Rok Turkish Stream bez postępów. Rosja robi dobrą minę do złej gry

16 listopada 2015, 07:41 Alert

(RIA Novosti/Trend/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Castoro Sei - statek do kładzenia rur Saipem . Fot. Saipem
Castoro Sei - statek do kładzenia rur Saipem. Fot. Saipem

Realizacja budowy projektu gazociągu Turkish Stream nie traci na dynamice i w pełni odpowiada interesom zarówno Rosji jak i Turcji, ale na jego realizację potrzeba czasu – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin cytowany przez agencję RIA Novosti.

– Nie mogę się zgodzić z waszą opinią mówiącą, że Turkish Stream traci na dynamice. Tak dużego projektu nie można opracować i uzgodnić w jednym momencie. Jest zbyt wiele kwestii prawnych, techniczno-gospodarczych, technologicznych oraz organizacyjnych, w tym ilości nitek gazociągu z uwzględnieniem realnego zapotrzebowania na zakup i sprzedaż wolumenu, które należy wspólnie omówić z naszymi tureckimi partnerami – powiedział Putin w wywiadzie dla rosyjskich mediów w Turcji.

Rosyjski przywódca, że wszystkie te aspekty będą omawiane z najwyższą starannością, bez pośpiechu w celu zmniejszenia ryzyka i kosztów, a projekt gwarantujący nieprzerwane dostaw rosyjskiego gazu dla tureckich odbiorców będzie realizowany. Dostawy przez Turkish Stream miałyby stanowić alternatywę dla tych słanych przez Ukrainę.

– Najważniejsze, że ten projekt w pełni odpowiada interesom Rosji oraz Turcji. I w tym zgadzamy się z moim tureckim kolegą Recepem Tayyipem Erdoganem – podkreślił Putin.

Warto przypomnieć, że wcześniej turecki minister energetyki oraz zasobów naturalnych Ali Reza Alaboyun stwierdził, że Rosja nie powinna oczekiwać szybkiej realizacji Turkish Stream. Jego zdaniem projekt jest niemożliwy do zrealizowania w przeciągu najbliższych 9-10 miesięcy.

Jak informował 13 listopada BiznesAlert.pl rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak stwierdził, że Moskwa jest gotowa, aby w każdej chwili kontynuować omawianie międzyrządowego porozumienia z Turcją w sprawie Turkish Stream.

– Jesteśmy gotowi do dalszej dyskusji. Oczekujemy od naszych tureckich partnerów, aby został już utworzony rząd i określone strony, które prowadziły z nami rozmowy dotyczące międzyrządowego porozumienia – powiedział Nowak dziennikarzom, odpowiadając na pytanie dotyczące zaawansowania Turkish Stream. Nie był natomiast w stanie odpowiedzieć na pytanie dotyczące korekty terminów budowy gazociągu ze względu na to, że nie podpisano międzyrządowego porozumienia.

Rosyjski minister energetyki przypomniał, że zgodnie z tureckim prawodawstwem rząd musi powstać do 45 dni po ogłoszeniu wyników wyborów. – Czas jeszcze jest – powiedział Nowak.

Rok bez postępów

W opublikowanym 10 listopada raporcie Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazała na ryzyko finansowania dużych rosyjskich projektów naftowo-gazowych w tym także tych Gazpromu. Jak zwrócono uwagę w dokumencie szanse projektów związanych z eksportem są ograniczone przez niskie ceny węglowodorów oraz sankcje przeciwko Rosji.

Agencja wskazuje, że Gazpromowi wystarczy środków tylko na jeden z megaprojektów, które zaplanował. Chociaż jeszcze w 2014 roku Rosjanie zapowiadali rychłe rozpoczęcie budowy gazociągów Siła Syberii do Chin i Turkish Stream do Turcji, przez problemy ekonomiczne oraz brak zaangażowania partnerów w Pekinie i Ankarze, projekty nie mają dynamiki, jaką posiadł Nord Stream 2. W odróżnieniu od wymienionych inwestycji, rozbudowa magistrali bałtyckiej ma wsparcie firm europejskich, które zostały jej akcjonariuszami. Nie udało się tego osiągnąć w przypadku projektu chińskiego i tureckiego.

Jak informował 6 listopada BiznesAlert.pl Ankara nie spieszy się z realizacją projektu budowy gazociągu Turkish Stream, gdyż obecnie ma inne priorytety. O tym w rozmowie z agencją Trend powiedziało źródło w administracji prezydenta Turcji.

Jak stwierdził rozmówca agencji, najprawdopodobniej kwestia realizacji Turkish Stream będzie omawiana dopiero na początku 2016 roku. Według niego nie oznacza to, że Ankara rezygnuje z budowy gazociągu.

W swojej wcześniej wypowiedzi dla agencji Trend turecki minister energetyki oraz zasobów naturalnych Ali Reza Alaboyun stwierdził, że konieczność realizacji promowanego przez Rosję projektu gazociągu będzie jasna w najbliższym czasie. Na chwilę obecną rozmowy pomiędzy Moskwą a Ankarą dotyczące budowy Turskish Stream są zamrożone.

