icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Branża łupkowa w USA nie zwiększy produkcji, żeby pomóc Europie

Tej zimy Stany Zjednoczone nie zwiększą wydobycia ropy i gazu na potrzeby awaryjnych dostaw do Europy. Amerykańscy producenci mówią, że istnieje wiele przeszkód na drodze do wydobycia i transportu surowców energetycznych przez Atlantyk tak szybko, jak chcieliby tego Europejczycy.

Amerykanie widzą przeszkody w zwiększeniu wydobycia

Amerykańscy potentaci branży łupkowej nie są skłonni do zwiększenia wydobycia ropy i gazu ze względu na zwiększone zapotrzebowanie Europy spowodowane kryzysem energetycznym. Narzekają głównie na brak odpowiedniej infrastruktury na Starym Kontynencie, ale i na rosnącą inflację i wysokie koszty. Inni twierdzą, że surowców jest po prostu za mało.

– Wciąż mamy do czynienia z poważną inflacją. Firmy muszą podejmować decyzje, czy dalej wydawać, czy raczej oszczędzać? Ludzie mówią, że w takiej sytuacji warto jest odłożyć wzrost na chwilę na bok. Nie musimy się przecież za wszelką cenę rozwijać – mówi Scott Sheffield, dyrektor naczelny Pioneer Natural Resources.

– Prawda jest taka, że ​​zapasy łupków nie są aż tak głębokie. Wszystkie zarządy i prezesi wiedzą, że ich inwentarz nie jest tak przepastny, jak opinia publiczna może sądzić. Z arbuza wywierciliśmy wnętrze – komentuje Wil VanLoh, dyrektor generalny Quantum Energy Partners.

– Europa nie ma portów LNG, możliwości regazyfikacji, infrastruktury rurociągów – nawet jeśli miałyby tam zostać przewiezione jakieś ładunki, nie jestem pewien, czy da się z nimi coś zrobić – dodał.

– Inwestorzy nie inwestują kapitału w pustkę. Więc oprócz dostępności platformy i siły roboczej – co jest prawdziwym problemem – i pomijając fakt, że inwestorzy generalnie nie chcą, aby spółki łupkowe realizowały model wzrostu, dostępność kapitału jest obecnie bardzo ograniczona – twierdzi szef Kimmeridge Energy, Ben Dell.

Financial Times/Szymon Borowski

Amerykanie zwiększają produkcję ropy na swoim największym obszarze wydobywczym

 

Tej zimy Stany Zjednoczone nie zwiększą wydobycia ropy i gazu na potrzeby awaryjnych dostaw do Europy. Amerykańscy producenci mówią, że istnieje wiele przeszkód na drodze do wydobycia i transportu surowców energetycznych przez Atlantyk tak szybko, jak chcieliby tego Europejczycy.

Amerykanie widzą przeszkody w zwiększeniu wydobycia

Amerykańscy potentaci branży łupkowej nie są skłonni do zwiększenia wydobycia ropy i gazu ze względu na zwiększone zapotrzebowanie Europy spowodowane kryzysem energetycznym. Narzekają głównie na brak odpowiedniej infrastruktury na Starym Kontynencie, ale i na rosnącą inflację i wysokie koszty. Inni twierdzą, że surowców jest po prostu za mało.

– Wciąż mamy do czynienia z poważną inflacją. Firmy muszą podejmować decyzje, czy dalej wydawać, czy raczej oszczędzać? Ludzie mówią, że w takiej sytuacji warto jest odłożyć wzrost na chwilę na bok. Nie musimy się przecież za wszelką cenę rozwijać – mówi Scott Sheffield, dyrektor naczelny Pioneer Natural Resources.

– Prawda jest taka, że ​​zapasy łupków nie są aż tak głębokie. Wszystkie zarządy i prezesi wiedzą, że ich inwentarz nie jest tak przepastny, jak opinia publiczna może sądzić. Z arbuza wywierciliśmy wnętrze – komentuje Wil VanLoh, dyrektor generalny Quantum Energy Partners.

– Europa nie ma portów LNG, możliwości regazyfikacji, infrastruktury rurociągów – nawet jeśli miałyby tam zostać przewiezione jakieś ładunki, nie jestem pewien, czy da się z nimi coś zrobić – dodał.

– Inwestorzy nie inwestują kapitału w pustkę. Więc oprócz dostępności platformy i siły roboczej – co jest prawdziwym problemem – i pomijając fakt, że inwestorzy generalnie nie chcą, aby spółki łupkowe realizowały model wzrostu, dostępność kapitału jest obecnie bardzo ograniczona – twierdzi szef Kimmeridge Energy, Ben Dell.

Financial Times/Szymon Borowski

Amerykanie zwiększają produkcję ropy na swoim największym obszarze wydobywczym

 

Najnowsze artykuły