitt, dyrektor ds. mediów w firmie Dcbel. Schmitt podkreśla, że potrzebne są większe inwestycje w pojemność magazynową w pobliżu czystych źródeł energii, pozwalające zachować produkowaną energię do późniejszego wykorzystania.

Financial Times/Szymon Borowski

USA przyspieszają rozwój pływających morskich farm wiatrowych

 

Najnowsze artykuły