Gazprom oraz turecka spółka BOTAS 1 grudnia zeszłego roku podpisały memorandum w sprawie budowy gazociągu z Rosji poprzez Morze Czarne do Turcji o przepustowości 63 mld m3 gazu rocznie. Licząca 1100 km magistrala miała dostarczyć na granicę turecko-grecką do 47 mld m3 błękitnego paliwa. Memorandum nie jest zobowiązaniem do wspólnej budowy gazociągu. W tym celu musiałoby powstać odpowiednie konsorcjum. Tymczasem Turkish Stream ma zostać wybudowany przez Gazprom Russkaja samodzielnie. Teraz okazuje się, że z deklarowanych 63 mld pozostało zaledwie 16 mld m3

Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller przyznał, że koncern zdecydował się na zmniejszenie o połowę przepustowości gazociągu Turkish Stream do 32 mld m3 rocznie. – Ta decyzja została podjęta w oparciu o nasze porozumienia z europejskimi partnerami – wyjaśnił Aleksiej Miller, odwołując się do podpisania przez Gazprom i kilka europejskich firm umowy akcjonariuszy o rozbudowie gazociągu Nord Stream o dwie nowe nitki. Oznacza to, że Gazprom przyznaje gotowość do ograniczenia oczekiwań wobec tureckiego szlaku wobec sukcesu w promocji zwiększenia dostaw za pomocą północnej magistrali.

Jak informował 16 października BiznesAlert.pl, Rosja przekazała Turcji dopracowany tekst międzyrządowego porozumienia w sprawie tylko jednej nitki gazociągu Turkish Stream – powiedział wiceminister energetyki Anatolij Janowskij. Oczekując przy tym, że w najbliższym czasie pomiędzy Rosją a Turcją będą prowadzone konsultacje w sprawie wspomnianego dokumentu.

Rosyjskie władze rozważają możliwość warunkowego, pełnego zwolnienia z opłat celnych oraz podatków dla morskich statków służących do układania rurociągów czasowo przypływających dla budowy gazociągu Turkish Stream, poinformowało w piątek (13 listopada) ministerstwo rozwoju gospodarczego.

– Wsparto propozycję warunkowego, pełnego zwolnienia z opłat celnych oraz podatków d;a statków służących do układania rurociągów czasowo wpływających dla budowy gazociągu z Federacji Rosyjskiej do Republiki Turcji przez Morze Czarne, co pozwoli na zmniejszenie kosztów budowy – czytamy w oświadczeniu resortu.

Turcja i Unia Europejska mają inne tematy do rozmów

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podczas spotkania w ramach szczytu G20 z premierem Turcji Ahmetem Davutoglu nie omawiał kwestii budowy gazociągu Turkish Stream. Rozmowa dotyczyła wyłącznie kryzysu migracyjnego, o czym  poinformowało agencję RIA Novosti źródło dyplomatyczne.

– Omawiano tylko kwestie związane z kryzysem migracyjnym – stwierdził rozmówca agencji pytany o to, czy podczas spotkania poruszano temat Turkish Stream.

To projekt Południowego Korytarza Gazowego stanie się jednym z tematów, jakie będą omawiane na dorocznym szczycie energetycznym i gospodarczym Szczytu Atlantyckiego, który odbędzie się w dn. 18-20 listopada w Stambule. Wydarzenie ma na celu wzmacnianie więzi politycznej i ekonomicznej między krajami NATO.

Prelegentami szczytu mają być m.in. prezydent Turcja Recep Tayyip Erdogan, unijny komisarz ds. klimatu Miguel Arias Cañete, prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, premier Albanii Edi Rama, specjalny wysłannik Departamentu Stanu USA Amos Hochstein.

Uczestnikami sesji poświęconej projektowi Południowego Korytarza Gazowego, która odbędzie się 20 listopada będą przedstawiciele azerskiego SOCAR, konsorcjum TAP, Dentos, BP Turcja a także ambasador Stanów Zjednoczonych w Azerbejdżanie.

Południowy Korytarz Gazowy jest jednym z priorytetowych projektów energetycznych Unii Europejskiej. To sieć gazociągów, która będzie transportować gaz z regionu Morza Kaspijskiego do krajów europejskich przez Gruzję i Turcję. Korytarz składa się z Gazociągu Południowokaukaskiego (SCP) z Azerbejdżanu, przez Gruzję, do Turcji, budowanego Gazociągu Transanatolijskiego (TANAP) z Turcji do Grecji oraz z planowanego Gazociągu Transadriatyckiego (TAP) z Grecji do Włoch. Koszt projektów PKG szacowany jest na poziomie 45 mld dol.

Projekt TANAP zakłada transport gazu ze złóż Szach Deniz w Azerbejdżanie od granicy gruzińsko-tureckiej do zachodniej granicy Turcji. Początkowa przepustowość będzie wynosiła 16 miliardów m3 gazu w ciągu roku, przy czym 6 miliardów będzie dostarczane do Turcji, reszta surowca – do Europy. Akcjonariuszami TANAP są: Socar (58 proc.), Botas (30 proc.) oraz BP (12 proc.).