Ropa naftowa w USA tanieje po niespodziewanym wzroście jej amerykańskich zapasów, które miały – według prognoz analityków – spaść. Do tego dochodzą ciągle te same obawy o globalny wzrost gospodarczy – podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 59,15 USD, po zniżce ceny o 0,44 proc. Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 67,63 USD za baryłkę, po spadku notowań o 0,29 proc.
Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu wzrosły o 2,80 mln baryłek, czyli o 0,64 proc., do 442,28 mln baryłek – poinformował amerykański Departament Energii (DoE). To pierwszy wzrost zapasów ropy w USA od 3 tygodni.
Rynek oczekiwał tymczasem spadku zapasów o 2,5 mln baryłek. Dane o zapasach paliw w USA, a do tego słabnące tempo wzrostu w globalnej gospodarce przyprawiają inwestorów o bół głowy.
„Rajd na rynkach ropy wyhamował, bo do niepewności związanej z globalnym wzrostem gospodarczym doszedł jeszcze ten niespodziewany wzrost zapasów ropy w USA” – mówi Sungchil Will Yun, analityk rynku towarowego w HI Investment & Futures Corp. w Seulu. „Inwestorzy nadal jednak mają nadzieję, że nastąpi postęp w rozmowach handlowych USA-Chiny, a to by pomogło zwyżkom na rynkach surowców i akcji” – dodaje.
Ropa w USA straciła podczas poprzedniej sesji 0,9 proc. W I kwartale surowiec w Nowym Jorku zdrożał o ok. 31 proc.
Polska Agencja Prasowa