Ropa dalej tanieje. Sberbank: Średnia cena ropy na następne lata to 60-70 dolarów

14 stycznia 2015, 11:10 Alert

(Reuters/AP/Rigzone/Teresa Wójcik/Wojciech Jakóbik)

Państwa OPEC nie mogą uchronić  światowego rynku ropy przed dalszymi spadkami cen oświadczyły wczoraj władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dodały przy tym, że przede wszystkim Stany Zjednoczone powinny zmniejszyć wydobycie ropy łupkowej.

Obniżka ceny ropy nabrała dynamiki, gdy w listopadzie  państwa OPEC zdecydowały utrzymać jako poziom wydobycia 30 mln baryłek dziennie. Analitycy rynku obecnie dowodzą, że to bogatsze państwa OPEC  – jak np. ZEA – były i są gotowe zaakceptować niższe ceny, w nadziei, że w końcu zmuszą producentów ropy łupkowej, którzy mają wyższe koszty wydobycia niż inni, aby ostatecznie wycofali się z rynku.  – Nie możemy chronić cen i jednocześnie zmusić producentów ropy łupkowej aby utrzymali swoje wydobycie na umiarkowanym poziomie. Jesteśmy świadkami ogromnej podaży ropy, głównie łupkowej. I to się musi zmienić – powiedział minister energetyki ZEA, Suhail al-Mazroui.

Z drugiej strony prezydent Iranu Hassan Rouhani powiedział wczoraj, że kraje stojące za wielkimi spadkami cen ropy, będą żałować swoich decyzji. Według niego takie państwa, jak Arabia Saudyjska i Kuweit  razem z Iranem dużo stracą na spadku cen  ropy.

Prezydent Rosji Władimir Putin ma spotkać się ze swoim wenezuelskim odpowiednikiem Nicolasem Maduro aby omówić perspektywy rynku ropy naftowej. Oba kraje, jako petrostate, bazują swoje budżety na zyskach ze sprzedaży tego surowca. Dlatego tracą na spadkach jego cen.

Minister finansów Rosji Anton Siluanow przyznał, że przy średniej cenie surowca na poziomie 50 dolarów za baryłkę, rosyjski budżet na następny rok straci 3 bln rubli lub 45,6 mld dolarów zysków. Dlatego zamierza zaproponować 10-procentowe cięcie budżetu z wyłączeniem „chronionych” sektorów. Dodatkowo rezerwy finansowe mające zapełnić wszelkie niedobory mają zostać dofinansowane kwotą 370 mld rubli. Dodał, że Rosja w każdej chwili może skorzystać z posiadanych rezerw złota i obcych walut. 

Wczoraj na giełdzie nowojorskiej baryłka ropy WTI w kontraktach terminowych na luty staniała o 82 centy i osiągnęła  45,25 dol. Tymczasem baryłka ropy Brent na giełdzie londyńskiej wczoraj w takich samych kontraktach była ceniona na 46,44 dol., taniejąc o 99 centów. Różnica wynosiła już tylko niecałe 1,5 dol.

Według dyrektora rosyjskiego Sbierbanku Germana Grafa w nadchodzących latach cena ropy naftowej utrzyma się średnio na poziomie 60-70 dolarów za baryłkę. Jego zdaniem niska cena w okolicach 40 dolarów nie utrzyma się długo.