Notowania ropy naftowej dynamicznie rosły pod koniec minionego tygodnia. W rezultacie, cena amerykańskiej ropy WTI przekroczyła poziom 63 USD za baryłkę, a dzisiaj rano porusza się w okolicach 63,50 USD za baryłkę – pisze Dorota Sierakowska, analityczka DM BOŚ.
Stronę popytową na rynku ropy naftowej w ubiegłym tygodniu wsparły informacje o nieoczekiwanym spadku zapasów ropy naftowej w USA. Niemniej, Departament Energii podał również, że produkcja ropy w tym kraju wzrosła do rekordowych poziomów, co kładzie się cieniem na długoterminowych perspektywach tego rynku.
W międzyczasie, inwestorzy na rynku ropy naftowej wypatrują sygnałów ze strony OPEC, dotyczących przyszłości porozumienia naftowego. Obecnie dokument ten obowiązuje do końca 2018 roku, ale wielu przedstawicieli państw kartelu zaznaczało, że wygaszanie porozumienia będzie łagodne i stopniowe, zaś współpraca państw OPEC oraz sygnatariuszy porozumienia spoza kartelu (m.in. Rosji) będzie kontynuowana także w przyszłych latach.
Wydobycie ropy
W takim kontekście wypowiedział się w sobotę minister ds. ropy naftowej Arabii Saudyjskiej, Khalid al-Falih. Zapowiedział on zamiar kontynuacji współpracy producentów ropy także w roku 2019 i latach późniejszych, nawet mimo zniesienia obowiązujących obecnie limitów wydobycia. Falih zaznaczył jednocześnie, że obecnie dopasowanie do owych limitów jest nienaganne, a sama Arabia Saudyjska w I kwartale br. średnio wyprodukuje wyraźnie mniej ropy niż zakłada limit, zaś jej eksport nie przekroczy w tym okresie 7 mln baryłek dziennie.
Zarówno dla Arabii Saudyjskiej, jak i dla pozostałych krajów, które sygnowały porozumienie, jego nagłe zakończenie i związane z tym całkowite zniesienie limitów produkcji byłoby nie na rękę, gdyż mogłoby ono wywołać znaczącą przecenę ropy naftowej. Jednocześnie, utrzymanie limitów na obecnych lub bardziej restrykcyjnych poziomach raczej nie wchodzi w grę, gdyż już teraz niektórzy sygnatariusze czują się sfrustrowani koniecznością cięć produkcji – zwłaszcza w obliczu zwiększania wydobycia przez konkurujące z nimi Stany Zjednoczone. Konieczne może więc okazać się wypracowanie strategii złotego środka, która będzie zakładała dalsze dążenia producentów ropy naftowej do utrzymania zbilansowanego rynku – ale w zakresie, który nie będzie szkodził krajom uczestniczącym w porozumieniu.