Walka sił zachodnich z terrorystami Huti w Jemenie na krótko podniosła cenę ropy powyżej 80 dolarów, ale wróciła do 78 dolarów za Brent kiedy emocje opadły i nie pojawiły się wyraźne zagrożenia bezpieczeństwa dostaw. Jej cena spada przez złe dane z Chin.
Baryłka Brent kosztowała przy zamknięciu giełdy w piątek, 12 stycznia około 78 dolarów. To spadek z prawie 81 dolarów zanotowanych po odwecie USA i Wielkiej Brytanii przeciwko terrorystom Huti za ustawiczne ataki na statki płynące przez Morze Czerwone do Kanału Sueskiego.
Ataki Anglosasów raziły dziesiątki celów, także na terytorium Jemenu, ale nie spowodowały reakcji terrorystów, która zagroziłaby bezpieczeństwu dostaw ropy i innych dóbr przez Suez. Emocje inwestorów opadły a baryłka tanieje dalej, głównie przez złe dane gospodarcze z Chin. Chińczycy zanotowali pierwszy spadek importu od siedmiu lat, sygnalizując możliwość dłuższej stagnacji gospodarczej ograniczającej popyt na towary, w tym baryłki.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: USA sankcji na import ropy z Rosji nie naruszyły, ale kapkę sprowadziły (ANALIZA)